10 marca 2016

Prawdziwe żale zawsze są gorzkie

(fot.dimitri_c/ pl.freeimages.com)

Choć ma już przeszło 300 lat, to po dziś dzień gromadzi w niedzielne popołudnie tłumy wiernych. Wiele ze świątyń przeżywa prawdziwe oblężenie związane z odprawianym w nich nabożeństwem „Gorzkich Żali”. Nie ma w tym nic dziwnego. Któż bowiem boleści sercem nie poczuje, kiedy ustami zaśpiewa o „żalu co duszę ściska”.

 

Jak podaje słownik, żal to smutek, przygnębienie wywołane jakimś przykrym doświadczeniem, np. porażką, utratą kogoś bliskiego; rozpacz, ubolewanie, żałość, boleść. Można go zdefiniować także jako negatywny stan emocjonalny spowodowany doznaną stratą.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W obu tych interpretacjach łatwo dostrzec punkt wspólny. Mówiąc o żalu myślimy o stanie emocjonalnym, za którym nie powinniśmy tęsknić, a wręcz go unikać. Co zatem sprawa, że tak licznie gromadzi wiernych to tak „niedzisiejsze” nabożeństwo?

 

Bez wątpienia jedna z „tajemnic” wyjaśniająca popularność Gorzkich Żali tkwi właśnie w ich językowej specyfice. To wielkopostne nabożeństwo pochodzi z początków XVIII w. – po raz pierwszy odprawiono je w 1707 r. Jego strofy zachowały oryginalne, staropolskie brzmienie. Oczywiście także i to nabożeństwo zostało, mimo wszystko, dotknięte „wiatrem zmian”. W drugiej połowie XX wieku doszło do korekt w tekście nabożeństwa. Jak przypomniał w rozmowie z naszym portalem Michał Buczkowski, autor książki „Gorzkie żale. Między rozumem a uczuciem”: dużą zmianą było na pewno konsekwentne usuwanie słowa „żydzi” z tekstu w pierwszej połowie XX wieku. Nieudolne były też próby odświeżania tekstu, które nierzadko, paradoksalnie, wprowadzały archaizmy w miejsca, gdzie tekst był jasny. Jednak w jego opinii „mimo tych wszystkich różnic w stosunku do wersji pierwotnej nie jest źle. To znacznie lepiej, iż Gorzkie żale są po prostu śpiewane tak, jak je znamy, niżby miały być przedmiotem historyczno-literackich rekonstrukcji, badań…”. Trudno się z tym nie zgodzić.

 

Trzeba zatem cieszyć się, iż nabożeństwo uniknęło większych zmian i umknęło choć w części z rąk różnego autoramentu zapalczywych reformatorów, których daleko posunięte modyfikacje mogłyby pozbawić „Gorzkie Żale” tej aury wyjątkowości. Te uwagi dotyczą także wspaniałych melodii w rytm których wyśpiewywane są kolejne strofy. Trudno bowiem pośród pieśni obecnych w naszych świątyniach odnaleźć równie piękne i wzruszające a zarazem majestatyczne dźwięki. Bez wątpienia „Gorzkie Żale” na tle wielce „radosnej twórczości” tzw. kościelnych artystów mocno się wyróżniają.

 

Ręce precz od „Gorzkich Żali”!

 

Oczywiście, to nie archaiczny język i wspaniałość melodii stanowią o niepowtarzalności. Choć stanowią one doskonały wyraz modlitewnego uniesienia, to nie mogą pozostawać w centrum. Co oczywiste, osią rozważań, którym ludzki umysł i serce powinny oddawać się w chwili uczestnictwa w „Gorzkich Żalach”, jest Męka i Śmierć naszego Pana Jezusa Chrystusa.

 

Popularność tego nabożeństwa zadaje kłam wszelkim podszeptom zachęcającym do primo „uwspółcześniania” tego, co dzieje się w Kościele, secudno do „ocieplania” chrześcijaństwa. Pragnący tego powinni zrozumieć, że ani jedno, ani drugie nie przysłuży się dobru Kościoła. Choć dla ich uszu będzie to brzmiało niczym herezja – bez wątpienia żadne z „ocieplaczy” tym słowem oczywiście by się nie posłużył – ludzie chcą przychodzić na ociekające krwią i łzami nabożeństwo. Dlaczego? Bo jest ono prawdziwe, skoncentrowane na pobożnym oddaniu czci Bogu. Wyczerpani „fajerwerkami” wierni odnajdują w „Gorzkich Żalach” to, co tak usilnie chcą im zabrać liturgiczni reformatorzy. Warto skierować w tym miejscu do nich apel – nie ruszajcie „Gorzkich Żali”, dawajcie wyraz swej pogardy dla ludowej pobożności i trzymajcie się z daleka od świątyń szczelnie wypełnionych podczas nabożeństw nieprzystających do ociekającego lukrem fałszywego obrazu naszej wiary.

 

Ceńmy to nabożeństwo, którego słusznie zazdrościć nam mogą katolicy na całym świecie.

 

Łukasz Karpiel

 

Wesprzyj PCh24.pl i pobierz e-book

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram