18 stycznia 2021

Prof. Grzegorz Górski o sytuacji w USA: Demokraci przelicytowali komunistów

(fot. POOL / Reuters / FORUM)

Niestety większość polityków republikańskich zupełnie nie rozumie tego, co się dzieje wokół nich. Wynika to z tego, że większość kierownictwa tej partii siedzi tak samo w kieszeniach wielkich korporacji jak kierownictwo demokratów. To oni manipulują resztą partii. Na szczęście znaczna część polityków republikańskich jest pod silną presją bazy republikańskiej, która jest teraz wyjątkowo zdeterminowana do walki (oczywiście politycznej). A ta baza to w zdecydowanej większości zwolennicy Trumpa. Jeśli jemu będzie się chciało dalej walczyć o oblicze Ameryki, oni pójdą za nim, i prędzej niż później wymiotą z partii jej skorumpowane elity – mówi w rozmowie z PCh24.pl prof. Grzegorz Górski, nauczyciel akademicki, adwokat, polityk, samorządowiec, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Toruńskiej Szkoły Wyższej – Kolegium Jagiellońskiego, od 2011 do 2014 sędzia Trybunału Stanu.

 

Minęło ponad 10 dni od „szturmu na Kapitol”. Co wiemy, Panie profesorze? Media lewicowe twierdzą, że stał za tym wszystkim prezydent Donald Trump, który zdecydował się na rozwiązanie siłowe, a konkretnie – zamach na serce amerykańskiej demokracji. Publikowane są jednak coraz to bardziej szokujące materiały, na których widzimy, że szturm polegał na otwarciu drzwi do Kapitolu i spokojnym wejściu do środka demonstrantów wśród których można zauważyć antifiarzy i zadymiarzy wychowanych przez rewolucję BLM. Która wersja jest prawdziwa?

Wesprzyj nas już teraz!

Zastanówmy się – celem Donalda Trumpa było to, aby właśnie podczas posiedzenia połączonych izb Kongresu przedstawić materiały, które ilustrowały skalę manipulacji procesem wyborczym. W obliczu sądowej blokady merytorycznego rozpoznawania skarg kierowanych przez jego sztab, była to właściwie ostatnia możliwość pokazania Amerykanom tego, co się wydarzyło przy okazji tych wyborów. Czy zatem w interesie Donalda Trumpa leżało doprowadzenie do sytuacji, która by to uniemożliwiła. „Cui bono?” Odpowiedź na to pytanie zawsze tłumaczy wiele i nie wydaje się, aby – w świetle tej formuły – Donald Trump miałby być organizatorem tych wydarzeń. Tak podpowiada logika, ale atmosfera „polowania na czarownice” jaką mamy w obecnej Ameryce, zabija logikę we wszystkich wymiarach.

 

W jednym ze swoich wpisów w mediach społecznościowych porównał Pan profesor wydarzenia z 6 stycznia z podpaleniem Reichstagu. Dlaczego właśnie podpalenie Reichstagu, a nie „Kryształowa noc” jak twierdzi były gubernator-terminator Arnold Schwarzenegger, który uważa, iż, wie, o czym mówi, bo pochodzi z Austrii?

Nie chcę się już pastwić na tym aktorem, zresztą marnym, a jeszcze bardziej marnym politykiem, co udowodnił pełniąc dwukrotnie urząd gubernatora Kalifornii. To co pozostawił po sobie w zasadzie zwalnia mnie z tłumaczenia, że nic mądrego po jego wypowiedziach nie należy się spodziewać. A już elementarnej wiedzy historycznej to na pewno. Zresztą jest Austriakiem, a jak wiadomo przedstawiciele tego narodu od dziesięcioleci nie ustają w próbie udowadniania światu, że oni i ich kraj byli pierwszymi „ofiarami” Hitlera. W rzeczywistości byli natomiast pierwszymi, którzy z entuzjazmem rzucili się w swej masie realizować wielkoniemieckie i nazistowskie cele, nakreślone przez swojego ziomka, Adolfa Hitlera.

 

W co grają Demokraci, którzy pomimo faktu, że Donald Trump 20 stycznia przestanie pełnić urząd prezydenta USA ze wszystkich sił walczą o impeachment? Co im to da?

Dążą oni usilnie do tego, aby zablokować Trumpowi możliwość powrotu do walki o prezydenturę w 2024 roku. Stąd na siłę będą walczyć o jego skazanie pod każdym pretekstem. W istocie to ich bezmyślne pastwienie przyniesie w moim przekonaniu odwrotny od zamierzonego skutek.

 

Jak ocenia Pan program Demokratów, którego realizacja ruszy po zaprzysiężeniu Joe Bidena „z kopyta”? Pojawiają się głosy mówiące, iż jego całkowite wdrożenie sprawi, że ZSRR będzie się ponownie jawił jako kraj totalnych swobód i wolności. Czy takie głosy są uzasadnione? Jakie państwo będą budować Demokraci?

Nikt tego nie wie. Jest oczywiste że realizacja tego o czym mówili w kampanii wyborczej jest niemożliwa z dwóch powodów. Z jednej strony doprowadzi bowiem do całkowitej degrengolady gospodarczej Ameryki, która po okresie zniszczeń dokonanych przez administrację Obamy, zaczęła stawać ponownie na nogi. Chodzi tu oczywiście o skutki ideologicznej krucjaty ekonomicznej motywowanej walką z tzw. ociepleniem klimatu. Z drugiej strony w obietnicach rozdawania wszystkiego za darmo dla wszystkich, Demokraci przelicytowali komunistów. Teraz trzeba będzie pokazać, skąd wziąć na to pieniądze, bo drukować ich bez końca się nie da. Oczywiście w zamian za to planują oni zafundować Ameryce „igrzyska” polegające na walce z „rasizmem” i białymi mężczyznami, ale na długo tego paliwa nie wystarczy. Staną się więc niewolnikami własnego dążenia do odzyskania władzy za wszelką cenę.

 

Czy nie jest tak, że w USA trwa rewolucja komunistyczna, w której zakończył się długi marsz przez instytucje i rozpoczyna nowy etap – totalny i z mocnym wsparciem najważniejszych ludzi w państwie terror poprawności polityczno-ideologicznej?

Ta rewolucja – może nie tyle komunistyczna, ile cywilizacyjna – jest jedynie fasadą, za którą grupa oligarchów próbuje przejąć pełnię władzy. Ci manipulatorzy – głównie liderzy tzw. Big Techu – sądzą, że dzięki ideologicznemu oczadzeniu znacznej części społeczeństwa amerykańskiego, przejmą władzę na niespotykaną w dziejach skalę. Uczynili na tej drodze pierwszy poważny krok.

 

Jak na to wszystko reagują politycy Republikanów, a jak republikańscy wyborcy?

Niestety większość polityków republikańskich zupełnie nie rozumie tego, co się dzieje wokół nich. Wynika to z tego, że większość kierownictwa tej partii siedzi tak samo w kieszeniach wielkich korporacji jak kierownictwo demokratów. To oni manipulują resztą partii. Na szczęście znaczna część polityków republikańskich jest pod silną presją bazy republikańskiej, która jest teraz wyjątkowo zdeterminowana do walki (oczywiście politycznej). A ta baza to w zdecydowanej większości zwolennicy Trumpa. Jeśli jemu będzie się chciało dalej walczyć o oblicze Ameryki, oni pójdą za nim, i prędzej niż później wymiotą z partii jej skorumpowane elity.

 

Czy Donald Trump ma szansę na stworzenie nowej siły politycznej, która będzie w stanie konkurować z Republikanami i Demokratami? A może takie posunięcie sprawiłoby, że to Demokraci będą wygrywać kolejne wybory?

Nie sądzę aby prezydent Trump dążył do tworzenia nowej partii. Zresztą w amerykańskim systemie prawnym skutkowałoby to obiektywnym wzmocnieniem Demokratów. Ponieważ jednak ponad 90 proc. członków partii to zdecydowani zwolennicy Trumpa, to nie powinien on mieć kłopotów z faktycznym, stopniowym zdominowaniem partii.

 

Joe Biden znany jest ze swoich lewicowych przekonań, z poparcia dla aborcji, ideologii gender etc. oraz zafascynowania hasłami, jakie w przeszłości głosili komunistyczni przywódcy państw totalitarnych. Dlaczego mimo to jest on lansowany jako pierwszy od lat prezydent-katolik? Komu zależy na tym, żeby w opinii publicznej zakodowało się Biden – katolik? Czemu ma to służyć?

Katolicyzm Bidena jest czysto fasadowy. Wszystko co głosi w najważniejszych obszarach, jest sprzeczne z najbardziej elementarnym nauczaniem Kościoła katolickiego. Tylko dlatego, że wielu duchownych w USA, a niestety także niektórzy biskupi, głoszą nauki całkowicie sprzeczne z doktryną katolicką, to Biden może funkcjonować jako katolik.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie