14 stycznia 2015

Obrońcy życia znów na cenzurowanym

(Fot. Jerzy Dudek / Forum )

Komuś nie spodobało się najwidoczniej, że w okresie poprzedzającym wybory przypominamy wątpliwe dokonania prezydent Warszawy. W trakcie kampanii politycy proaborcyjni często chcą ukryć swoje przekonania w tym względzie i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest wyjątkiem – mówi Kaja Godek z fundacji Pro – Prawo do Życia.



Wesprzyj nas już teraz!

 



W minionym tygodniu była Pani przesłuchiwana przez policję w związku z antyaborcyjną pikietą fundacji Pro – Prawo do Życia. Czyżby akcja była nielegalna, może zakłócali Państwo tzw. porządek publiczny?

– Pikieta, zarejestrowana, zorganizowana została we wrześniu przed kościołem, w którym odbywała się uroczystość z udziałem prezydent Warszawy. Rzecz miała miejsce zatem dwa miesiące po pokazowej akcji odwołania prof. Bogdana Chazana ze stanowiska dyrektora stołecznego Szpitala św. Rodziny, w gorącym okresie poprzedzającym wybory samorządowe. Co bardzo ciekawe, byłam przesłuchiwana w związku z paragrafem mówiącym o obrazie uczuć religijnych! Na pewno nikt z naszej fundacji nie zakłócał uroczystości, która się tam  odbywała, na kwestie związane z religią jesteśmy bardzo wyczuleni, zresztą jednym z powodów prowadzonej przez nas akcji bojkotu Empiku jest obrażanie wierzących i bluźnierstwa wygłaszane przez uczestnika grudniowej promocji tej sieci.

Obrazą uczuć religijnych nie była więc na pewno nasza pikieta, jest nią raczej zapraszanie na katolicką uroczystość reprezentującej terror aborcyjny Hanny Gronkiewicz-Waltz, i to jeszcze w okresie kampanii wyborczej.

Jak przebiegało przesłuchanie?

– Trwało przeszło godzinę, chociaż mówiłam od początku, że nie mam wiele wspólnego z tą sprawą, pikietę organizował warszawski koordynator Fundacji Jacek Januszewski, a ja nie byłam nawet na niej obecna.

Policja dysponuje grubą teczką zawierającą fotografie osób biorących udział w tamtym proteście. Policjantka pokazywała mi zdjęcia i kazała rozpoznawać uczestników, domagała się też ode mnie dostarczenia listy tych osób wraz z danymi teleadresowymi. Oczywiście nie zrobię tego, bo takiej listy nie prowadzimy, nie ma w ogóle do tego podstawy prawnej. Na pikiety może przyjść każdy i nie musi się nikomu przedstawiać.

Byłam też pytana, w jakim terminie i dlaczego odbywała się akcja, jak przebiegała, co wydarzyło się w jej trakcie, jak również, kto akceptuje materiały prezentowane na pikietach naszej fundacji. Mówiąc krótko, szczegółowo sondowano mnie na okoliczność wydarzenia, w którym nie uczestniczyłam.

Padały również pytania o wpływ naszych materiałów informacyjnych na dzieci. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że w ciągu dziesięciu lat działalności fundacji nie wydarzył się ani jeden przypadek, by treści przez nas prezentowane komuś zaszkodziły. Jeżeli ktoś się skarży na naruszanie dobra dzieci przez plakaty naszej fundacji, jest to tylko pretekst. Po prostu, niektórzy ludzie nie chcą patrzeć na realne skutki tzw. aborcji.

Kto złożył doniesienie na policję przeciwko fundacji?

–  Nie mam pojęcia, funkcjonariuszka nie powiedziała mi tego, chociaż pytałam. Usłyszałam, że ktoś widocznie poczuł się urażony.

Cała sprawa ma w mojej ocenie charakter nękania, chodzi o ciąganie na przesłuchania jak największej liczby osób. Wezwanie dostał, na przykład Łukasz Wróbel, długoletni prezes naszej fundacji, który od lat już w niej nie działa i obecnie w ogóle nie udziela się publicznie. Przesłuchania są długie, akta sprawy grube. Mam wrażenie, że to przysłowiowe „z igły widły”, żeby uprzykrzyć nam życie. Naprawdę, nie widzę sensu takiego postępowania, nie rozumiem, o co tutaj chodzi. To marnowanie pieniędzy podatników. Policja powinna zajmować się przestępcami i naruszaniem porządku publicznego, a nie nękaniem ludzi, którzy wyrażają na ulicy swoje poglądy. Podobno żyjemy w wolnym kraju.

Na przykładzie tej sprawy widzimy też, że publiczne pieniądze wydawane są przez władze stolicy na wprowadzanie ideologii lewicowej zamiast na to, by w mieście żyło się wygodniej i bezpieczniej. Komuś nie spodobało się najwidoczniej, że w okresie poprzedzającym wybory przypominamy wątpliwe dokonania prezydent Warszawy. W trakcie kampanii politycy proaborcyjni często chcą ukryć swoje przekonania w tym względzie i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest tutaj wyjątkiem.

W jakie inicjatywy fundacja Pro – Prawo do Życia zaangażowana jest obecnie?

– Zakończyliśmy akcję bojkotu konsumenckiego Empiku. Dostaliśmy jednak pismo przedprocesowe, w którym sieć ta domaga się usunięcia strony internetowej www.niekupujewempiku.pl opisującej  politykę reklamową wspomnianej firmy. Myślałam, iż przeprosiny, chociaż wyrażone w bardzo miękki sposób przez prezesa spółki w wigilię Bożego Narodzenia, kończą tę sprawę. Okazuje się jednak, że Empik po uprzednim doprowadzeniu do zawieszenia bojkotowego fanpage’u na Facebooku nadal chce blokować wolność słowa zarzucając nam, że rzekomo zniesławiamy tę firmę. Oczywiście, nie zdejmiemy z internetu tej witryny. Mamy prawo mówić to, co mówimy. Strona notuje wiele wejść, wiele osób czyta zamieszczane tam teksty, a cenzorskie żądania Empiku co najwyżej zwiększają zainteresowanie. Ludzi poruszyła ta sprawa, przekonali się, że mają wpływ na to, jak zachowują się firmy funkcjonujące na rynku. Niewątpliwie w ostatecznym bilansie protest przyniósł bardzo pozytywne skutki.  

Z kolei w czwartek odbyła się zainicjowana przez nas pikieta przed ambasadą kanadyjską w obronie Mary Wagner. Cieszyła się sporą frekwencją, w szczytowym momencie uczestniczyło w proteście około 150 osób, w tym posłowie: Stanisław Kogut i Stanisław Pięta oraz senator Zdzisław Pupa. Chcieliśmy zwrócić uwagę na sprawę ochrony życia w Kanadzie. Złożyliśmy w ambasadzie petycję skierowaną do premiera tego kraju o uwolnienie Mary i o podjęcie działania na rzecz wprowadzenia prawodawstwa broniącego życia. Mary Wagner niedawno przebywała w Polsce na nasze zaproszenie, spotkania z nią cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a kiedy wróciła do Kanady okazało się po raz kolejny, że prawie nikt nie występuje tam w jej obronie, nawet środowiska, które – wydawałoby się – powinny pospieszyć jej z pomocą. Przykre, że można aż tak uśpić społeczeństwo.

Oprócz wymienionych akcji przygotowujemy też inicjatywę ustawodawczą, której szczegółów na razie nie mogę zdradzić. Zbiórkę podpisów rozpoczniemy prawdopodobnie na wiosnę. Sukces będzie zależał od zaangażowania ludzi dobrej woli, dlatego zachęcam, aby zgłaszać się do nas przez Facebooka lub kontakt na stronie internetowej. W Polakach tkwi olbrzymi potencjał do zmieniania na lepsze rzeczywistości wokół nas. Nie możemy go zmarnować!

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Roman Motoła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie