Nie tracąc tempa procedowania „piątki dla zwierząt” Sejm przegłosował poprawki złożone do projektu ustawy. Tak jak można było się spodziewać posłowie Zjednoczonej Prawicy nie zachowali jednomyślności. Jednak w forsowaniu kolejnych paragrafów i całej ustawy PiS-owi dopomogli parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Sejm rozpatrywanie „piątki dla zwierząt” rozpoczął od rozpoznania wniosku o przejście do trzeciego czytania projektu bez odsyłania go do komisji. Wniosek przyjęto (głosami PiS, KO, Lewicy) i kilkanaście minut przed północą rozpoczęto głosowanie nad zgłoszonymi poprawkami. Nie było jednak jednomyślności w PiS. Przeciw takiemu rozwiązaniu zagłosowało 44 posłów tego ugrupowania oraz wszyscy posłowie PSL-Kukiz i Konfederacji. Głosowania przerwał wniosek Jakuba Kuleszy o przerwę i zwołanie konwentu seniorów. Jego zdaniem procedowany projekt winien zostać poddany procedurze notyfikacji przez Komisję Europejską. Głos ten pozostał jednak bez echa. Po chwili głosowania wznowiono.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród przyjętych poprawek (a zgłoszonych przez PiS) znalazł się m.in. porzucony w komisji pomysł dotyczący ograniczeń dla uboju rytualnego i rekompensat wynikających ze strat z nałożonych ograniczeń – zapisy powróciły. Wprowadzono też roczne vacatio legis dla zapisów wprowadzających zakaz hodowli zwierząt z przeznaczeniem na futra. Ponadto przyjęto półroczny okres dla wprowadzenia zakazu stałego trzymania zwierząt na uwięzi.
Ostatecznie Sejm głosami 356 posłów – głównie PiS, KO i Lewicy, (przy 75 głosach przeciw i 18 wstrzymujących) zdecydował o przyjęciu projektu ustawy wraz z wprowadzonymi poprawkami. Przeciw ustawie ostatecznie zagłosowało 38 posłów Zjednoczonej Prawicy (w tym posłowie Solidarnej Polski, a od głosu wstrzymali się parlamentarzyści Porozumienia).
Różnice zdań
Blok głosowań odbywał się w dość napiętej atmosferze. Bowiem kilka godzin wcześniej koalicjanci PiS zadeklarowali, że nie poprą zaproponowanych przez PiS rozwiązań wprowadzających bezkarność dla urzędników, którzy przekraczałoby uprawnienia w działaniach związanych ze zwalczaniem Covid-19. Ostatecznie kierownictwo PiS projekt wycofało i nie doszło do głosowań.
Taki obrót sprawy sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło poparcie dla „piątki dla zwierząt”, która miała nie być konsultowana z koalicjantami. Doszło nawet do próby dyscyplinowania posłów ZP. Pojawiły się głosy o możliwym rozwiązaniu koalicji rządowej i wcześniejszych wyborach. Inna groźba – wedle niektórych relacji – miała być kierowana do posłów PiS, by ci jednogłośnie poparli projekt. Za brak lojalności grozić miało zawieszenie w prawach członka partii.
Wcześniej „piątka dla zwierząt” trafił na ekspresową drogę legislacyjną. Projekt był mocno krytykowany, zaś na etapie prac w komisji zgłoszono do niego liczne poprawki, uczynili to także koalicjanci z Porozumienia i Solidarnej Polski. Tuż przed głosowaniem koalicjanci zgodnie deklarowali, że „piątka dla zwierząt” nie rozbije koalicji, ale warunkiem dla poparcia projektu było przyjęcie zgłoszonych poprawek. Dla Porozumienia była to m.in. kwestia uboju rytualnego. SP chciała m.in. ograniczenia zbyt szerokich uprawnień nadawanych w pierwotnej wersji prozwierzęcym organizacjom społecznym czy wydłużenia vacatio legis na regulacje wprowadzające zakazy dla hodowców.
MA