10 lutego 2013

Prawdziwe czy fałszywe miłosierdzie?

(Fot. MAXPPP/Forum)

Unicestwienie człowieka eutanazją, nazywaną „aktem miłosierdzia i humanitaryzmu” jest z jednej strony morderstwem niewinnego i bezbronnego życia przez działających z całą premedytacją uzbrojonych i świadomych ludzi, z drugiej strony wkraczaniem w plan Boży.

 

Chory człowiek i jego cierpienie zajmują w refleksji nauczania Kościoła katolickiego szczególne miejsce. Nasz Zbawiciel, Jezus z Nazaretu przyszedł do ułomnych i odrzuconych tej ziemi. Ojciec Święty Jan Paweł II, który starał się uczulić ludzki świat na ból fizyczny człowieka i odszukać jego sens w konfrontacji z wiecznie miłosiernym Bogiem, 13 maja 1992 r. w liście do kard. Fiorenzo Angeliniego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, oznajmił swoją decyzję o ustanowieniu dnia 11 lutego każdego roku Dniem Chorego. Od 1993 do 2005 r., Jan Paweł II wygłaszał zawsze Orędzie na Dzień Chorego. Ten dzień w Kościele jest liturgicznym wspomnieniem Najświętszej Maryi Panny z Lourdes.

Wesprzyj nas już teraz!

Papieskie postanowienie, by z istoty choroby, starości i kalectwa ludzkiego uczynić centrum rozważania i modlitwy podczas oficjalnego dnia liturgicznego, stało się okazją do zwrócenia szczególniejszej uwagi katolików na doświadczenie wielu ludzi oraz do poczynienia refleksji, że cierpienie jest wpisane na stałe w ludzką egzystencję. Jan Paweł II, będąc już człowiekiem wiekowym i ciężko chorym, zapamiętanym w ostatnich miesiącach życia z grymasem bólu na twarzy, udowodnił chrześcijańskim życiem, że człowiek stary i schorowany pozostaje do końca darem od Boga i nikt prócz samego Boga nie ma prawa pozbawić go życia. I między innymi tą walką ze słabością chorego organizmu, jak zauważyli biskupi polscy w liście do wiernych z 10 maja 2005 r., „zdobył On sobie wielki posłuch także, a może nawet szczególnie, u ludzi młodych, rzekomo bardzo opornych na wszelkie autorytety… właśnie dlatego, że sam żył zgodnie z tym, do czego innych zachęcał”.

 

Spadek niemieckich nazistów

Deklaracja Kongregacji Nauki Wiary o eutanazji Iura et bona z 1980 r. skierowana została do wszystkich ludzi – wierzących i niewierzących – którzy pragnęliby służyć życiu i nie dają się zwodzić ideologiom głoszącym „słodką śmierć” w rzekomej trosce o godny koniec człowieka, skracającym życie pod płaszczykiem fałszywie pojmowanego miłosierdzia. Te ideologie śmierci realizowane obecnie legalnie w Australii, Holandii, Szwajcarii czy Belgii przypominają swoją argumentacją i „logiką” zbrodnicze czyny niemieckich nazistów w akcji T4. Na początku lat czterdziestych XX wieku wymordowano w III Rzeszy kilkadziesiąt tysięcy osób niepełnosprawnych umysłowo i fizycznie (nie sposób podać dokładnej ich liczby, szacuje się, że zabójstwa dotknęły od 70 do 100 tysięcy ludzi). Warto dodać, że wraz z Piusem XI, który w encyklice Mit brennender Sorge (O położeniu Kościoła Katolickiego w Rzeszy Niemieckiej) jednoznacznie potępił antychrześcijańską ideologię zła, narodowy socjalizm, stawiający w miejsce Boga kult człowieka i skrytykował oddawanie się starogermańskim, przedchrześcijańskim wierzeniom, wśród biskupów niemieckich przeciw Adolfowi Hitlerowi najodważniej występował kard. Klemens August von Galen, zwany Lwem z Münster. Kard. von Galen, beatyfikowany przez Jana Pawła II w październiku 2005 r., w swoich kazaniach ukazywał wiernym cynizm i bandytyzm oprawców hitlerowskich.

 

Śmiertelne żniwo

Eutanazja, jako czynność lub jej zaniechanie, co w zamierzeniu działającego wywołuje śmierć w celu wyeliminowania cierpienia, usprawiedliwiana jest wolą, zgodą lub wręcz prośbą pacjenta, by unicestwić jego życie. W tej kwestii stanowisko Kościoła katolickiego jest niewzruszone od lat, choć zdaje się przegrywać z nowymi zasadami wprowadzanymi przez kraje Europy Zachodniej. Eutanazję rządy Holandii, Belgii i Szwajcarii już zalegalizowały. Formalnie chory musi wyrazić zgodę na podanie śmiertelnej trucizny, ale zdarzają się także przypadki zabijania osób, które są nieprzytomne. Szczególnie wielkie żniwo eutanazja zbiera w zakładach psychiatrycznych, co spowodowało reakcję ONZ, a nawet Komisji Europejskiej wobec holenderskiego ustawodawstwa, gdyż aż 40 procent zgonów wskutek tej metody zabijania człowieka odnotowano w zakładach dla osób chorych psychicznie. W 2005 r. dopuszczalność tej formy zabójstwa rozszerzono na niemowlęta i dzieci do lat 10.

 

W Niemczech z kolei trwa dyskusja nad zakazem działalności organizacji proeutanazyjnych, a szczególnie próbuje się zablokować od lat wejście na rynek niemiecki szwajcarskiej firmy o cynicznej nazwie Dignitas, zabijającej pacjentów na ich życzenie. Kierujący tą organizacją Ludwig Minelli głosi, że eutanazja jest podstawowym prawem człowieka i próbuje od lat otworzyć filię w Hanowerze. Ciekawe, że w Szwajcarii, aby poddać się takiemu eliminującemu zabiegowi, nie trzeba być chorym, wystarczy wyłącznie chęć samobójstwa. „Cudotwórczy” zabieg otrucia pentobarbitalem sodu kosztuje od 700 do 5 000 euro, a z usług Dignitas korzysta rocznie około tysiąca osób z całej Europy. W marcu 2008 r. Minelli „udoskonalił” zabieg stosując przy mordowaniu swoich pacjentów hel znajdujący się w plastikowej torebce zakładanej na głowę przez ofiary eutanazji. „Lekarz” swoje spektakle śmierci zazwyczaj filmował.

 

Hitlerowskie metody znane z przeszłości znów odżywają w Europie. Zadziwiające, że działalność tego typu zdehumanizowanych stowarzyszeń jest w ogóle możliwa; co z etyką lekarską, opieką i walką za wszelką cenę o życie, co na to organizacje na rzecz praw człowieka? Kultura śmierci zaczyna opanowywać Europę, wypiera, ośmiesza, wykpiwa i stara się zwalczyć za pośrednictwem różnych grup interesu tych, którzy zażarcie walczą o prawo człowieka do życia, tych prawdziwych humanistów, mocarzy walczących o godność, prawdziwą dignitas człowieka, jak Jan Paweł II, Benedykt XVI, czy inne autorytety moralne. Możliwe, że między innymi ten bezlitosny proceder w krajach mieniących się cywilizowanymi i postępowymi, miał na myśli Benedykt XVI w swej encyklice Spe salvi, kiedy stwierdza: „Społeczeństwo, które nie jest w stanie zaakceptować cierpiących ani im pomóc i mocą współczucia współuczestniczyć w cierpieniu, również duchowo, jest społeczeństwem okrutnym i nieludzkim”.

 

Wbrew Bożemu prawu

W cytowanym powyżej dokumencie kongregacji Iura et bona czytamy, że nie można zezwolić nikomu na zadanie śmierci istocie ludzkiej, niezależnie od tego, czy jest to embrion, płód, dziecko, osoba dorosła, starsza, nieuleczalnie chora, czy znajdująca się w agonii. I dalej: „Ponadto nikomu nie wolno prosić o taką śmiercionośną czynność, ani dla siebie, ani dla kogoś innego, powierzonego jego odpowiedzialności… Chodzi w tym przypadku o naruszenie prawa Bożego, o znieważenie godności osoby ludzkiej, przestępstwo przeciw życiu, zbrodnię przeciw ludzkości”.

 

Eutanazja, z greckiego oznaczającą dobrą śmierć, w istocie deprecjonuje znaczenie cierpienia, które wpisane jest również w sens i logikę ludzkiej egzystencji, stanowi część jej godności, o czym nauczał Jezus aż do śmierci, „i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8), niezwykle brutalnej i pełnej cierpienia.

 

Tomasz M. Korczyński

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie