6 lutego 2015

„Pokolenie Putina”, czyli przyszłe rosyjskie elity myślą jak Władimir Putin

(fot. Metzel Mikhail/TASS/FORUM)

Ellen Mickiewicz, której fragment książki pt. „The Voices of Russia’s Future Leaders” publikuje magazyn „The Foreign Affairs”, uważa, że Zachód nie powinien mieć złudzeń co do przyszłej elity Federacji Rosyjskiej. Kolejne pokolenie elit nie będą odbiegać znacząco od tego, co prezentuje Władimir Putin.

Ellen Mickiewicz jest politologiem, wykłada m.in. w Duke University. Specjalizuje się w sprawach Rosji. Jest dyrektorem DeWitt Wallace Center for Communications and Journalism, związana jest także z Centrum Cartera. Po rozpadzie Związku Sowieckiego wraz z innymi członkami Narodowego Instytutu Demokratycznego trafiła do miasta Chimki, niedaleko Moskwy.

Wesprzyj nas już teraz!

Jaki pisze, „w szarym mieszkaniu wraz z kolegami próbowała zrozumieć, co mieszkańcy Rosji myślą o kandydatach ubiegających się o wybór do Dumy”. Przeprowadziła wówczas wiele sondaży. W późniejszych latach ankietowała przedstawicieli grup, z których mogłaby się wywodzić przyszła elita rządząca.

Według amerykańskiej uczonej, wielu na Zachodzie miało na początku nadzieję, że Rosja w końcu ulegnie demokratyzacji. Okazało się jednak, że większość respondentów, z którymi rozmawiano niedługo po rozpadzie Związku Sowieckiego, miała ambiwalentny stosunek do demokracji. Rosjanie wątpili, by zachodni „demoliberalizm” mógł odnieść sukces w Rosji.

W latach 2005 – 2007 przeprowadzono kolejne badania dotyczące poglądów i aspiracji młodych ludzi w wieku około 20 lat, opisywanych jako „pokolenie Putina”. Liberalni naukowcy chcieli się przekonać, czy dobrobyt, łatwy dostęp do Internetu i podróży zagranicznych poskutkował przyjęciem liberalnych zapatrywań i postaw oraz odmiennego spojrzenia na rolę Rosji w świecie.

Okazało się, że „pokolenie Putina” chce silnego, suwerennego państwa, które niekoniecznie musi przestrzegać międzynarodowych norm prawnych. Większość respondentów chwaliła Putina za nadanie Rosji „właściwego kierunku”. Mickiewicz ubolewa, że młodzi Rosjanie dalej są „ksenofobami” i „homofobami” nienawidzącymi Stanów Zjednoczonych. Im bardziej są wykształceni, tym bardziej antyamerykańscy.

W 2011 roku, po serii antyrządowych protestów, Putin zlikwidował niemal wszystkie organizacje krytyczne wobec rządu. Utrudnił także prowadzenie badań opinii publicznej i wywiadów grupowych. Jednocześnie znacznie ograniczył możliwość współpracy lokalnych organizacji z zachodnimi instytucjami wprowadzając obowiązek rejestracji grup, które otrzymują fundusze z zagranicy. W tym kontekście badania, które na przestrzeni wielu lat przeprowadziła prof. Mickiewicz wraz ze współpracownikami – choć dalekie od doskonałości – nabierają szczególnego znaczenia.

Zdaniem Mickiewicz, młodzi Rosjanie są sceptyczni wobec polityki i niezwykle bierni. Najbardziej zależy im na ukończeniu studiów i znalezieniu dobrze płatnej pracy w agencjach rządowych oraz wiodących firmach prywatnych. Nie potrzebują oni „większej wolności i godności, które doprowadziły młodych ludzi na ulice w tak różnych krajach, jak Tunezja i Ukraina” – dodaje. „Pokolenie Putina” jest przekonane, że protesty publiczne nie mogą wystąpić samoistnie, lecz są inspirowane przez Stany Zjednoczone.

Studenci trzech najlepszych uczelni: Uniwersytetu Moskiewskiego, Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Moskwie i Narodowego Uniwersytetu Badań Wyższej Szkoły Ekonomicznej, są kandydatami na przyszłych technokratów. Świetnie znają obce języki, odebrali dobre wykształcenie, ale jeśli chodzi o zmianę władzy – są bierni. Choć bywają rozczarowani rządem, to zamierzają dla niego pracować. Krytykują skorumpowanych urzędników, ale nie chcą im się opierać. Większość dalej zamierza popierać główną partię polityczną, mimo że jest ona skorumpowana.

Zachodnich uczonych zdziwiło, że przyszłe pokolenie, choć dostrzega słabości rządzącej elity władzy, wcale nie zamierza się przeciw niej buntować. Ubolewają oni, że młodzi ludzie w Rosji – w przeciwieństwie do młodych w Brazylii, Indonezji, Meksyku, czy na Ukrainie – nie są w stanie stworzyć miejskich ruchów obywatelskich, występujących przeciwko korupcji i nadużyciom władzy. Rosjanie powtarzają, że antyrządowe protesty i demonstracje są inspirowane przez Amerykanów. Nie wierzą, by mogły wybuchnąć bez zagranicznego wsparcia. Waszyngton – twierdzą rosyjscy studenci – wspiera i finansuje wielu grup, które w ciągu ostatnich 15. lat brały udział w zmianach prodemokratycznych w kilku krajach postkomunistycznych. Według nich, zewnętrzne wsparcie dla takich grup w Rosji oznacza zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Drugim wielkim wrogiem Rosjan – w opinii większości pytanych studentów z elitarnych uczelni – są „nacjonaliści” z Kaukazu Północnego.

Źródło: foreignaffairs.com, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram