16 grudnia 2017

Prawdziwy los francuskiego imigranta – dramat w trzech aktach

(Zdjęcie ilustracyjne. Credit Image: © Jodi Hilton/NurPhoto via ZUMA Press/FORUM)

Masowa migracja rodzi rozmaite problemy, o których „nie śniło się nawet największym filozofom”. Kiedy już emigranci się zadomowią, powstaje problem kolejny – integracja. A jak już są „zintegrowani”, to też przybiera to formy dość dziwaczne. I wokół tych tematów oscylują opisane poniżej w III aktach wydarzenia.

 

Akt 1. Od strajku głodowego…

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdesperowani mieszkańcy XIX dzielnicy Paryża żądają przeniesienia z ich okolicy centrum przyjmowania wniosków o azyl i grożą… głodówką. Kolejka przed biurem organizacji PADA, gdzie składane są wnioski azylowe trwa od wielu miesięcy. Przed biurem wyrosło koczowisko, przez które przewinęło się co najmniej kilkanaście tysięcy migrantów ubiegających się o azyl. Na stałe w kolejce oczekuje zawsze ponad 200 osób.  Od godziny 7 rano do 23 porządku pilnuje policja. W nocy schodzi z posterunku, a okolica zamienia się w publiczny szalet, zaś po okolicy lepiej się nie kręcić.

 

Mieszkańcy mają już dość takiej sytuacji i napisali w tej sprawie list do prezydenta. Proszą w nim o przeniesienie biura w inne miejsce i grożą podjęciem głodówki. Chociaż Francja słynie z biurokratycznych i przewlekłych procedur, można się domyślać, że powolność administracji akurat przy składaniu wniosków azylowych ma też trochę zniechęcić kandydatów. Co jednak zawinili mieszkańcy?

 

Akt2. Przez integrację…

 

Emigrant, który uzyska azyl lub prawo pobytu jest w teorii poddany procesowi integracji. Wbrew Marksowi w rzeczywistości ilość odbija się na jakości i od wielu lat integracja jest fikcją. Nawet drugie pokolenie emigrantów nie utożsamia się z kulturą i wartościami kraju osiedlenia. Wiadomo o tym od dawna, ale niektórzy odkrywają to dopiero teraz. Sporo kontrowersji wywołała np. telewizyjna wypowiedź filozofa Alaina Finkielrauta, który dokonał refleksji nad tłumami żegnającymi w Paryżu idola francuskiej pop kultury Johnego Hallidaya. Piosenkarz był symbolem „francuskości” dla niemal wszystkich pokoleń, „wszyscy” znają jego piosenki, nawet na uroczystościach pogrzebowych zjawili się politycy niemal wszystkich opcji politycznych i tysiące fanów. Finkielraut zauważył jednak, że tego dnia ulice Paryża były dość dziwnie „białe”. „Cała” Francja, która oddawała hołd dla Hallidaya była „Francją białą”, co mocno kontrastowało z codziennym widokiem ludzi na stołecznych ulicach.

 

 Halliday, który tak mocno integrował Francuzów, multikulturalnej mniejszości nijak nie interesuje. W „normalnych” czasach za zauważenie tego faktu na głowę filozofa posypały by się pewnie oskarżenia o rasizm. Tym razem uznano to niemal przyczynek do wyjaśnienia rzeczywistego stanu integracji i nieobecność dość wymowną.

 

Akt 3. … po już „zintegrowanych”

 

Promocja wielokulturowości często ułatwia kariery potomków migrantów. Ostatnio powołano członków Krajowej Rady Cyfryzacji, do której zaproszono takie postacie jak raper Axiom (Hicham Kochman), czy pani Rokhaya Diallo, czarnoskóra feministka. Obydwie te postacie walczą z „neokolonializmem”, który dostrzegają niemal wszędzie.

 

Ciekawą postacią jest zwłaszcza Diallo, która zasłynęła rasizmem „a rebours”. Znana jest z tego, że zorganizowała „festiwal afro-feministek”, na który zakazano wstępu… Białym. Uważa ona , że „w społeczeństwie rządzonym pod supremacją białych, dominują ich warunki i można sobie wyobrazić nawet tak nieprawdopodobną koalicję jak współpracę niektórych socjalistów, działaczy Frontu Narodowego, neonazistowskich trolli i instytucji rządowych”.

 

 Zamiast do „psychiatryka” pani Diallo w pełni zintegrowana z Francją trafia jako ekspert do państwowej instytucji. Można jeszcze dodać, że owa efor-feministka uważa tzw. islamofobię za odmianę rasizmu, a jej celem jest stworzenie „post-rasowowej republiki multikultutralnej”.

 

Krajowa Rada Cyfryzacji liczy 29 członków. Na jej czele stoi Marie Ekeland, prezes funduszu inwestycyjnego Daphni, która uważa, że do „tej pory nie byliśmy przyzwyczajeni”, by w kwestiach cyfryzacji uwzględniać „różnorodność Francji”. Teraz uwzględniają…

 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 625 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram