11 lutego 2015

„Pięćdziesiąt twarzy Greya” – kolejny etap rewolucji seksualnej

(REUTERS / FORUM)

Książki E.L. James stanowią poważne zagrożenie cielesne i duchowe. Wyznaczyły one niejako nowy trend społecznej akceptacji dla rewolucji seksualnej. By tak się mogło stać, publikację poprzedził oczywiście cały szereg innych wydarzeń w popkulturze, oswajających ludzi z wulgarną seksualizacją – mówi Mathias von Gersdorff z niemieckiego stowarzyszenia Tradycji, Rodziny i Własności.

 

Do niedawna Walentynki kojarzyły się z ckliwym romantyzmem. Obecnie furorę w Polsce robi wulgarny film „na święto zakochanych” – „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. To zwykły zbieg przypadków czy jakiś szerszy proces?

Wesprzyj nas już teraz!

Jak wyjaśnia prof. Plinio Correa de Oliveira w książce pt. „Rewolucja i Kontrrewolucja”, Rewolucja jest jedna i powszechna. I dlatego wszystkie obszary życia społecznego, a także wszystkie obecne działania człowieka, w jakiś sposób pozostają pod wpływem jej ducha.

Skoro powszechna, to dominuje również w kulturze?

Niewątpliwie. Od dłuższego czasu możemy obserwować niebezpieczną radykalizację rewolucji seksualnej w kulturze. Jak się wydaje nie jest to jedynie chwilowa tendencja, ale stale postępujący proces. Praktyki, które do niedawna były uważane za perwersyjne, współcześnie są postrzegane jako normalne. Idzie głównie o sadomasochizm. Przykładami owego trendu są niedawna płyta Rihanny „S&M” (sadomasochizm), której jeden z teledysków nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż chodzi o promocję wyuzdania. Pełno w nim biczy czy łańcuchów, a wojenna niemal muzyka towarzysząca obscenicznemu tekstowi nadaje jej charakter proklamacji seksualnej perwersji.

Innym, perwersyjnym produktem popkulturowym był serial „True Blood”, opowiadający o wampirach, którzy w Stanach Zjednoczonych otrzymali prawa obywatelskie. Obok obecnej w serialu oczywistej chrystianofobii, warte uwagi jest również to, co podkreślali zresztą liczni krytycy – owa produkcja aluzyjnie odnosi się do integracji jawnych homoseksualistów w życiu publicznym kraju.

Czy elementem tej radykalizacji jest też książka „Pięćdziesiąt twarzy Greya”? To przecież hit wydawniczy. Kobiety zaczytywały się w niej niemal wszędzie – w autobusach, na przystankach…

To jeden z największych skandali w kulturze ostatnich lat. Książki Angielki E.L. James pojawiły się na rynku w latach 2011 i 2012. Traktują o sadomasochistycznym związku między mężczyzną a kobietą. Seria przygniotła popularnością hit wydawniczy ostatnich lat – Harry’ego Pottera. Rozeszła się wszak w liczbie ponad 70 milionów egzemplarzy! Na marginesie można jeszcze dodać, że pierwszy tom trylogii był jedną z książek sprzedających się najszybciej w historii Wielkiej Brytanii.

Skutek tego zjawiska jest katastrofalny, bo niszczone są bariery psychologiczne, dotąd chroniące przed tego typu horrorami. Trudno wyobrazić sobie bardziej udany postęp rewolucji moralnej – nie sterowanej politycznie, lecz za pomocą dzieł kultury. Naturalnie, zwycięstwo nie przyszło nagle. Kwestia sadomasochizmu pojawiała się na popkulturowym piedestale wielokrotnie w ciągu ostatnich kilku lat. Tym samym utorowana została droga do triumfu „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Ustanowiono też nowy, szerszy paradygmat „społecznie akceptowalnej” perwersji seksualnej. Sukces „Pięćdziesięciu twarzy Greya” oznacza ciąg tragicznych skutków dla milionów ludzi. Silnie destrukcyjny skutek rewolucji seksualnej, której wyjątkowo wulgarnym wyrazem stała się owa trylogia, to mechanizm postępującego „uprzedmiotowienia” drugiego człowieka.

Na czym ono polega?

Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne w jednej z prac badawczych analizuje poczucie „uprzedmiotowienia”, jako kluczowy proces dla dziewcząt, które uczą się, jak postrzegać i traktować własne ciało. Według nich, „uprzedmiotowione” ciało to przede wszystkim obiekt pożądania. Ingrid Strobl szerzej wyjaśnia tę kwestię w swoim eseju „Jak dziewczyny są przekształcane w obiekty seksualne”, opublikowanym w roku 2012 w numerze niemieckiego magazynu „Psychologie heute”. Zauważa ona, że dziewczęta są przekonane, iż uznanie, postęp i akceptacja mogą być osiągane przede wszystkim dzięki atrakcyjnemu wyglądowi zewnętrznemu. To „uprzedmiotowienie” – jak pisze Strobl – ma „poważne skutki dla zdrowia fizycznego i psychicznego dziewcząt oraz młodych kobiet. Wpływa także na ich postawy i zachowanie”.

Na inny aspekt rewolucji seksualnej zwrócił z kolei uwagę działając w ruchu komunistycznym austriacki psychoanalitykWilhelm Reich (1897-1957), który już w latach 20. głosił potrzebę szerzenia rewolucji seksualnej, zwłaszcza wśród ludzi młodych, co miało wydatnie przyczynić się do stworzenia społeczeństwa komunistycznego.

Rewolucja seksualna miała istotne skutki społeczno-polityczne…

Tak. To, co dzieje się obecnie – w tym popularność „Pięćdziesięciu twarzy Greya” – to efekt pracy wielu lat. Rewolucja seksualna była propagowana w wielu filmach już w latach 50., a w kolejnej dekadzie jej skutki były już wyraźnie widoczne. Z kolei symbol rewolucji seksualnej, czyli pigułka antykoncepcyjna, w mentalności wielu ludzi rozdzieliła akt seksualny od rozmnażania gatunkowego, tworząc koncepcję „przyjemności bez obciążenia”. Z powodów ideologicznych wśród rewolucjonistów z maja 1968 roku rozpusta poszła tak daleko, że całkowicie zliberalizowano homoseksualizm, pedofilię, sadyzm i tym podobne wynaturzenia.

 

Not. ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie