24 sierpnia 2012

Polski przedsiębiorca – gatunek wymierający?

(fot.Orem/creative/commons)

Polacy coraz częściej cenią stabilną pracę najemną ponad ryzykowny biznes własny – tak wynika z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań. Gdzie szukać przyczyn tego zjawiska?

 

Relacja osób pracujących na własnych rachunek do tych, które utrzymują się z pracy najemnej zmienia się w szybkim tempie. Ubywa przedsiębiorców, w marcu ubiegłego roku było ich około 2,7 mln, czyli o 63 tysiące mniej niż dziewięć lat temu. Coraz więcej jest za to „najemników” – ich liczba sięgnęła w 2011 roku niemal 11,9 mln. Jest to prawie o 2,3 mln więcej niż przed dziewięcioma laty. Tendencja szokująca i wymowna, zwłaszcza gdy uznać to porównanie za wymiar poziomu przedsiębiorczości.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jedna z przyczyn to zmiany demograficzne – napływ około 1,2 mln osób w wieku produkcyjnym. W efekcie pracowników najemnych jest obecnie ponad cztery razy więcej, niż pracujących na własny rachunek. Przedsiębiorczość Polaków została po części „uśpiona” przez zeszłoroczną przyzwoitą, jak na europejskie standardy, koniunkturę gospodarczą, która przyniosła wzrost PKB o 4,3 procent.

 

W przywoływanym roku 2002 roku obserwowaliśmy tendencję dokładnie odwrotną – wzrost gospodarczy wyniósł jedynie 1,4 procent. Odbiło się to na pracownikach, których ogromną liczbę zwolniono, w wyniku czego liczba zarejestrowanych bezrobotnych przekroczyła 3,2 mln, a stopa bezrobocia poszybowała do blisko 20 procent. Ci, którzy stracili wtedy pracę, próbowali coś robić, aby sobie radzić. – Część zaczęła świadczyć różnego typu usługi na rachunek własny; zajęła się na przykład handlem – komentuje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Jednocześnie nierzadkim zjawiskiem było zmuszanie pracowników do przejścia na tzw. samozatrudnienie. Było to masowe zjawisko. Pracodawcy chcąc zaoszczędzić na różnego rodzaju kosztach, namawiali do zakładania własnej działalności nawet sprzątaczki.

 

 – W ten sposób ograniczali koszty firm – wspomina Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Pracownicy, uciekając przed redukcjami, zmuszeni byli niejako do zakładania  własnych firm. Zazwyczaj nic więcej poza tym się nie zmieniało – pracowali dla tego samego pracodawcy, na takim samym etacie. Jednak z czasem natężenie tego zjawiska wyraźnie osłabło – kontynuuje Peterlik.

 

 – Po zamknięciu wielu „przymusowych” firm spadła również liczba pracujących na własny rachunek. Stało się tak również dlatego, że w ubiegłym roku mieliśmy zdecydowanie lepszą, niż przed dziewięcioma laty sytuację na rynku pracy – dodaje Wojciechowski. Po co podejmować ryzyko zakładania własnego przedsiębiorstwa, skoro łatwiej można było dostać etat i odsunąć na bok widmo kosztów własnych ?

 

 – Powyższe oceny potwierdzają dane  GUS. W porównaniu z 2002 rokiem zeszłoroczna liczba bezrobotnych zmalała o ponad 1,2 mln, natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach było o niemal 770 tysięcy większe. Z badań wynika jednoznacznie, że im niższe bezrobocie, tym skala przedsiębiorczości w Polsce mierzona liczbą firm zmniejsza się relatywnie – wyjaśnia Wojciechowski.

 

 – To jednak nie wszystkie powody spadku przedsiębiorczości Polaków. Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP, dodaje: Z Polski wyjechało za granicę w poszukiwaniu pracy ponad 2 mln młodych ludzi. Są to osoby kreatywne i przedsiębiorcze. Gdyby pozostały nad Wisłą, mogłyby stać się właścicielami firm – zaznacza.

 

Ekonomiści upatrują winowajcy w rzucanych przez system prawny i podatkowy kłodach pod nogi prowadzących działalność gospodarczą. Spośród nich ewidentny prym wiedzie antymotywacyjny system podatkowy, zwłaszcza podatek VAT oraz pułap podatków w ogóle, w odniesieniu do kosztów pracy (ZUS). Kolejnym koszmarem przedsiębiorców, szczególnie małych firm, to przepisy, dotyczące rynku pracy, czy zamówień publicznych. Last, but not least, wszechobecna biurokracja, powołana przecież formalnie, by tworzyć lokalnie warunki sprzyjające aktywności ekonomicznej ludzi aktywnych.

 

Nie ma się co zatem temu zjawisku dziwić, Polacy reagują po prostu racjonalnie. Do czasu – przestrzegają analitycy. Ich zdaniem obecny rok przyniesie pogorszenie na rynku pracy oraz widoczny i odczuwalny wzrost bezrobocia już pod koniec roku. A to tylko zapowiedź „niespodzianek”, czekających nas w przyszłym. Czy przed Polakami ponownie stanie wybór między własnym przedsiębiorstwem, a wyjazdem za granicę ?

 

 

Tomasz Tokarski

www.forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram