Zaprzysiężenie na drugą kadencję prezydenta Nicolasa Maduro jest nieważne – orzekł parlament tego kraju. Opozycja zarzuca mu uzurpatorstwo, dyktatorskie rządy oraz sfałszowanie wyborów. Po wielu latach rządów Hugo Chaveza oraz jego następcy kraj popadł w gospodarczą ruinę.
– Dziś parlament postanowił, że obecnie nasza republika nie ma prezydenta. Rozpoczynamy proces przywracania porządku konstytucyjnego – oznajmił Jorge Millan z opozycji. Ustawa przegłosowana w poniedziałek mówi o „politycznym przejściu” do nowego rządu.
Wesprzyj nas już teraz!
Parlament przyjął też ustawę, na mocy której inne państwa mogą zamrozić bankowe aktywa dotychczasowego prezydenta oraz członków jego otoczenia. Uczyniły tak już wcześniej Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska.
Maduro został zaprzysiężony 10 stycznia, w wyniku wiosennych wyborów. Miał uzyskać wówczas 70 procent głosów. Opozycja zarzuciła mu fałszerstwo a przewodniczący parlamentu Juan Guaido apelował ostatnio o odsunięcie od władzy dyktatora, który aby wyeliminować konkurentów do fotela, aresztował ich bądź pozbawiał biernych praw wyborczych.
USA zastanawiają się nad wprowadzeniem „wszystkich dyplomatycznych, politycznych i ekonomicznych narzędzi w odpowiedzi na uzurpację władzy przez reżim Maduro” – oświadczył Biały Dom. Amerykanie nie uznali zaprzysiężenia, podobnie jak kilkanaście państw regionu.
„Stany Zjednoczone wyraziły poparcie dla Juana Guaido, który jako przewodniczący demokratycznie wybranego Zgromadzenia Narodowego odważnie ogłosił konstytucyjną władzę, by wezwać do wolnych i uczciwych wyborów” – głosi komunikat Waszyngtonu. Być może lider opozycji zostanie uznany przez Amerykę za głowę swego państwa.
Źródło: forsal.pl
RoM
Rządy lewicy zrujnowały Wenezuelę