10 kwietnia 2014

Ojciec Maciej Zięba domaga się katolickiego dialogu z lewicą, wskazując przy tym na postać modelową: Adama Michnika. Dostaje się oczywiście „ludziom monologu”, a wielu z nich posiadać ma (jest to niespodzianką) „poglądy tradycjonalistyczne”. Kościół powinien dyskutować z lewicą o swoim miejscu w życiu publicznym, bo to dialog jest jedyną przyszłością – przekonuje dominikanin.


„Dyskurs publiczny ostatniego ćwierćwiecza w naszym kraju zdominowali ludzie monologu. To ludzie, którzy wiedzą, rozmowy potrzebują wyłącznie po to, by wypowiedzieć własne racje, a rozmówców – by ich atakować i w karykaturalny sposób objawiać nędzę ich poglądów” – pisze o. Maciej Zięba OP na łamach czwartkowej „Gazety Wyborczej”.

Wesprzyj nas już teraz!

„W samym Kościele ludzie monologu nie tyle są liczni, co silnie obecni w sferze publicznej. Wielu ma poglądy tradycjonalistyczne, uważając, że od Soboru Watykańskiego II hydrze modernizmu wyrosły kolejne głowy. Wielu – wbrew katolickiej nauce społecznej – dla zwiększenia oddziaływania katolicyzmu wiąże działania Kościoła z konkretną partią” – czytamy. Zakonnik dodaje, że tymi ludźmi kierują „dobre intencje”, a za ich postawami stoją „istotne racje”, ale… oczywiście, Ewangelię i katolickie magisterium traktować mają wybiórczo, „a poglądy wyrażają z agresją wobec inaczej myślących”. Dominikanin zapewnia, że może to ocena jednostronna i gotów o niej rozmawiać.

Wezwanie Kościoła do dialogu z lewicą w żadnym przypadku monologiem wiedzącego nie jest, a i o próbie karykaturalnego ukazania nędzy obcych zakonnikowi poglądów nie może być mowy. Ojciec Zięba domaga się debaty z lewicą o miejscu Kościoła katolickiego w życiu publicznym, wskazując przykład na lewicy wystarczająco postępowej, bo Zachodniej, która dokonuje „rewizji anachronicznych klisz oświecenia francuskiego”.

Znany dominikanin pisze, że dla jego pokolenia „Kościół, lewica, dialog” Michnika była szczególnie istotna, przekraczała schematy, ujmowała wrażliwością i uczciwością. Książka „zaowocowała” zbliżeniem „lewicy laickiej” z Kościołem, wspólnymi inicjatywami i międzyśrodowiskową solidarnością, która „popękała w III RP”. I tu cały problem. Nadzieje wielu katolików otwartych okazały się płonne, „dialogizm” się nie sprawdził, a głos zabierają „ludzie monologu”. Nadzieją rozczarowanych skrzypiącą rzeczywistością jest już tylko lewica i… dialog, oczywiście.

Michał Bieleński

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram