29 czerwca 2016

Francuska droga donikąd. Katolicka publicystka mierzy się z przesądami współczesności

(Źródło: Twitter)

Na francuskim rynku księgarskim ukazał się esej Eugénie Bastié, 24-letniej katoliczki, dziennikarki „Le Figaro”, zatytułowany „Żegnaj, panno”. Tekst odbił się już szerokim echem, a jego tytuł odnosi się do decyzji władz o niewpisywaniu w dowodach tożsamości stanu cywilnego posiadacza.

 

Autorka rozprawia się przede wszystkim ze wspόłczesnym neofeminizmem, ktόry chociaż pod względem liczebności przedstawicielek wygląda na mało istotny, jednak dzięki swemu zinstytucjonalizowaniu potrafi dyktować swoje credo, narzucać większości wizję własnego świata. Efektem takich działań było m.in. wydanie przez państwo zakazu używania określenia „panna” czy też zniesienie obowiązkowego wcześniej okresu refleksji przed aktem zabicia dziecka nienarodzonego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Środowiska zawodowych obrończyń praw słabszej płci ignorują konkretne warunki życia kobiet, ich realne problemy, zamykając się w symbolicznej walce przeciw patriarchatowi oraz dążeniach do jego dekonstrukcji. Tymczasem nietrudno przecież stwierdzić, że warunki życia i pracy robotnikόw w XIX wieku daleko odbiegały od pożądanej normy, bez potrzeby odwoływania się do marksizmu, ktόry interpretował historię przez pryzmat walki klas. Tak samo można uznać, iż kobieta była w pewnych okolicznościach i w pewnych epokach nadmiernie podporządkowana, nie uciekając się koniecznie do feministycznej perspektywy, polegającej na odczytywaniu historii w ramach sztywnego paradygmatu „dominujący – zdominowany”.

 

Feministki przeciw macierzyństwu


Eugénie Bastié pisze, iż feminizm w swojej walce politycznej stawia sobie za cel wyzwolenie kobiety z niewoli domowej, ale rόżnice płci są rzeczywistością. Domaganie się za wszelką cenę, by reprezentantki słabszej z nich zostawały dyrektorami przedsiębiorstw notowanych na giełdzie, nie oznacza koniecznie ich wyjątkowego rozwoju i samorealizacji. Trzeba być może bardziej zastanowić się nad tym, jak kobieta może wnieść inną wizję ekonomii. Oczywiście istnieją rόżnice płacowe. Wszyskie badania wykazują jednak, że jest to efekt częstego wyboru przez kobiety pracy w niepełnym wymiarze godzin. Niektόrzy twierdzą, że są one do tego zmuszone, ale Eugénie Bastié przekonuje, iż kobiety same wybierają to rozwiązanie, bo mają szczegόlny związek ze swoimi, zwłaszcza małymi dziećmi i chcą kontynuować opiekowanie się nimi, mimo że uprawiana od dziesięcioleci feministyczna propaganda mόwi im, by na dobre wyszły z domu.

 

Jak wskazuje autorka „Żegnaj, panno”, fundamentalną odmiennością między mężczyznami i kobietami jest przywilej macierzyństwa. Kobieta jest mniej skuteczna i mniej dyspozycyjna na rynku pracy, bo ma dzieci. Rόżnice te zawsze wynikają z cech płciowych. Albo zatem zdecydujemy się znieść te odmienności i zmusić kobiety do zamrożenia swoich oocytów po to by uzyskały taką samą dyspozycyjność co mężczyźni, albo zaczniemy się zastanawiać nad ekonomią, ktόra rόżnice te weźmie pod uwagę.

 

Feministki głoszą, że mężczyźni też mogliby się zajmować się potomstwem, ale prawda jest taka, że to kobiety mają naturalnie silniejszą chęć aby się tego podejmować. Aktualnie jedna trzecia kobiet we Francji chciałaby zostać w domu, właśnie ze względu na szczegόlny związek między matką i dzieckiem.

 

Eugénie Bastié kpi z feministek walczących o zmianę nazw ulic, ktόrych tylko 4 procent nosi nazwy znanych kobiet. Dziennikarka uważa, że realizacja tego pomysłu oznaczałaby odczytanie historii przez nowy pryzmat. Nie do zakceptowania jest pomysł „ekshumacji” kobiet, często nieznanych w historii, by czynić z nich ikony z mocą wsteczną. Czy to by konkretnie zmieniło życie kobiet? – pyta eseistka.

 

Ciekawe podejście wykazuje Eugénie Bastié w ocenie islamskich nakryć głowy. Krytykuje pewien rodzaj uniwersalizmu laickiego, nacechowanego pogardą dla przejawów religijności i siłą rzeczy przeciwnego jej powrotowi. Zdaniem Eugénie Bastié, trzeba muzułmańskie chusty brać poważnie i zapytać, dlaczego 40 lat po feministycznej rewolucji nosi je tak dużo kobiet? Co to oznacza dla francuskiego społeczeństwa? Dziennikarka sądzi, że niektόre muzułmanki samodzielnie dokonują takiego wyboru i nad tym należałoby się zastanowić, bowiem gest taki może wynikać z przekonań religijnych, tożsamościowych lub też z odrzucenia ultra-liberalizmu seksualnego i kultury „konsumpcji” ciała kobiety.

Problem w tym, że im częściej się mόwi, iż chusta jest czymś złym, tym chętniej muzułmanki ją zakładają, by pokazać swoją opozycję przeciw społeczeństwu francuskiemu i jego woli zintegrowania wyznawców islamu za wszelką cenę. Odwoływanie się do nakryć głowy nie jest rozwiązaniem, ale trzeba uznać fakty. Można ubolewać nad tym, ale nie odkryje się głόw zasłoniętych szalami, a nawet gdyby to jednak w jakiś sposób nastąpiło, to nie sprawi, że muzułmanki odejdą od islamu. Dlatego powinno zezwolić się na noszenie islamskich nakryć głowy na uniwersytetach, bo w razie zakazu muzułmanki przeniosą się na uczelnie islamskie, co tylko pogłębi „gettoizację”. Nie można jednak akceptować chust w szkołach, bo dziewczyny tam uczęszczające są w zbyt młodym wieku.

 

Transseksualista – apostoł nowych czasów


Eugénie Bastié atakuje teorię gender, będącą ideologią instrumentującą nauki społeczne dla potrzeb politycznych. Zauważa: nie można twierdzić, że jej propagatorka, Judith Butler jest tylko naukowcem. Ona ma projekt polityczny społeczeństwa, wraz z zamiennością rόl męskich i żeńskich i końcem hegemonii heteroseksualności. Nie jest to neutralne! Nigdy też nie słyszeliśmy by Judith Butler głosiła istnienie steoretypów i ról społecznych. Wszystko to jest już opisane, świetnie zrobił to m. in. Balzac. Przeszkadza mi imperatywne zmuszanie do przejścia od „konstruowania się” do „trzeba się dekonstruować”. W rzeczywistości relacje mężczyźni – kobiety są dużo bardziej złożone niż wskazują obiektywizujące opinie nauk społecznych. Nawet w najbardziej tradycyjnych rodzinach matki przyjmują czasami pozycje autorytarne a ojcowie kompletnie przyćmieni. Teraz chce się to wszystko sprowadzić do pryzmatu dominacji.

 

Eugénie Bastié wskazuje, że aktualnie, w absolutnym biegu za postępem, trzeba znaleźć nową „ofiarę”. Kiedyś był nią czarny Amerykanin, kobieta, homoseksualista. Nagle jako apostoła nowych czasόw przedstawia się transeksualistę – symbol niezdeterminowanej i zmiennej tożsamości. Idea „tworzenia się” jest w opinii eseistki czynieniem z człowieka swego własnego twόrcy. Można bowiem wybrać wszystko, łącznie z płcią. Jest to aplikacja liberalizmu ekonomicznego we wszystkich warstwach życia społecznego, nie wyłączając najgłębszej intymności. Tworzy to nowe normy, ekstremalnie modyfikujące życie jednostek. Wychodzi się z szafy, by wejść do przegrody. Wyzwala się z norm burżuazyjnej, dominującej seksualności, ale odnajduje się w komunitaryźmie z zaostrzonymi jego kodami. Nie są to zasady osadzonej kultury, tylko kody minizbiorowości. Nie przynoszą jednak, jak się twierdzi, całkowitego wyzwolenia, lecz tyranię indywidualnego wyboru.

 

Aborcja zamiast pomocy dla matek


Autorka „Żegnaj, panno”, podejmuje też problem aborcji. Tych, ktόrzy opowiadają się za tzw. wolnym wyborem kobiety ocenia jako ludzi w istocie broniących przerywania ciąży. Nikt z nich nie broni idei pomocy matkom będącym w trudnościach. Cztery dekady po ustawie Veil, legalizującej zabijanie nienarodzonych, 200 tysięcy rocznie tzw. aborcji we Francji jest dramatem. Bastié pyta, czy zmniejszenie ilości mordowanych nie powinno być celem polityki społecznej tworzącej alternatywy dla matek?

 

Bastié sceptycznie podchodzi do programu edukacji seksualnej propagującej antykoncepcję. Wskazuje, że trzech na cztery aborcje dokonują kobiety biorące środki zapobiegające poczęciu. Mentalność antykoncepcyjna niesie za sobą przekonanie, że dziecko jest wypadkiem, ryzykiem, obciążeniem. Trzeba stworzyć społeczeństwo, w którym oczekiwanie dziecka byłoby oddrematyzowane. Ku temu trzeba zmierzać. Uczynienie normy z antykoncepcji niczego nie rozwiązuje.

 

Eugénie Bastie apeluje do feministek, by odeszły od obrony homoseksualności. W latach 1970 istniał sytuacyjny sojusz między homoseksualistami i kobietami, przeciw patriarchatowi, ale dzisiaj jasno widać, że stwarza to problemy, zwłaszcza w kwestii matek surogatek. Męskie związki homoseksualne, ktόre się tego domagają, instrumentalizują ciała kobiet. Interesy są bardzo rozbieżne. Marie-Jo Bonnet, historyczka,feministka, lesbijka, autorka książki pod tytułem „Żegnajcie, rebeliantki!”, wyjaśnia, że w ruchach LGBT, władzę nad kobietami przejęli mężczyźni. Wsrόd tych zaś istnieje kultura znacznie bardziej liberalna i konsumpcyjna niż pośrόd kobiet. Autorka wskazuje też na rόżnice płci w ramach homoseksualności.

 

Eugénie Bastie, na pytanie: Jak reaguje Pani kiedy umieszcza się ją w szeregu „kato-reakcji z zaciśniętą głową”, odpowiada: „Jestem także ofiarą steoretypόw. Prόbuję walczyć przeciw wciskaniu ludzi do tej samej klatki po to, bo ty ich diabolizować lub czynić z ich ikony. Ale żyjemy w machinie medialnej, gdzie subtelność jest trudno słyszalna”.

 

Franciszek L. Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram