10 września 2016

Białoruska partia BNF domaga się restytucji mienia. Czy Polacy odzyskają swoje przedwojenne majątki?

(REUTERS/Vasily Fedosenko )

Na Białorusi dobiega końca kampania wyborcza do Izby Przedstawicieli Zebrania Narodowego Republiki Białoruś. Dla prawie wszystkich biorących w innej udział, jasne jest, że wybory w rozumieniu wyłaniania przedstawicieli obywateli do niższej izby parlamentu mają znaczenie zerowe. Można rzec, że lista przyszłych posłów jest ustalana przez Prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę, a wyniki wyborcze mają się do tej listy „dostosować”.

 

W kontekście obecnej sytuacji politycznej, kampania wyborcza nabiera innego znaczenia. Najważniejsze jest to, aby przebić się do świadomości większości mieszkańców. Hasła i pomysły wygłoszone podczas kampanii na dłuższy czas pozostają w agendzie politycznej Białorusi. M.in. w tym celu opozycja białoruska bierze udział w tej kampanii. W świetle ewentualnego załamania się istniejącego porządku, zaistnienie na scenie politycznej ma o wiele większe znaczenie niż wygranie poszczególnych wyborów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zainteresowanie budzą postulaty niektórych kandydatów Partii BNF – najstarszej partii opozycyjnej Białorusi, która położyła podwaliny pod ideę niezależnej Białorusi w początku lat 90-ch XX wieku. Wśród kandydatów Partii BNF znalazło się kilku, głoszących hasła Tradycji, Rodziny i Własności. Interesująco jaki się pomysł zwrotu ziemi potomkom byłych właścicieli na terenach należących niegdyś do II Rzeczypospolitej. Zwrot miałby się dokonać według stanu na wrzesień 1939 roku, natomiast na wschodnich terenach według stanu na dzień abdykacji Cara Rosji Mikołaja II w lutym 1917 roku. Byłoby to krokiem radykalnym, ale z pewnością zgodnym z porządkiem moralnym.

 

Dla Polaka, Włodzimierza Małachowskiego, kandydata Partii BNF w powiatach Dokszyckim, Głębockim i Uszackim, zadośćuczynienie „sprawiedliwości historycznej” jest największą, osobistą motywacją. Zdaniem pomysłodawców tej inicjatywy, na realizacji postulatu skorzystaliby nie tylko potencjalni spadkobiercy, ale i państwo białoruskie. Wynika to z tego, że dziś majątki znajdujące się w okropnym stanie, mogły znaleźć z powrotem właściciela, a ziemia zostałaby ponownie wprowadzona do obiegu gospodarczego. Notabene na Białorusi nie działa prawo własności prywatnej ziemi w takim sensie, jak to funkcjonuje pośród krajów cywilizacji łacińskiej. Nie ma w związku z tym normalnego obrotu ziemi oraz hipoteki.

 

Wiktor Korybut-Daszkiewicz, również członek Partii BNF, który kandyduje w powiatach Brasławskim, Postawskim i Szarkowszczyźniańskim, jest potomkiem starego kresowego rodu Korybut-Daszkiewiczów i uważa się za Litwina – Krajowca. Kwestia samoidentyfikacji współczesnych Białorusinów jest nadal kwestią otwartą. Wśród najbardziej wykształconych, tworzących alternatywną elitę kraju, często występuje samoidentyfikacji jako Litwinów historycznych, czujących się spadkobiercami Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Tradycja Wielkiego Księstwa Litewskiego jest naszą tradycją państwową, jest naszym kodem cywilizacyjnym. Marzę by Białorusinów nie utożsamiano z wąsatym facetem z butelką „Bulbasz” (słabej jakości napój alkoholowy – przyp. red.), ale ze szlachcicami opasanymi pasami słuckimi – powiedział Wiktor, jeden z działaczy BNF, która na swych plakatach wyborczych drukuje polskie hasła. – Język polski nie jest obcy dla tej ziemi. Dla nas naprawdę to jest drugi, historyczny język – podsumował.

 

Dymitr Worobiej, kandydat w powiecie Iwacewickim (obwód Brzeski) głosił już podobne hasła w wyborach lokalnych w 2014 roku. Wówczas jak mówi, „władza przypisała mu 6% poparcia”. Mimo to jest zadowolony, ponieważ może powiedzieć, że aż 6% mieszkańców jego obwodu popiera restytucję mienia. Białoruska gazeta Nasza Niwa, która negatywnie ocenia działalność BNF, przeprowadziła badanie opinii własnych czytelników, licząc oczywiście na negatywny odzew i potępienie idei zwrotu mienia. Wyniki badania z pewnością zszokowały  wszystkich pracowników tej liberalnej redakcji ponieważ, aż 54% czytelników poparło pomysł zwrotu ziemi.

 

Po upłynięciu ćwierćwiecza, od kiedy BNF rozpoczęło swoją działalność, w partii doszło do zasadniczej, dobrej zmiany. Dziś liderzy BNF stali się głównym orędownikiem partnerstwa polsko-białoruskiego w ramach idei Międzymorza, z szacunkiem odnoszą się do potrzeb mniejszości etnicznych, w tym również Polaków. Regularnie występuje również w obronie prześladowanego Związku Polaków na Białorusi. Można stwierdzić, że aktualne kierownictwo konsekwentnie dąży do zgody i porozumienia z Polską i Polakami. Warto odnotować, że w 2012 roku, zastępca przewodniczącego Partii BNF Aleksander Stralcov-Karwacki, brał udział w kampanii wyborczej agitując również po polsku i domagając się zwrotu majątków prawowitym spadkobiercom.

 

Ważną informacją jest obecność języka polskiego w przestrzeni publicznej Białorusi. Manifestowanie polskości i publiczne używanie języka polskiego przez Polaków, może doprowadzić do powtórzenia sytuacji z Litwy, gdzie doszło do konfliktu polsko – litewskiego. Jednakże w przypadku gdy język polski jest wykorzystywany przez najbardziej narodową partię Białorusi lub przez samych Białorusinów, mimo iż wywołuje kontrowersje, nie jest już aktem negatywnie przyjmowanym przez społeczeństwo białoruskie. W tym duża wartość działania bohaterów tego artykułu.

 

 

 

Henryk Rakutowicz

 

POz

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram