18 kwietnia 2019

Preppersi – sztuka przetrwania w świecie po wielkiej katastrofie

(zdjęcie ilustracyjne. źródło: pixabay.com)

Żyjemy w świecie opartym na technologii. Po jedzenie idziemy do sklepu, gdy boli ząb, idziemy do dentysty i problem z głowy. Pieniądze wyciągamy ze skrzynki w ścianie, a praca coraz rzadziej wiąże się ze znacznym trudem fizycznym. Jednocześnie jednak nasz świat jest niestabilny. Bardzo niestabilny.

 

Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy na co dzień, to wystarczy wojna atomowa, awaria elektrowni lub inny kataklizm a znajdziemy się (na pewien czas lub na stałe) w świecie przypominającym technologicznie ten sprzed 100, 500, a może jeszcze więcej lat. Będzie nawet gorzej, gdyż nasi przodkowie byli przygotowani do życia w trudnych warunkach. Dziś tak jednak nie jest. Jednak wciąż są grupy zajmujące się właśnie przygotowaniem na potencjalny kataklizm. Tak zwani preppersi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak zauważa jeden z nich [na blogu sensiblesurvival.org] ogromna liczba rzeczy ongiś przechowywanych w formie fizycznej dziś znajduje się jedynie na ekranie smartfonu. Pierwszą z nich jest telefon. Coraz mniej osób posiada telefony stacjonarne. Tymczasem telefony stacjonarne są podatne na ataki EMP. Gdyby taki atak się powiódł, to uniemożliwiłoby to rozmowy telefoniczne.

 

Kompas, książki i higiena 

 

Smartfon służy jednak nie tylko do rozmów telefonicznych. Trwałe odcięcie od niego z tych, czy innych przyczyn (szczególnie połączone z odcięciem od komputera, internetu) doprowadziłoby zatem do istnej katastrofy.  Jeszcze kilkadziesiąt temu ludzie w domach gromadzili encyklopedie. Dziś wyszło to z mody – jest bowiem Wikipedia. Coraz częściej rezygnujemy też z fizycznych książek, zastępowanych e-bookami czy innymi treściami umieszczonymi w internecie. Co jednak jeśli dostęp do internetu stanie się niemożliwy? Autor bloga zachęca również do wyposażenia się w kompasy, mapy czy źródła oświetlenia (inne niż latarka w telefonie).

 

Niezbędne jest także posiadanie zestawu do higieny osobistej. Wszak w postapokaliptycznym świecie nie będzie dentysty, ani lekarstw. Kontakt z lekarzem będzie niemożliwy lub wyjątkowo trudny, a ból zęba może oznaczać śmierć. Warto odpowiednio się do tego przygotować – twierdzi bloger. Niezwykle istotna jest także umiejętność zbudowania domu. Można poćwiczyć, na przykład budując chatkę w lesie. Z wychłodzenia można bowiem zginąć w przeciągu godzin.

 

„I tak nie wszystko przewidzisz. Po cóż tracić czas na przygotowania się do katastrofy, która może nigdy nie nadejść” – mógłby ktoś powiedzieć. Niewykluczone, jednak działalność preppersów uświadamia nam kruchość cywilizacji, w jakiej żyjemy. Technologia jest podatna na ataki (zagrożenia cybernetyczne), a uzależnionym od niej ludziom trudno będzie poradzić sobie bez jej pomocy.

 

Co więcej, warto pamiętać, że każdy chrześcijanin musi być preppersem w znaczeniu duchowym. Każdego bowiem czeka osobisty koniec świata, jakim jest śmierć. Co więcej, nikt nie zna jej dnia ani godziny. Dlatego też należy być przygotowanym na nią w każdym momencie – przez bycie w stanie łaski uświęcającej.

 

Marcin Jendrzejczak

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie