7 listopada 2018

Nowy prezydent, nowa polityka. Przyszłość stosunków brazylijsko-chińskich za Bolsonaro

Dr José Medeiros da Silva, politolog z uniwersytetu w Sao Paulo, który obecnie wykłada w Chinach na międzynarodowym uniwersytecie Zhejiang, sugeruje, że – wbrew obawom zgłaszanym przez media, przedsiębiorców, inwestorów i niektórych badaczy – wskutek zwycięstwa Jaira Messiasa Bolsonaro w brazylijskich wyborach, stosunki między Chinami i Brazylią prawdopodobnie nadal będą obiecujące.

 

Medeiros da Silva przypomina, że od czasu ustanowienia oficjalnych stosunków dyplomatycznych w sierpniu 1974 r. relacje między Chinami a Brazylią na przestrzeni lat zacieśniały się, niezależnie od tego, kto rządził. Jego zdaniem, zasada nieingerencji w sprawy wewnętrzne stron trzecich jest jedną ze wspólnych zasad, którymi kierują się elity zarówno w Brazylii, jak i Chinach.

Wesprzyj nas już teraz!

Politolog twierdzi także, że „szczerość, wzajemny szacunek i poszukiwanie konwergencji są podstawą podtrzymywania stosunków między Chinami i Brazylią”. Dodaje, że przez prawie 45 lat przyjaznych relacji, zasady te stały się solidnym fundamentem wzajemnej współpracy. Jest to historyczna spuścizna, której nie będzie chciał podważać obecny prezydent, określany mianem „brazylijskiego Trumpa.”

 

Brazylijski uczony przekonuje nawet, że dla wzajemnych relacji, kwestia bilansu handlowego jest drugorzędna. „Solidność tych stosunków nie opiera się na liczbach zapisanych w naszym bilansie handlowym, na kupowaniu i sprzedawaniu towarów, ani na ponętnych i potrzebnych inwestycjach zagranicznych. Innymi słowy, znaczenie stosunków między Chinami i Brazylią nie ma związku z obecnym bilansem handlowym. Siła tego związku tkwi – od samego jego początku – w starannie skonstruowanych zasadach. Otworzyły one drogę do tak silnych obecnie relacji gospodarczych.”

Analityk wskazuje, że te „zasady” muszą przeważyć, w momencie kiedy Brazylia będzie rządzona przez Jaira Bolsonaro, a Chiny przez Xi Jinpinga.

 

Medeiros da Silva rozumie niepokój inwestorów i współpracowników. Pisze, że jest on uzasadniony i został wywołany, głównie z powodu wizyty ówczesnego kongresmana Bolsonaro w Taipei w lutym 2018 roku. Również podczas kampanii Bolsonaro potwierdził, że „Chiny nie kupują w Brazylii, ale de facto kupują Brazylię”.

 

Przywołany przez Brazylijczyka profesor Severino Cabral z Wyższej Szkoły Wojskowej uspokaja, że Bolsonaro mówił różne rzeczy w związku z zacięta kampanią wyborczą. Dodaje, że czym innym jest jednak bycie prezydentem, mężem stanu, a czym innym bycie zwykłym politykiem. „Ludziom, którzy nie są zaznajomieni z otoczeniem politycznych sporów w Brazylii, może być trochę trudno odróżnić zachowanie kandydata podczas kampanii i jego późniejsze działania jako prezydenta” – uzasadnia Medeiros da Silva. Wyjaśnia on, że podczas sprawowania władzy dominują względy instytucjonalne, zdrowy rozsądek i strategiczne interesy.

 

Zdaniem politologa, pewne sygnały w zakresie polityki zagranicznej nowej administracji wskazują, że niektóre rzeczy zmienią się na korzyść Brazylijczyków. „Mogą one w rzeczywistości być korzystne dla konkretnych ram stosunków chińsko-brazylijskich. Jedną z nich jest rola, jaką Brazylia przyzna blokowi Mercosur” – czytamy. Inną kwestią są relacje z krajami sąsiednimi, jeśli chodzi o intensyfikację działań zbrojnych i handel narkotykami. Bolsonaro zapowiedział, że nie będzie kierował się „uprzedzeniami ideologicznymi” w polityce zagranicznej.

 

W 2012 r. stosunki między Chinami a Brazylią zostały podniesione do poziomu „kompleksowego partnerstwa strategicznego”. Partnerstwo wykracza poza bilateralne sfery, obejmując inne poziomy uzgadniania wspólnej polityki w kwestiach globalnych poruszanych na forum G20, Światowej Organizacji Handlu i bloku BRICS.

 

Brazylijski politolog nie wierzy w przyjęcie przez obecny rząd postawy konfrontacyjnej, chociaż nie wyklucza pojawienia się pewnych napięć. Tłumaczy, że „pewne napięcia powinny być postrzegane jako normalne, biorąc pod uwagę różnorodność interesów i złożoność naszego obecnego świata.”

Analityk przywołał słowa generała João Baptisty Figueiredo, prezydenta Brazylii z 1984 r., który w Wielkiej Sali Ludu w Pekinie stwierdził: „Najważniejszym pytaniem, jakie dziś się nasuwa w związku z naszymi relacjami, bez wątpienia dotyczy tego, co kraje, takie jak Brazylia i Chiny mogą zrobić, aby wzmocnić obecne więzi. Uważam, że odpowiedź na to pytanie ani nie jest teoretyczna ani retoryczna. Jest praktyczna, konkretna i zasadniczo konstruktywna”.

 

To stwierdzenie, zdaniem politologa jest jak najbardziej aktualne również dziś. Brazylia, pomimo różnych zawirowań wewnętrznych, będzie kierować się w polityce zagranicznej pragmatyzmem.

Agencja Associated Press sugeruje z kolei, że Bolsonaro często wyrażał podziw dla Donalda Trumpa i wydaje się być gotowy, by podążać za prezydentem Stanów Zjednoczonych. Może dokonać radykalnego przeglądu polityki zagranicznej, co w konsekwencji może skończyć się izolacją kraju.

Bolsonaro, który obejmie urząd 1 stycznia, obiecał wycofać się z porozumienia klimatycznego w Paryżu, przyłączyć się do garstki krajów, które przeniosły swoje ambasady w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy i podjąć twardą politykę wobec prezydenta Nicolasa Maduro w sąsiedniej Wenezueli.

Były kapitan armii, który zyskał rozgłos jako kongresman, w przeszłości wielokrotnie ganił Chiny, największego zagranicznego inwestora w Brazylii.

 

Prezydent-elekt jest jednak zdeterminowany, by przeprowadzić powszechną prywatyzację państwowych przedsiębiorstw. Chce ściągnąć do kraju nowych inwestorów, głównie z sektora nowych technologii.

 

Podobnie jak Trump, zamierza renegocjować traktaty handlowe, w tym porozumienie o wspólnym rynku południowoamerykańskim – Mercosur. Bolsonaro jeszcze w trakcie kampanii wykonał ruch, który zaniepokoił Chińczyków. W lutym Bolsonaro dołączył do grupy brazylijskich prawodawców podczas wizyty na Tajwanie, by spotkać się z lokalnymi liderami biznesu i polityki. Wkrótce potem chińska administracja prezydenta Xi Jingpinga wysłała list do Bolsonaro, w którym napisano, że jego wizyta może spowodować „ewentualne zawirowania w strategicznym partnerstwie między Brazylią a Chinami”. Warto zaznaczy, że Pekin zainwestował miliardy dolarów w projekty energetyczne, infrastrukturalne i naftowe w Brazylii.

 

Charles Tang, przewodniczący Chińskiej Izby Handlowej w Rio de Janeiro, powiedział, że wierzy, iż Bolsonaro w momencie objęcia urzędu prezydenta skoryguje swoje stanowisko. Tang na wszelki wypadek ostrzegł, że Chiny mogą się zemścić, jeśli Bolsonaro nie złagodzi swojej retoryki.

W przyszłym roku Brazylia ma być gospodarzem szczytu krajów BRICS (blok obejmuje: Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i Republikę Południowej Afryki). „Prezydent Xi może zdecydować, że nie przyjdzie, jeśli nie poczuje się mile widziany” – powiedział Tang.

 

Podczas kampanii Bolsonaro często przywoływał sytuację w Wenezueli jako ostrzeżenie przed tym, do czego prowadzą komunistyczne  rządy. Sam obiecał prowadzić twardą politykę wobec „bloku państw komunistycznych”, chociaż nigdy nie wyjaśnił, co naprawdę zamierza zrobić.

Rubens Barbosa, były ambasador Brazylii w Waszyngtonie, wierzy, że ostatecznie Bolsonaro wycofa się z najbardziej radykalnych planów w polityce zagranicznej. Będzie miał doradców i będzie ich słuchał – przekonuje.  

 

Źródło: en.people.cn / AP / csmonitor.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram