23 września 2016

Obrońcy życia i pigułka śmierci

(Daniel Dmitriew / FORUM )

Mniej więcej od startu obywatelskiej inicjatywy „Stop aborcji” zachodzę w głowę, co stoi na przeszkodzie by wszystkie środowiska katolickie w Polsce jednogłośnie opowiedziały się za projektem, który zapewnia pełną ochronę życia dzieci nienarodzonych.

 

Oto po latach oczekiwań mamy u władzy partię, która w swoim programie zapowiedziała obronę powszechnego prawa do życia. Zarazem jednak, nauczeni doświadczeniem (chociażby z 2007 roku) wiedzieliśmy, że PiS trzeba do dotrzymania słowa w tej kwestii zachęcić, szczególnie zmotywować lub – jak kto woli – patrzeć partii Jarosława Kaczyńskiego na ręce.

Wesprzyj nas już teraz!

Obawy szybko znalazły swoje potwierdzenie. Ledwie rozpoczęła się zbiórka podpisów za obywatelskim projektem „Stop aborcji”, a już usłyszeliśmy od posłów Prawa i Sprawiedliwości, że zabijanie nienarodzonych to temat zastępczy i polityczny spisek przeciwko nowej władzy. Jak to, rycerze prawicy: wpisaliście do własnego programu już w drugim akapicie temat zastępczy? Obalić Wasze rządy chcą ci, którzy dopiero co wynieśli PiS na parlamentarne i rządowe stołki? 

W tej sytuacji stało się tym bardziej oczywiste, dlaczego w sprawie przerwania przedurodzeniowego ludobójstwa tak istotny jest wspólny front wszystkich zainteresowanych środowisk. Otóż rządzącym w podjęciu kwestii zupełnie elementarnej dla cywilizacyjnego porządku w Polsce po prostu trzeba dopomóc. Muszą wiedzieć, że stoi za nimi w tej sprawie silny, jednogłośny front społecznego poparcia. A jeśli nawet – wbrew własnemu programowi – nie chcą tego zrobić, to powinni przynajmniej dowiedzieć się, że przy następnych wyborach zapłacą za to słony rachunek.

Zamiast jedności mamy jednak rozbicie. Kilkadziesiąt organizacji skupionych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia z zapałem godnym wielkiej sprawy prowadzi – szczególnie w środowiskach katolickich i pośród duchowieństwa – systematyczną kampanię dyskredytowania spójnego, dopracowanego pod każdym względem projektu autorstwa Ordo Iuris. Katolicka „Federa” zebrała raptem 150 tysięcy podpisów pod apelem do parlamentarzystów o objęcie dzieci nienarodzonych pełną ochroną prawną. W szczegółach manifestu PFROŻ  jednak tkwi diabeł-morderca. Dokument zawiera bowiem twarde zastrzeżenie, że w znowelizowanej ustawie pozostać musi automatyczna gwarancja bezkarności matki zabijanego dziecka. To nic innego jak kontynuacja stalinowskiego dogmatu sformułowanego przez niesławnej pamięci prokurator Helenę Wolińską: „przekreślenie karalności ciężarnej jest równocześnie przekreśleniem ochrony prawnej życia płodu”.

Zatem formalnie zmieniłoby się bardzo wiele, ale faktycznie niemal wszystko pozostałoby po staremu. – W Europie Zachodniej 75 procent aborcji to jest aborcja farmakologiczna, a więc sytuacja, w której nie bierze udziału nikt inny, żaden lekarz. Kobieta w zaciszu domowym, w łazience bierze dwie tabletki i własnoręcznie zabija swoje dziecko, popełnia morderstwo. Jeżeli jest zbrodnia, to na ogół jest kara. Kara, której celem nie jest zemsta, ale edukacja społeczeństwa – przypomniał niedawno profesor Bogdan Chazan. Tych elementarnych faktów nie potrafią (nie chcą?) pojąć działacze organizacji zrzeszonych w PFROŻ. Wprawdzie zapisali w swoim projekcie zakaz dystrybuowania w Polsce środków przeciwporonnych, ale jak zapobiegną sprowadzaniu ich zza granicy?

Tak więc głównym beneficjentem „pełnej ochrony życia” z wyłączeniem karalności kobiet… mogą się okazać…  producenci środków o działaniu wczesnoporonnym, zwanych dla niepoznaki antykoncepcją awaryjną!

Jaka więc kalkulacja kryje się za postawą konsekwentnej i zdecydowanej obrony stalinowskiego dogmatu niekaralności dzieciobójczyń – ślepota czy coś więcej, na przykład syndrom psa ogrodnika? Bo przecież nie logika nakierowana w pierwszym rzędzie na ochronę nienarodzonych. Ta nakazywałaby raczej użycie wszelkich godziwych środków zmierzających do ocalenia najsłabszych.

Roman Motoła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie