30 listopada 2018

Polska jako inspiracja i wzór dla Niemców

(Fot. Chris Niedenthal / FORUM )

Niemieckie media prowadzą przeciwko Polsce agresywną operację opartą na kłamstwie i manipulacji. Od tej propagandy są jednak wyjątki. Jest kilka tytułów, które nasz kraj przedstawiają swoim czytelnikom raczej jako wzór godny naśladowania.

 

Propagandowa wojna

Wesprzyj nas już teraz!

Przeciętny Niemiec czy Austriak czerpiący wiedzę o świecie z mediów, o Polsce nie może mieć dobrego zdania. Według mainstreamowych tytułów nasz kraj stanowi jedno z największych zagrożeń dla Europy. Odkąd władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość, pisze się nieustannie o „brunatnej fali” wzbierającej jakoby nad Wisłą, o łamaniu praworządności i deptaniu swobód obywatelskich, o niszczeniu demokracji i budowaniu systemu autorytarnego wzorowanego na putinowskiej Rosji. Wespół z Węgrami Wiktora Orbana Polska ma dążyć do zniszczenia porządku europejskiego i podważenia fundamentów, na których zbudowania jest Wspólnota.

 

Kłamstwa o naszej Ojczyźnie rozpowszechnia się co roku zwłaszcza przy okazji 11. listopada. Tak było i tym razem, choć na Marszu Niepodległości nie doszło do żadnych w zasadzie poważniejszych ekscesów. Niemieccy dziennikarze pisali jednak o obchodach narodowego święta jako o festynie prawicowej, radykalnej nienawiści zakorzenionej w ideologii faszystowskiej i antysemickiej. Posuwano się do tego, by wszystkich uczestników Marszu napiętnować jako ekstremistów politycznych, a Józefa Piłsudskiego piętnowano jako „dyktatora”, któremu Polacy w swoim ksenofobicznym zacietrzewieniu z lubością oddają wciąż cześć. Wcześniej takie i podobne ataki przypuszczano też przy innych okazjach, zwłaszcza na marginesie polsko-izraelskiego konfliktu dyplomatycznego, akcji „Różaniec do granic”, ogłaszania kolejnych ustaw reformujących sądownictwo czy też artykułowania przez Polskę sprzeciwu wobec centralistycznej unijnej polityki migracyjnej.

 

Inna narracja

Dobrze wiedzieć, że jest w niemieckojęzycznych mediach obecna i inna narracja, prezentowana przez niektóre media katolickie i konserwatywne. W niej Polska odmalowywana jest nierzadko jako godny naśladowania przykład dla Niemców. Chwali się nasz patriotyzm i katolicką wiarę, odrzucenie szaleństw multikulturalizmu, niechęć do przyjmowania kolejnych „zdobyczy” cywilizacji śmierci, sprzeciw wreszcie wobec przebudowywania Unii Europejskiej w federalistyczne superpaństwo mające zgodnie z postulatami marksizmu wykorzenić z Europejczyków jakiekolwiek uczucia narodowe. Tak piszą o Polsce tytuły pozostające w Niemczech na pewnym marginesie życia publicznego – bo i szczery katolicyzm i rzetelny konserwatyzm jest tam rzadki.

 

Polski patriotyzm

Nie wszyscy w Niemczech potępiają na przykład Marsz Niepodległości. Konserwatywny dziennik Junge Freiheit związany z partią Alternatywa dla Niemiec pisał o polskim święcie niepodległości bardzo pozytywnie, przedstawiając czytelnikom piękne zdjęcia i wskazując na polskie umiłowanie wiary i ojczyzny. Na katolickim portalu Kath.net pojawił się obszerny artykuł, w którym opisano szeroko charakter polskiego patriotyzmu ufundowanego na wierze katolickiej, prezentując go jako właściwą drogę w kontraście do manowców, na które wędrować zwykli Niemcy. Związany z Wolnościową Partią Austrii portal Zurzeit.eu twierdził, że marsz był „nacjonalistyczny” (dla tego medium to określenie pozytywne) i wychwalał go jako manifestację patriotyzmu niebaczącą na zgubną poprawność.

 

W ubiegłym roku z kolei związany z tym samym ugrupowaniem portal Unzensuriert.de wskazywał, że media zagraniczne dokonały niezwykłej manipulacji oczerniając ówczesny Marsz; chwalono na jego łamach demonstrację jako odważną formę powiedzenia „nie” wobec zalewania Europy islamskimi uchodźcami, zaznaczając, że Polska, w przeciwieństwie do innych krajów, dostrzega autentyczne zagrożenie wojny cywilizacyjnej. Katolicki portal Katholisches.info zwracał z kolei uwagę, że w Polsce wyjątkowa silna jest w Europie „cywilizacja życia” i stąd na nasz kraj przypuszcza się zajadłe ataki; Polacy tymczasem mają odwagę demonstrować na rzecz chrześcijańskiego charakteru państwowego porządku.

 

Przeciwko szaleństwom eurolewicy

Polska bywa też w mediach konserwatywnych przedstawiana jako ofiara Brukseli dążącej do gruntownego przeorania panujących w Europie stosunków. Liberalno-konserwatywny magazyn „Tichys Einblick” opublikował z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości obszerny wywiad z prof. Zbigniewem Stawrowskim z warszawskiego USKW. Niemiecki czytelnik mógł poznać zupełnie inną niż zwykle mu proponowana perspektywę spojrzenia na Polskę, przedstawioną tu jako nadzieja dla Europy i kraj troszczący się o zachowanie możliwe największego spektrum wolności obywatelskich w oparciu o wartości chrześcijańskie. To samo medium rok wcześniej zaprezentowało artykuł, w którym piętnowało niemiecką prasę za nierzetelne informowanie o politycznej sytuacji w Polsce; ataki Brukseli uznano za czyste „prężenie muskułów”, wskazując, że Polacy reformują sądownictwo idąc w kierunku podobnym do już obecnego choćby w samych Niemczech.

 

Portal Unzensuriert.de jeszcze w 2016 roku z kolei pisał o Polsce i Węgrzech jako o krajach, które przeciwstawiają się „procesowi islamizacji Europy” i z tego właśnie powodu są atakowane przez Komisję europejską. Przedstawiał też nasz kraj jako wzór dla Niemiec, gdy chodzi o radzenie sobie z niekontrolowaną, nielegalną migracją. Portal Kath.net cytował z kolei rok temu słowa szefa BBN Pawła Solocha, który wiązał otwarcie dużą obecność muzułmanów w kraju z wysokim ryzykiem zamachów terrorystycznych. Gdy Junge Freiheit pisał niedawno o narzekaniach prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego na zbyt duże wpływy niemieckiego kapitału na polskim rynku medialnym, jego czytelnicy… okazywali znaczne zrozumienie. „Dla większości Polaków jest trudno wyobrażalne, że własne media mogą działać przeciwko swojemu narodowi” – konstatował ponuro jeden z komentatorów; inni stwierdzali, że niemieckie media okłamują samych Niemców i apelowali wręcz do Polaków o pomoc. Portal Katholisches.info zwracał uwagę, że w Polsce dzięki bardziej prorodzinnej polityce rodzi się więcej dzieci, kontrastując to z fatalną sytuacją demograficzną Niemiec.

 

Katolicka wiara

W mediach konserwatywnych nie brakuje też stawiania za wzór polskiej religijności. Jeszcze w czerwcu 2015 roku portal Katholisches.info odnotował z szacunkiem, że prezydent Andrzej Duda podniósł z ziemi hostię, co wywołało u niemieckich czytelników lawinę pozytywnych komentarzy. To samo medium informowało też o przyjęciu święceń kapłańskich przez syna premier Beaty Szydło; innym razem portal chwalił premiera Mateusza Morawieckiego za jego głośną deklarację nadziei na rechrystianizację Europy. Z pochwałami konserwatystów spotkała się też akcja „Różaniec do granic”, w mainstreamowych mediach liberalnych szykanowana jako ksenofobiczna i nienawistna. Portal Unzensuriert.de pisał, że akcja miała charakter pokojowy i odpowiadała na zagrożenie Europy islamizacją; opisał też manipulacje, jakich dopuszczały się w jej przedstawianiu największe media.

 

Podobnie uczynił serwis Kath.net, przekłamaniom prasy niemieckiej i austriackiej poświęcając cały osobny artykuł, a w innym informując pozytywnie o polskiej inicjatywie. W neutralnym tonie, w niemieckojęzycznym internecie rzadkim, wypowiedział się też o akcji portal Katholisch.de. Serwis Katholisches.info uznał z kolei, że Polska „udzieliła Europie lekcji” wbrew „duchowi czasu… sięgając po broń, która jest silniejsza od wszystkich pieniędzy wpływowych oligarchów”. Polacy wzbudzają też niekiedy u Niemców zazdrość masowym uczestnictwem w życiu Kościoła. I tak serwis Kath.net informował w tym roku, że w Polsce do spowiedzi wielkanocnej poszło około 25 mln osób (w Niemczech nie spowiada się dziś niemal nikt); tam też informowano o bezprecedensowej akcji Polonia Semper Fidelis Instytutu ks. Piotra Skargi, w ramach której zebrano aż 140 tysięcy podpisów w obronie małżeństwa. Katholisches.info pisał w związku z procentem uczestniczących co tydzień w Mszach świętych Polaków, że to po prostu „inna Europa” (w Niemczech w Mszy św. niedzielnej uczestniczy regularnie ok. 10 proc. katolików, co stanowi niespełna 3 proc. społeczeństwa).

 

Ten sam serwis odnotował też z uznaniem, że polscy biskupi – w przeciwieństwie do niemieckich – regularnie upominają się o objęcie dzieci nienarodzonych pełną ochroną, choć w Polsce i tak obowiązuje jedno z najlepszych praw aborcyjnych w skali Europy. W marcu tego roku na łamach Kath.net Stefan Meetschen wyraził nadzieję na to, że Polska będzie odgrywać w Kościele katolickim jeszcze większą rolę. Jak wskazał, polski „Kościół bohaterów i świętych” powinien być słuchany przez wszystkich pasterzy, którzy dobrze życzą swojej trzodzie.

 

Polska jako inspiracja dla Europy

Ten krótki przegląd pokazuje, że działania Polski mogą być dla współczesnych Europejczyków inspirujące – i nawet w Niemczech są wciąż tacy, którzy nie dają się omamić wszechobecnej propagandzie mainstreamowych mediów. To pocieszające – i warte głębszego przemyślenia. Im szersze będą w tych krajach koła osób szukających politycznego zakotwiczenia w konserwatyzmie, tym większe będzie grono tych, dla których Polska będzie potencjalnym wzorcem. Społeczeństwa w wielu krajach są głęboko znużone multikulturalizmem i innymi klęskami przynoszonymi przez ideologię lewicową.

 

To może być duża szansa. Polska nie musi budować swojej „miękkiej siły” na dopasowywaniu się do upodobań liberalnych zachodnich elit. Zamiast próbować wyróżniać się postawą służalczą, jak starano się nazbyt często w ostatnich latach, można postawić na zupełnie inną postawę – wierność Bogu i narodowej tradycji. Choćbyśmy nawet budując państwo autentycznie chrześcijańskie nie podobali się nikomu – i tak będziemy podobać się Bogu. To najważniejsze, ale w tym wypadku jest coś jeszcze. Bo grono państw, które są w stanie eksportować katolickie wartości korzystając ze swoich zasobów historycznych, kulturowych i społecznych jest dziś naprawdę małe. Zapotrzebowanie na te wartości – wprost przeciwnie.

 

Paweł Chmielewski

 

 

Zobacz także:

 

Polonia Christiana 52. Niemieckie rewolucje

 

Polonia Christiana 52. Niemieckie rewolucje

 

W wydaniu m.in. Tadeusz Marczak o powrocie kwestii niemieckiej; Wir werden nicht dienen! – czyli Krystian Kratiuk o niemieckiej duszy; Jak zrozumieć Niemców? Odpowiedzi udziela ks. prof. Tadeusz Guz. A także: Czują się moralnie lepsi – wywiad o niemieckiej tożsamości historycznej i kulturowej z prof. Bogdanem Musiałem.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie