29 marca 2017

Mogłoby się wydawać, że na temat tego, co działo się w Polsce w sierpniu 1980 roku, przez „karnawał Solidarności”, aż po pierwsze dni stanu wojennego wiemy już wszystko. Powstało na ten temat wiele filmów dokumentalnych, wydano setki książek. Niemalże co roku w kolejne rocznice najważniejszych wydarzeń tamtego okresu odbywają się uroczystości państwowe.

 

Niestety, dyskusja na temat tamtych lat sprowadzana jest do kłótni i pyskówki, o to kto był „większym bohaterem”. Lech Wałęsa czy Lech Kaczyński? Adam Michnik czy Andrzej Gwiazda? Henryka Krzywonos czy Anna Walentynowicz?

Wesprzyj nas już teraz!

 

W całej dyskusji prawie zawsze zapomina się o „szarych obywatelach”. Górnikach, hutnikach, drogowcach, budowlańcach etc, którzy niejednokrotnie walce z komunistycznym reżimem o wolną Polskę poświęcili swoje zdrowie i życie. Żonach i dzieciach żyjących w ciągłym strachu o swoich najbliższych, którzy sprzeciwiali się ówczesnej dyktaturze. Mówiąc najkrócej wszystkich, który przyszłość Rzeczypospolitej nie była obojętna.

 

Prof. Grzegorz Kucharczyk powiedział na jednym ze spotkań, że nie ma czegoś takiego jak historia „Solidarności”. Dlaczego? Ponieważ NSZZ „Solidarność” to historie 10 milionów ludzi, którzy do niego należeli. Górnik z kopalni „Wujek” miał zupełnie inny obraz ówczesnej rzeczywistości niż gdański stoczniowiec, czy geolog z Morąga. Łączyło ich jedno – marzenie o niepodległej Polsce.

 

Dzięki wspaniałej pracy wykonanej przez pracowników „Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności” do polskich księgarni trafiło wznowienie książki pt. „Krzyż nigdy nie umiera. Siedem stacji Krzyża kopalni Wujek” autorstwa księdza Henryka Bolczyka. Wiele osób zapewne zastanawia się, kimże jest ks. Bolczyk? Odpowiedź jest następująca: BOHATEREM! Dlaczego?

 

Ksiądz Henryk Bolczyk był od połowy 1980 roku nieformalnym kapelanem kopalni „Wujek”. To dzięki niemu wielu górników, którzy bardzo „pragmatycznie”, a niekiedy wręcz wrogo podchodzili do misji Kościoła katolickiego, uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii czy prawd zapisanych w Ewangelii nawróciło się. To ks. Bolczyk niejednokrotnie potrafił ostudzić „gorące głowy” pracowników kopalni, którzy byli nastawieni na konfrontację z władzą. I najważniejsze: to ks. Bolczyk udzielił górnikom na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem pacyfikacji absolucji generalnej.

 

Książka nie jest jednak tylko i wyłącznie zapisem wspomnień duchownego. Jej głównym bohaterem jest bowiem Krzyż, który nigdy nie opuszcza ani kapłana, ani górników kopalni „Wujek”. Siedem stacji to wydarzenia, w których Krzyż odegrał jedną z decydujących ról.

 

„Krzyż misyjny”, to symbol okresu sprzed sierpnia 1980 roku, kiedy ks. Bolczyk dopiero zaczynał swoją misję w parafii św. Michała Archanioła w Katowicach. „Krzyż ewangelizacji” uosabia słowa Jezusa Chrystusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16, 15-18).

„Krzyż stanu wojennego” reprezentuje wszystkie ludzkie słabości, które wylały się z całej załogi kopalni „Wujek” 13 grudnia 1981 roku. Właśnie tego dnia okazało się, że gdyby nie modlitwa i Msza Święta odprawiona dla górników w łaźni łańcuszkowej, wielu z nich nie poradziłoby sobie z faktem wypowiedzenia przez towarzysza Jaruzelskiego wojny narodowi polskiemu.

 

W książce zamieszczono unikatowe zdjęcia, m.in. z uroczystości związanych z poświęceniem sztandaru NSZZ „Solidarność” kopalni „Wujek” oraz pokazujące, co działo się 16 grudnia 1981 roku na terenie zakładu. Ks. Bolczyk dość często cytuje przepiękne wiersze i modlitwy, które powstały w tamtym czasie. Wielkim plusem są również zamieszczone w aneksie zapisy poruszających homilii wygłoszonych podczas uroczystości w rocznice masakry przez abpa Adriana Zimonia (15 grudnia 1991) oraz samego ks. Henryka Bolczyka (16 grudnia 1996).

 

„Śląskie Centrum Wolności i Solidarności” wykonało kawał dobrej i bardzo ważnej roboty wznawiając duszpasterską refleksję ks. Henryka Bolczyka. To właśnie tego typu pozycje pokazują prawdziwe emocje, nieskrywaną radość i ogromny dramat, jakie przyniósł Polakom początek lat 80. XX wieku. Książka kapelana kopalni „Wujek” pozwala nie tylko zrozumieć fenomen „Solidarności”. Dzięki niej każdy może uświadomić sobie, jak ciężki krzyż nosi na swych ramionach i jak wiele „stacji krzyża” wciąż jest nieodkrytych.

 

 

Tomasz Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram