Jim Caviezel, aktor odgrywający rolę Chrystusa w „Pasji” zdecydował się powrócić do ekranizacji opartych na Piśmie Świętym. W filmie „Paweł, Apostoł Chrystusa” wcieli się w świętego Łukasza Ewangelistę. W wywiadzie z „National Catholic Register” mówi nie tylko o swojej karierze. Odnosi się też do problemów chrześcijańskiej kinematografii. Opowiada też o swoim życiu religijnym i powiązaniu go z aktorstwem.
Jim Caviezel w rozmowie z krytykiem filmowym Steven Greydanusem skrytykował sentymentalizm dominujący we współczesnych chrześcijańskich filmach. W przeciwieństwie do dzieł, takich jak „Pasja” Mela Gibsona (2004 rok) lekceważą one prawdę, ograniczając się do samego miłosierdzia. Tymczasem, jak podkreślił ważna jest zarówno prawda, jak i miłość.
Wesprzyj nas już teraz!
Aktor nie żałuje tego, że w sławetnej „Pasji” odegrał rolę samego Pana Jezusa. Wprawdzie Mel Gibson ostrzegał go, że wybór ten niekoniecznie okaże się korzystny dla jego dalszej kariery. Mówił, że może wręcz doprowadzić do jej zrujnowania. Tym niemniej aktor nie oglądał się na dominującą w Hollywood kulturę poprawności politycznej. Zdecydował się podjąć wyzwanie.
Od tej pory wprawdzie nie odegrał głównej roli w kinowej superprodukcji. Brał jednak udział w produkcjach telewizyjnych. Podejmował też pewne role w filmach kinowych, w tym religijnych. Wraz z filmem „Paweł Apostoł Chrystusa” Andrew Hyatta powrócił do filmów opartych na Biblii. Światowa premiera tej ekranizacji zaplanowana została na 28 marca 2018 roku, a więc na środę w Wielkim Tygodniu.
Aktor powiedział, że dobre odegranie roli Chrystusa, ale także świętego Łukasza wymaga modlitwy. Podkreślił, że sam prosi Pana Boga nie tylko za siebie, ale i za widzów. Choćby po to, by pobyt w kinie przemienił ich życie.
Przed wcieleniem się w rolę Chrystusa, aktor ogrywał główne role w kilku znanych produkcjach, takich jak „Hrabia Monte Christo”. Podczas kręcenia „Pasji” został porażony piorunem.
Źródło: ncregister.com
mjend