14 października 2015

Pikieta zamiast święta. Pracownicy oświaty upomnieli się o lepsze finansowanie systemu edukacji

(Fot: Krystian Maj/FORUM)

Serdeczne życzenia i „bawcie się dobrze” rzucone od minister zamiast rzeczowej odpowiedzi na zgłaszane od kilku miesięcy bolączki pracowników oświaty. Nic dziwnego, że pod kancelarią Prezesa Rady Ministrów w święto branży protestowało blisko 15 tys. związkowców, a Joanna Kluzik-Rostkowska nawet nie została dopuszczona do głosu. Związkowcy chcą teraz rozmawiać z premier rządu. Szanse na sukces są znikome.

 

Nie chcą ze mną rozmawiać – uznała minister Kluzik-Rostkowska. To prawda. I jak podkreślili wczoraj związkowcy są ku temu powody. W ocenie protestujących pracowników oświaty, już sama ich obecność pod kancelarią premier Ewy Kopacz jest wystarczającym dowodem na to, że z szefową MEN nie ma o czym rozmawiać i że nie wykonuje ona swoich obowiązków należycie.

Wesprzyj nas już teraz!

W petycji skierowanej do premier Kopacz związkowcy zaznaczyli, że pomimo starań w ciągu ostatnich kilku miesięcy strona rządowa nie podjęła dialogu w żadnej z podniesionych przez związki spraw.

Edukacja nie może być traktowana jako element kosztowy w rachunku ekonomicznym, lecz jako inwestycja o wysokim poziomie zwrotu. Takiej edukacji, będącej elementem polityki społecznej państwa, oczekujemy jako obywatele, nauczyciele, pracownicy oświaty i członkowie organizacji związkowych – dodali.

Pracownicy oświaty chcieliby mieć powody do świętowania i dobrej zabawy, bo taki powinien być Dzień Edukacji Narodowej. Jednak postępująca degradacja polskiego szkolnictwa nie pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość.

Co rząd, to nowa reforma i nowe eksperymenty, do tego wprowadzane bez konsultacji ze środowiskiem nauczycielskim. To nie tylko pogarsza funkcjonowanie szkół, ale też obniża jakość kształcenia, stając się istotną barierą rozwoju naszego kraju – ocenił Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”.

Chodzi nie tylko o zamrożenie płac zasadniczych nauczycieli jakie nastąpiło w 2012 roku, ale też postępująca likwidację szkół i idące za tym zwolnienia. Tylko za rządów PO-PSL zlikwidowano  ponad dwa tysiące szkół, a szereg palcówek samorządy przekazały fundacjom, stowarzyszeniom lub spółkom. Ma to swoje konsekwencje, bo w takich szkołach nauczyciele zatrudniani są na gorszych warunkach,  w oparciu o Kodeks pracy, a nie Kartę Nauczyciela. W ocenie związkowców system edukacji jest niedofinansowany i ten stan wymaga pilnych zmian.

Oczywiście podwyżki płac też byłyby mile widziane, bo jak wyliczyli związkowcy, obecny wskaźnik relacji wynagrodzeń nauczycieli w odniesieniu do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej powrócił do poziomu z 2007 roku. W Europie polscy nauczyciele pod względem wysokości zarobków, zajmują końcowe miejsca rankingu, a na przyszły rok podwyżek nie zaplanowano. Takie stanowisko od wiosny niezmiennie powtarzało MEN. Stąd też niechęć związkowców do rozmów z szefową resortu. Niestety postulaty raczej nie znajdą zrozumienia premier Kopacz. Rząd wielokrotnie zaznaczał, że ostatnia dekada przyniosła znaczące zwiększenie budżetu oświaty (z 25 do 40 mln zł), przy równoczesnym – ponad 20 procentowym spadku liczby uczniów i około 10 procentowym spadku liczby nauczycieli.

 

Protest przygotowały wspólnie Związek Nauczycielstwa Polskiego i oświatowa „Solidarność”.

 



Marcin Austyn

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram