Konsultant historyczny oszczerczego wobec Polaków filmu „Nasze matki, nasi ojcowie” podczas przerwy w transmitowanych z Niemiec zeznaniach opuścił sąd bez porozumienia z prowadzącym rozprawę sędzią.
Profesor Julius Schoeps, specjalizujący się w dziejach zagłady Żydów zgłosił się do sądu w swoim kraju i za pośrednictwem transmisji wideo odpowiadał na pytania zadawane podczas rozprawy toczącej się w Krakowie.
Wesprzyj nas już teraz!
Historyk przekonywał między innymi, że scena, w której żołnierze AK noszą biało-czerwone opaski (wbrew historycznym faktom, gdyż w rzeczywistości praktyka taka nie miała miejsca) nie była z nim konsultowana. Schoeps uważał jednak, iż ten szczegół nie był istotny dla filmu.
Podczas zeznań historyka pełnomocnik pozwanej stacji ZDF zakwestionował merytoryczną jakość przekładu z języka niemieckiego, dokonywanego przez tłumacza przysięgłego. Sąd zarządził przerwę, w trakcie której miała być przygotowana rejestracja przesłuchania w celu późniejszej weryfikacji. Wówczas, bez porozumienia z prowadzącym rozprawę, Schoeps opuścił sąd, prosząc niemiecką sędzię, by w jego imieniu pożegnała polski sąd.
Przerwanie przesłuchania nastąpiło pod pretekstem braku zgody na nagrywanie, mimo że świadek podpisał uprzednio stosowną zgodę.
Pod koniec miesiąca zapadnie decyzja dotycząca dalszego trybu przesłuchania świadków spoza Polski.
Proces przed krakowskim Sądem Okręgowym toczy się z powództwa 92-letniego żołnierza Armii Krajowej Zbigniewa Radłowskiego oraz Światowego Związku Żołnierzy AK. UFA Fiction oraz państwowa stacja ZDF odpowiadają za naruszenie dóbr osobistych rozumianych jako prawo do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.
W serialu – w przekonaniu powodów – znalazły się sceny kłamliwie świadczące o współwinie AK za zbrodnie popełnione na Żydach. Z kolei Niemcy, wbrew faktom, ukazani są w serialu w charakterze ofiar wojny.
Źródło: rmf24.pl
RoM