20 grudnia 2013

Ojcowie jak rycerze

Kto jak nie ojcowie ma stanąć w obronie swoich dzieci i żon? Takie pytanie zadają inicjatorzy akcji „Ojcowie w obronie dzieci i integralności rodziny”. Zawodowo realizują się na różnych płaszczyznach, lecz łączy ich jedno – są zatroskani o losy swojego potomstwa. Dlatego, niczym rycerze, postanowili podnieść rękawicę rzuconą przez antyrodzinne lobby.


W większości pochodzą z Sądecczyzny – regionu Polski tradycyjnie silnego siłą rodzin i przywiązanego do wiary katolickiej. To z diecezji tarnowskiej pochodzi wszak wielu kapłanów sprawujących swoją posługę w Polsce i poza jej granicami. Inicjatorzy mówią wyraźnie: „miarka się przebrała”. Mają dość prowadzenia dalszych eksperymentów na rodzinie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kim są inicjatorzy akcji? Przede wszystkim – mężczyznami i ojcami. Na co dzień, by móc zapewnić rodzinie godne warunki podejmują obowiązki zawodowe. W szkole, urzędzie, samorządzie, we własnej firmie nie zapominają o najważniejszym powołaniu jakie muszą realizować – opiece nad żonami i dziećmi. Inicjatorzy „Ojców w obronie dzieci i integralności rodziny” – Paweł Bogdanowicz, Jarosław Rola, Łukasz Kluska, Zbigniew Mordarski, Andrzej Tyrkiel, Tadeusz Zawiślan, Krzysztof Baran, Rafał Mordarski oraz Grzegorz Płachta uważają, iż akcja w całej Polsce powinna zostać wsparta ruchami lokalnymi.

 

Jak mówi w rozmowie z PCh24.pl jeden z inicjatorów akcji, przedsiębiorca i samorządowiec, Paweł Bogdanowicz, miarka się przebrała i przelała się czara goryczy, po tym jak Sejm postanowił odrzucić podpisany przez prawie milion Polaków wniosek o przeprowadzenie referendum ws. posyłania sześciolatków do szkół. Pozbawiono rodziców prawa do decydowania, kiedy ich dzieci mają rozpocząć edukację oraz o tym, w jakich wartościach będą wychowywane. Mamy do czynienia z zaplanowanym niszczeniem polskiej rodziny, jej wyśmiewaniem i degradacją.

 

Parlament podobnie postąpił z inicjatywą obywatelską projektu ustawy zakazującej tzw. aborcji eugenicznej, czyli uśmiercania nienarodzonych chorych dzieci. Tym razem to 400 tysiącom Polaków podpisanym pod projektem pokazano „gest Kozakiewicza”. Co wielce symptomatyczne, „wybrańcy narodu” zasiadający przy ulicy Wiejskiej podjęli natomiast decyzję o dalszym procedowaniu referowanego przez poseł Grodzką hipergenderowego projektu o tzw. uzgodnieniu płci .

 

To już europejski, a przynajmniej wschodnioeuropejski, standard. Podobną bezczelnością wykazały się lewicowe władze chorwackie. Mimo referendalnego zwycięstwa obrońców małżeństwa tamtejszy rząd przyjął rozwiązanie mające, jak oświadczył premier Zoran Milanović, w przyszłości zrównać związki jednopłciowe z małżeństwem.

 

Doniosłość rycerskości

 

„Średniowieczna figura rycerza stanowi imponującą kwintesencję męskości. Odziany w kolczugę, wymachujący mieczem, dosiadającym nieustraszonego rumaka, pozostaje nawet dzisiaj symbolem wielkiej odwagi i męstwa.[…] Nasze pojęcie dżentelmena ma swe korzenie w rycerskim kodeksie honoru. […] Rycerskość pomimo pewnych jej mankamentów posłużyć może jako dobra instrukcja w pomyślnym kierowaniu swego syna podczas wędrówki do męskości” – czytamy w książce „Warto być rycerzem” Roberta Lewisa.

 

Pod tymi słowami podpisaliby się z pewnością inicjatorzy „Ojców w obronie”. – Nasze odwołanie się do etosu rycerskiego wynika z etyki chrześcijańskiej. Ojciec jest głową rodziny, to on ma jej bronić i ponosić odpowiedzialność za nią. Mężczyzna ma obowiązek przeciwstawić się wszelkim atakom na godność kobiety i macierzyństwa – stwierdza Paweł Bogdanowicz.

Odwołanie się do spychanej na margines i wykpiwanej rycerskości może stać się faktycznym remedium na kryzys męskości, który nie zaczął się jednak w naszych czasach. O jego złowróżbnych początkach mówił niedawno w Warszawie – podczas konferencji poświęconej Rewolucji Francuskiej – dr Renato Murta de Vasconcelo. – W jaki sposób rycerz ma bronić rodziny, jeśli nie potrafi się posługiwać mieczem? A to właśnie czas przedrewolucyjny charakteryzował proces zamiany miecza na parasol – stwierdził brazylijski badacz.

 

Osłabianie naturalnych cech męskich takich jak męstwo, honor, odwaga, gotowość do obrony także przy użyciu siły fizycznej skutkuje zniewieścieniem tak dużej ilość mężczyzn – uważa Bogdanowicz.

 

Wzywamy posłów na udeptaną ziemię

Napisaliśmy list do posłów ziemi sądeckiej, których zachowanie podczas głosowania w sprawie posyłania 6-latków do szkół wzbudziło nasze oburzenie. Naszym zdaniem nie dochowali oni wierności przysięgi poselskiej. Dlatego wyzywamy ich na udeptaną ziemię, by stawili nam czoła. Dzieci nie mogą się bronić same, zatem to my stajemy w ich obronie. „Kompanami w pojedynku” będą dyrektor jednej z sądeckich placówek szkolnych Jarosław Rola i Łukasz Kluska. Domagamy się od Andrzeja Czerwińskiego, Mariana Cyconia i Andrzeja Guta-Mostowego, by wyjaśnili, dlaczego zagłosowali zgodnie z wytycznymi partii; dlaczego nie kierowali się wartościami chrześcijańskimi – przecież publicznie deklarują przywiązanie do nich. To, w jaki sposób potraktowano rodziców jest krańcowo żenujące – stwierdza Bogdanowicz.

 

Już wkrótce będzie można zobaczyć kolejne odsłony akcji „Ojcowie w obronie dzieci”. – Przejdziemy od słów do czynów. O naszych kolejnych działaniach będziemy informować na bieżąco. Jeszcze o nas usłyszycie – deklaruje nasz rozmówca.

 

Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie