21 lutego 2019

Afera z udziałem „szanowanego” banku w Europie. Danske Bank grożą wysokie grzywny

(fot. Andrzej Bogacz / FORUM)

Europejski Urząd Nadzoru Bankowego wszczął we wtorek formalne postępowanie wyjaśniające, by ustalić, czy władze Estonii i Danii celowo nie wprowadziły w życie przepisów UE, które mogłyby zapobiec jednemu z największych skandali związanych z praniem brudnych pieniędzy. Chodzi o aferę z udziałem Danske Bank.

 

We wrześniu zeszłego roku Komisja wezwała EUNB do zbadania „z konieczną pilną potrzebą”, czy duńskie i estońskie organy nadzoru przeprowadziły odpowiednie kontrole i zastosowały odpowiednie sankcje w oddziale estońskim duńskiego banku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Potrzeba skutecznego nadzoru i stosowania skutecznych, proporcjonalnych, odstraszających sankcji jest wymogiem wynikającym bezpośrednio z ram prawnych Unii” – czytamy w piśmie.

 

Kierownictwo UE również zakwestionowało, czy wymiana informacji między władzami obu krajów była „adekwatna i odpowiednia” do wykrywania potencjalnych zagrożeń i reagowania na nie.

 

EBA przeprowadził wstępne dochodzenie przed wszczęciem formalnego postępowania wyjaśniającego.

 

Jeżeli formalne postepowanie wyjaśniające potwierdzi, że estoński i duński organ nadzoru finansowego naruszyły prawo UE, EUNB może wydać zalecenia władzom krajowym w celu zapewnienia przestrzegania przepisów UE.

 

– Musimy wyciągnąć naukę z tego wielkiego skandalu i naprawić popełnione błędy. Jestem w bliskich kontaktach z rządami obu krajów, aby zapewnić, że unijne przepisy dotyczące prania brudnych pieniędzy są właściwie wdrażane – powiedziała we wtorek komisarz ds. sprawiedliwości, Vera Jourova.

 

Danske Bank był zaangażowany w jeden z największych skandali związanych z „wypraniem” około 200 miliardów euro (Bloomberg sugeruje, że mogło to być nawet 900 mld euro), które wpłacali nierezydenci do niewielkiego estońskiego oddziału w latach 2007-2015.

 

Estonia przyznaje, że w latach 2008-2017 „wyprano” w kraju ponad 1 bilion euro.

 

18 września ub. roku bank opublikował wyniki dochodzenia wewnętrznego i przyznał, że oddział był zaangażowany w pranie brudnych pieniędzy.

 

Danske Bank stwierdził braki w systemach zarządzania i kontroli, brak zgłaszania podejrzanych transakcji, brak identyfikacji ryzyka i zaangażowanie pracowników w nielegalne działania.

 

Sprawa została ujawniona przez Howarda Wilkinsona, szefa jednostki handlowej banku w tamtych latach.

 

Bruksela przyznaje, że przepisy dotyczące prania pieniędzy są nieefektywne. Niedawne skandale dowiodły, że nowe prawodawstwo, mające przeciwdziałać nielegalnym transakcjom, nie jest w stanie monitorować przepływów finansowych.

 

W listopadzie ubiegłego roku Komisja zakończyła podobną procedurę wobec Malty, zwracając się do krajowego organu nadzoru o podjęcie dodatkowych środków w celu wypełnienia czwartej dyrektywy w sprawie przeciwdziałania „praniu” pieniędzy.

 

KE chce zwiększenia uprawnień EUNB w celu lepszej kontroli, wszczynania dochodzeń i poprawy koordynacji między organami krajowymi.

 

Europejski Bank Centralny i Paryż proponują, by pójść dalej, powołując nowy europejski organ do zwalczania procedur „prania brudnych pieniędzy” w całym bloku.

 

Danske Bank – jak podaje agencja Reutera – wycofa się z Rosji i sąsiednich państw bałtyckich, w związku z tym, jak Estończycy nakazali zamknięcie jego filii.

 

Śledztwo w sprawie nadużyć Danske prowadzone są m.in. w Danii, Estonii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych w związku nie tylko z praniem pieniędzy ale także omijaniem sankcji wobec Rosji.

 

We wtorek estoński regulator finansowy podjął nieoczekiwany krok, żądając od Danske zamknięcia lokalnego oddziału i spłacenia depozytów klientów w ciągu ośmiu miesięcy, odrzucając plan pożyczkodawcy, by zmniejszyć skalę, ale utrzymać działalność w tym kraju.

 

Kilka minut po ogłoszeniu decyzji estońskiego regulatora, bank podał, że zamknie swoją działalność na Łotwie, Litwie, w Rosji i Estonii. Operowanie na tych czterech rynkach przyniosła duńskiemu bankowi zyski rzędu ponad 657 milionów koron (100 milionów dolarów), zgodnie ze sprawozdaniem rocznym za 2018 rok. Instytucja ta zatrudnia ponad 3 tys. pracowników. Wiele z tych osób nie straci pracy, ponieważ będą świadczyć usługi outsourcingowe dla centrum administracyjnego na Litwie.

 

Nakazując Danske opuszczenie Estonii, Kilvar Kessler, szef estońskiego organu nadzoru – Finantsinspektsioon – był krytycznie nastawiony do banku. Łamał on zasady, mające przeciwdziałać nielegalnym transakcjom, przez co „zadał poważny cios” reputacji estońskiego rynku finansowego.

 

Estoński organ regulacyjny był „jedyną instytucją w Estonii czy Danii, która zareagowała na działania Danske Bank” – mówił Kessler. Reakcja Komisji Kessler zasugerował, że „nie jest przekonany, iż takie działania nie będą kontynuowane w Danske”, informując dziennikarzy, że duński regulator obsługiwał bank „jedwabnymi rękawiczkami”.

 

Danske Bank, który odnotował spadek zysków w zeszłym roku, poinformował, że decyzja o zamknięciu działalności w Rosji i krajach nadbałtyckich jest zgodna z ponowną koncentracją na krajach nordyckich. Zapewnił też, że zwiększył wysiłki przeciwko praniu brudnych pieniędzy.

 

Duński Urząd ds. Finansów nie chciał komentować sprawy.

 

Podejrzane transakcje obejmowały około 50 fikcyjnych klientów, w tym także korporacyjnych, którzy nie prowadzili żadnej działalności gospodarczej.

 

W aferę uwikłane są także inne banki, w tym Swedbank, który ma w Estonii, na Łotwie i Litwie swoje filie.

 

Estoński dziennik „Postimees” podął informacje o powiązaniu ponad 10 estońskich klientów Swedbanku z podejrzanymi przepływami pieniężnymi.

 

Śledztwo ujawniło powiązania z tzw. sprawą Siergieja Magnickiego. Jeśli pranie pieniędzy zostanie potwierdzone w Swedbanku, instytucja ta będzie musiała zapłacić wysoką grzywnę USA.

 

„Financial Times” zauważa, że Danske Bank, największy pożyczkodawca w Danii, był jedną z najbardziej szanowanych instytucji finansowych w Europie, a tymczasem „dał się złapać na gorącym uczynku w jednym z największych skandali prania brudnych pieniędzy na świecie”.

 

Dochodzenie w tej sprawie prowadził także amerykański Departament Sprawiedliwości. Danske, to kolejna instytucja finansowa obok niemieckiego Deutsche Bank, Bank of America i JPMorgan Chase uwikłana w sprawę wyprania ponad 200 mld euro..

 

W środę estońscy prokuratorzy zatrzymali 10 byłych pracowników Danske Bank pod zarzutem świadomego umożliwienia prania pieniędzy. Ma być więcej  aresztowań.  

 

Danske utworzył swoją estońską filię, przejmując Sampo Bank. Zaledwie kilka miesięcy później estoński regulator finansowy skrytykował Danske za niedoszacowanie ryzyka braku zgodności i problemy z zasadami know-your-customer.

 

Rosyjski Bank Centralny ostrzegł Danske, że estoński oddział jest wykorzystywany do wątpliwych transakcji, zarówno w celu powszechnego uchylania się od płacenia podatków, jak i prania brudnych pieniędzy w wysokości miliardów rubli miesięcznie.

 

W 2011 r. estoński oddział wygenerował 11 procent całkowitego zysku Danske przed opodatkowaniem, mimo że stanowił tylko 0,5 procent aktywów banku.

 

W skandal uwikłana jest brytyjska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z domniemanymi powiązaniami z rodziną rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i rosyjskich służb wywiadowczych. Przez bank przepływały pieniądze z Rosji, Azerbejdżanu i Mołdawii.

 

Danske – tak jak Deutsche Bank – może zostać obłożony wysoką grzywną przez USA.

 

Źródło: euractiv.com / reuters.com / ft.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram