25 września 2017

O niemieckich wyborach nad Sekwaną: złe wieści dla Emmanuela Macrona

(fot. Chen Yichen/Xinhua via ZUMA Wire/FORUM)

Wydarzenia zagraniczne zostały we Francji nieco przesłonięte przez trwające protesty przeciw zmianom prawa pracy i blokady składów paliwa (braki benzyny) oraz wybory uzupełniające do Senatu, które zakończyły się klęską partii prezydenckiej LREM (większość w izbie wyższej zachowa centroprawica związana z Republikanami). Tym bardziej, że wygrana Angeli Merkel wydawała się i tak pewna („zaprogramowane zwycięstwo” – wg „Le Figaro”). Media francuskie szeroko jednak komentowały wejście do Bundestagu „skrajnej prawicy” (określanej też „radykalną prawicą”), czyli Alternatywy dla Niemiec, duży spadek notowań partii dotąd rządzących i… złe wieści płynące z Berlina dla Emmanuela Macrona.

 

Warto przypomnieć, że Macron szedł do wyborów prezydenckich we Francji z hasłami pogłębienia integracji europejskiej, ścisłej współpracy strefy euro i nowego otwarcia unijnego wespół z Niemcami. Tymczasem „wielki projekt europejski” Macrona, sztandarowe hasło jego kadencji, może po prostu nie wypalić. „L’Express” w artykule „Dlaczego Macron gorączkowo oczekiwał na wyniki?”, analizuje, że słaby wynik SPD i rozpad tzw. wielkiej koalicji może się okazać katastrofą dla planów francuskiego prezydenta. Macron liczył, że po wyborach może nastąpić przyspieszenie jego projektu. Tymczasem nowa koalicja rządząca po drugiej stronie Renu to raczej możliwość dociśnięcia hamulca, zwłaszcza przy  wejściu do niej liberalnej FDP, co może  oznaczać koniec marzeń Macrona. Tygodnik przypomina, że polityka niemiecka oparta jest na szerokim consensusie, ale każda z partii ma swoją nieprzekraczalną, „czerwoną linię”. Dla FDP jest to stanowisko wstrzemięźliwości wobec euro i niechęć wobec ściślejszej integracji krajów unijnych tej strefy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„L’Express”, podobnie jak inne media, dodaje, że „zwycięstwo Merkel przyćmiewa bezprecedensowy sukces nacjonalistów” (AfD). To samo pismo przypomina jednak, że Angela Merkel potrafiła współpracować z połową prezydentów V Republiki. 12 lat jej rządów przypadło na koniec epoki Chiraka, Sarkozyego, Hollande’a i obecnie na Macrona. Tygodnik uważa, że chociaż duża część rządu francuskiego, łącznie z premierem Edouardem Philippem, to „germanofile”, to współpraca może być trudniejsza, niż poprzednio.

 

Wygrana Merkel była przewidywana, ale niemal wszystkie media zwracają uwagę, że dzięki sukcesowi AfD i stratom CDU/CSU, ale przede wszystkim SPD, pozycja Merkel jest słabsza i mamy do czynienia z nową sytuacją. Komunistyczna „l’Humanité” stwierdza – „Presja nacjonalistyczna – Merkel uważa się za zwycięzcę”. Gazeta uważa, że Berlin czeka długa i trudna droga formowania nowego rządu. „Le Parisien” pisze o „nadszarpniętym triumfie” Merkel i „kruchym sukcesie”. Gazeta dodaje, że nowa koalicja może być „złą nowiną dla Macrona”. Jeszcze bardziej dosadne jest tu „Liberation”, które tytułuje swój artykuł o wyborach w Niemczech – „Kto wygrywa, ten przegrywa”.  Dziennik wskazuje na trudności w formowaniu koalicji z Zielonymi i FDP i różnice dzielące te partie. „Le Monde” twierdzi, że „czwarty sezon” Merkel będzie inny, niż poprzednie kadencje. Jego zdaniem pozycja kanclerz jest osłabiona, zwłaszcza ze względu na wejście do parlamentu partii antysystemowej. 

 

„Le Figaro” przed wyborami zapowiadało „nowy start” tandemu francusko-niemieckiego po okresie niepewności i otwarcie drzwi do reformowania UE. Po ogłoszeniu wyników takich opinii już nie ma. Gazeta pisze o sukcesie Merkel, która wyrównała rekordy Adenauera i Kohla, ale nazywa to „gorzkim zwycięstwem”. Chodzi o wejście do parlamentu AfD, duże straty samej CDU, problemy z tworzeniem koalicji. Dziennik dodaje, że nowy układ sił w Niemczech właściwie „nikogo nie zadowala”, ani Trumpa, ani Putina, nie rozwiązuje problemu emigrantów, nie zadowala też prezydenta Francji, który chciał „odnowy europejskiej”.

 

Politycy francuscy do wyniku wyborów niemieckich podeszli bez entuzjazmu. Prezydent Macrona pogratulował Merkel i dodał, że liczy na „współpracę” w projekcie europejskim, ale zdaje się, że jego ambitne plany przyspieszenia i ściślejszej integracji strefy euro trzeba będzie mocno skorygować. Sukces Alternatywy dla Niemiec starała się dyskontować Marine Le Pen, która oświadczyła, że jest „nowy symbol przebudzenia narodów europejskich”. Inni politycy francuscy zajmowali się raczej kryzysem wewnętrznym wywołanym nowym składem senatu, w którym opozycja może m.in. blokować pomysły Emmanuela Macrona. Dla francuskiego prezydenta wybory w ostatni weekend po obydwu stronach Renu, z pewnością korzystne nie były…

 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 904 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram