25 stycznia 2015

Paweł – Apostoł Chrystusa

(By Ralph HammannPierre-André CASSEL (Own workRalph Hammann) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0) or Public domain], via Wikimedia Commons)

Pewien „myśliciel” napisał, że we wszystkich listach Paweł zaledwie piętnaście razy używa imienia Jezus. A wystarczy tylko sięgnąć po List do Rzymian, by przekonać się, że w samym tylko piśmie do tej wspólnoty imię Jezus pojawia się ponad trzydzieści razy! – o ateistycznych „kontrowersjach” wokół postaci św. Pawła Apostoła mówi dla portalu PCh24.pl ks. dr hab. Piotr Łabuda, biblista z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie Wydziału Teologicznego w Tarnowie.

 

Co jakiś czas wśród ludzi nieprzychylnych Kościołowi pojawia się argument, że w rzeczywistości Kościół nie powinien zwać się Chrystusowym, ale Pawłowym, ponieważ Paweł z Tarsu stworzył zręby organizacji kościelnej pierwszych chrześcijan.

Wesprzyj nas już teraz!


Można by rzec, że takie zarzuty łatwo odeprzeć słowami Apostoła Pawła. Kiedy bowiem we wspólnocie Kościoła w Koryncie dochodziło do rozłamów, Paweł pisał: „Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę. My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą” (1Kor 3,5-9). Paweł zatem wcale się nie wywyższa. Wcale nie uważa się za lepszego od innych. Owszem – gdy spojrzymy w jego listy – widać, że „zna swoją wartość”, ale wyraźnie określa się jako „sługa Chrystusa Jezusa”.

 

Warto także zwrócić uwagę, że nie tylko Paweł – będąc prawdziwym apostołem – ale i inni po wniebowstąpieniu Jezusa wyruszyli, by głosić Dobrą Nowinę, by zakładać nowe wspólnoty. Również i – jak pan mówi – zręby organizacji chrześcijańskich, tworzone były we wspólnocie apostolskiej, czego przykładem niech chociażby będzie sobór określany mianem pierwszego soboru jerozolimskiego, po którym wspólnota apostołów spisuje dekret, wskazuje zasady co do obowiązywalności Starego Prawa. Również u końca życia Apostoła Narodów, widzimy go, jak przychodzi do Jerozolimy i wypełnia wszystko to, co wskazują apostołowie.

 

Faktem jest jednak, że w pierwszym wieku po Chrystusie nie było bardziej skutecznego misjonarza niż Paweł.


O działalności Apostoła Pawła wiemy z jego pism a nade wszystko z przekazu Dziejów Apostolskich. Pamiętać jednak trzeba, że autor Dziejów Apostolskich, św. Łukasz, był uczniem i towarzyszem Pawła, stąd też kreśli jego misję. Jednak w Dziejach Apostolskich widzimy także św. Piotra, który jest równie skuteczny – można wręcz odnieść wrażenie, iż Paweł pojawia się po Piotrze, działa niejako w duchu Piotra. Ale zgodzić się trzeba, że Paweł wypracował skuteczny sposób głoszenia Dobrej Nowiny. Trzeba też uznać, patrząc na poszczególne wyprawy Apostoła Pawła, że rzeczywiście potrafił się bez granic poświęcić misji głoszenia Dobrej Nowiny. Paweł to prawdziwie gorliwy Apostoł.

 

Jak pozostali Apostołowie spoglądali na działalność św. Pawła? Nie mieli problemu z tym, że przecież nie należał do grona Dwunastu czy Uczniów, co więcej, przez długi czas pozostawał prześladowcą młodego Kościoła?


Sam Paweł wielokrotnie podkreśla, że jest prawdziwym Apostołem. Gdy w Koryncie pojawiały się głosy krytyczne, głosy podważające godność apostolską Pawła, on sam pisze: „Czy nie jestem apostołem? Czyż nie widziałem Jezusa, Pana naszego? Czyż nie jesteście moim dziełem w Chrystusie? Jeżeli nawet nie jestem apostołem dla innych, dla was na pewno nim jestem” (1Kor 9,1). Jest jednak także pełen pokory, stąd też u końca listu do Koryntian pisze: „Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną” (1Kor 15,9-10). Co do zaś innych Apostołów czy innych misjonarzy… Byli to ludzie tacy jak my. Zapewne i w ich gronie zdarzały się spory. Przykładem tego jest chociażby początek drugiej podróży misyjnej Apostoła Narodów, która to podróż rozpoczyna się od sporu o Jana Marka. Takim sporem był konflikt w Antiochii, o którym wspomina Paweł w Liście do Galatów. Dla mnie jednak słabości, spory, konflikty, wszelkie kłopoty jakie mają Apostołowie, są swoistego rodzaju zachętą. Skoro tacy wielcy Apostołowie, którzy widzieli Chrystusa, którzy słuchali słów z Jego ust – skoro oni mają kłopoty i problemy, skoro im nie tak prosto zdążać do zbawienia, to gdy na mnie przychodzą trudności – mówię sobie – jest dobrze. To, że przychodzą trudności… Każdy je ma. Wszak Apostoł Piotr wyraźnie pisze: „Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!” (1P 5,8).

 

Jak często św. Paweł w swoich listach odwołuje się do nauczania Pana Jezusa?


Paweł z całą mocą i stanowczością podkreśla, że głoszona przez niego Ewangelia nie jest jego nauką. Wyraźnie wskazuje, że fundamentem wszystkiego jest Jezus. Podkreśla, że jesteśmy „współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,19-22). Twierdzenie, które pojawiło się w pana pierwszym pytaniu i które niektórzy – nie patrząc w listy Pawła – niezasadnie forują, są pozbawione podstaw. Mówiąc o niezasadności ferowanych opinii przez ludzi niewierzących – wrogich Kościołowi, przytoczę tylko jedno zdanie, które spotkałem na jednym forum, według którego Paweł nie używał imienia Jezus, tylko tytułu Chrystus. Pewien „myśliciel” napisał, że we wszystkich listach Paweł zaledwie piętnaście razy używa imienia Jezus. A wystarczy tylko sięgnąć po List do Rzymian, by przekonać się, że w samym tylko piśmie do tej wspólnoty imię Jezus pojawia się ponad trzydzieści razy! Dla Pawła żyć to Chrystus – czy tak mówi ktoś, dla którego Chrystus nie jest fundamentem?

 

Kolejnym argumentem, często podkreślanym przez antykatolicką stronę, jest to, że w swym nauczaniu Pan Jezus mówił dużo o dobrych uczynkach, o rozdaniu swojego majątku na rzecz ubogich, wreszcie o zaostrzeniu interpretacji przykazań. Tymczasem Paweł rzekomo ma odchodzić od tego nauczania, odrzucać Prawo, i wskazywać na łaskę, która staje się jedynym warunkiem zbawienia.


Paweł jest bardzo zatroskany o potrzeby Kościoła. Dość wspomnieć tylko, że w zakładanych przez siebie wspólnotach zbiera ofiary, by wspierać potrzebujący Kościół w Jerozolimie. Jest temu Kościołowi posłuszny – spójrzmy chociażby na wydarzenia z końca trzeciej podróży misyjnej – gdy starsi Kościoła Jerozolimskiego wraz z Jakubem proszą by dokonał oczyszczenia. Wykonuje ich prośbę bez chwili wahania. Wspomniani zaś przez pana przeciwnicy, owi „antykatolicy”, pisząc o odrzucaniu przez Pawła Prawa nawiązują do faktu, że Paweł – w zgodzie z postanowieniami soboru jerozolimskiego – nie nakłada na pochodzących z pogaństwa ciężarów Starego Prawa. Paweł również podkreśla fundamentalną wartość i znaczenie łaski, dzięki której jesteśmy zbawieni. Ale ucząc tego wcale nie jest to sprzeczne z nauczaniem Jezusa czy całej wspólnoty apostolskiej. Co więcej, Paweł wyraźnie podkreśla fundamentalne zachowywanie Ewangelii: „Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem…” (1Kor 15,1). I dalej pisze, że trudził się i starał współpracować z daną mu łaską Bożą.

 

Jako inny przykład antypawłowych tez można wskazać taką, że dopiero Paweł z Tarsu rozpoczął w chrześcijaństwie uznawanie Jezusa Chrystusa za Boga, że dla Apostołów była to idea całkiem niezrozumiała, tymczasem Paweł – przesiąknięty pogańskim duchem – mógł to łatwiej zaakceptować.


Opinia ta jest całkowicie niezasadna. Wystarczy spojrzeć tylko na wydarzenia pod Cezareą Filipową, gdzie Piotr z całą mocą wyznaje: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Również i uzdrawiani ludzie wyznawali, że Jezus jest Panem, Synem Bożym, Nadchodzącym. Bóstwo Jezusa potwierdzały Jego znaki, słowa – całe życie Jezusa jest znakiem, że On jest Panem.

 

Jak Ksiądz Profesor sądzi, skąd tyle niechęci, a wręcz pogardy, dla św. Pawła z Tarsu?


Zabrzmi to może trochę dziwnie. Owa niechęć, czy jak pan mówi pogarda, wynika nade wszystko z niewiedzy. Przykre to, ale bardzo często ludzie ci nie zadają sobie trudu, by poznać kim był w rzeczywistości Paweł. Powtarzają opinie, ferują wyroki, nie zadając sobie trudu, by to sprawdzić, by przeczytać. Szkoda. Bo można się różnić – ale zanim zacznie się kwestionować poglądy – najpierw trzeba je poznać. Nam pozostaje nieustannie zbliżać się, nieustannie sięgać po teksty nowotestamentalne, po Pismo Święte, „które mogą nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie” (2Tm 3,15). To Pismo, które jest natchnione od Boga, jest „pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości” (2Tm 3,16).

 

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie