3 kwietnia 2017

Pokusy szkołą cnoty

(Kuszenie św. Antoniego, mal. Hieronim Bosch)

Człowiek kochający Boga bardzo cierpi, gdy nagabują go przeróżne pokusy. Podnieta do złego jest dla niego bolesnym krzyżem. Pokusy jednak mają w planach Bożych wobec nas dobroczynną rolę do spełnienia.

Pokusa, którą się cierpliwe znosi, jest skutecznym zadośćuczynieniem za grzechy. Niewiele jest pokut zewnętrznych tak przykrych dla duszy, jak długotrwałe i uciążliwe pokusy. Zwłaszcza jeśli te pokusy dotykają najdelikatniejszej struny w człowieku, jaką jest czystość, albo zdają się wstrząsać samym fundamentem życia chrześcijańskiego, cnotą wiary. Dodać należy, że to zadośćuczynienie jest bardzo stosowne, bo bywa naturalnym skutkiem dawniejszych błędów. Dzięki pokusom człowiek nie tylko pokutuje za grzechy, ale i odrywa się od nich wewnętrznie. Walcząc często i energicznie z pokusami, musi się wyrzekać zła, odrywać od niego wolę a ponawiać swoje oddanie i miłość dla dobra. Taka praca w dużym stopniu oczyszcza i doskonali wnętrze człowieka. Św. Ambroży pisze: „Jak ziarno tylko wówczas się oczyszcza, kiedy się je przesiewa i oddziela od plewy, tak i człowiek tylko wówczas uwolni się od swych ludzkich słabości, kiedy pokusy nim wstrząsną i oczyszczą go” (In Ps 43,40).

Oczyszczając nas, pokusy jednocześnie hartują i wzmacniają. Cnota, która nie przeszła przez pokusę, jest podobna do żołnierza, który nie brał udziału w bitwie, albo do roślinki cieplarnianej, która nie była na otwartym powietrzu. Dopiero, gdy przejdzie przez próbę zwycięsko, gdy odeprze atak wroga, gdy nie da się złamać burzy, można mówić o prawdziwej cnocie i mieć do niej zaufanie. Pokusy zmuszają do częstszych aktów wiary, czystości, ubóstwa, posłuszeństwa, łagodności, cierpliwości, bezinteresowności itd. W ten sposób pokusa niby sól chroni cnotę przed zwietrzeniem, wzmacnia ją. A jeszcze ważniejsze jest to, że pokusy wzmacniają sam fundament życia chrześcijańskiego: kto doznał wielu pokus i przekonał się, do czego jest zdolny, nie będzie już wierzył za dużo w swoje siły, będzie pokorny i całą swą ufność złoży w łasce Bożej. Długie i przykre pokusy to najlepsza praktyka pokory i modlitwy. Tylko w tej szkole traci się resztki upodobania w sobie i zbytniej pewności siebie a uczy czujności i modlitwy. Czym są prześladowania dla Kościoła, tym są pokusy dla pojedynczej duszy: oczyszczają atmosferę, są jak burza, która łamie suche gałęzie, by młode i zdrowe pędy miały więcej słońca i powietrza.

[…] Człowiek nagabywany pokusami gotów myśleć, że Bóg go nie kocha. A przecież Anioł powiedział bogobojnemu Tobiaszowi: „Ponieważ byłeś miły Bogu, potrzeba było, żeby pokusa cię doświadczyła” (Tob 12,13). W pokusach myślimy czasem, że cała nasza praca nad sobą nie była nic warta i że właściwie nie zrobiliśmy postępów w dobrym. A przecież św. Augustyn mówi: „Postęp nasz dokonuje się w pokusach” (In Ps. 60,3). O św. Franciszku pisze Celano: „Im większe były dary łaski Ducha Świętego, tym większe walki”. Wydaje się nam czasami, że posiadamy jakąś cnotę, dopóki pokusa jej nie zaatakuje. Św. Piotr Chryzolog pisze: „Nie w pogodny czas, ale w porze burz i niepogody pokazuje sternik, co umie. Ostatni uczeń okrętowy potrafi sterować, gdy niebo pogodne, ale kiedy burza szaleje wokół statku, potrzeba doświadczonego mistrza” (Serm. 20).

O . Bernardyn Goebel OFMCap. Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku, t. II, Wyd. O.O. Karmelitów Bosych, Kraków 1965, s.471-472.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 974 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram