1 czerwca 2015

Referendum w Irlandii „uwłacza godności homoseksualistów”? Tak twierdzi znany politolog

Irlandzkie referendum w sprawie legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych to wcale nie taka dobra nowina dla ruchu gejowskiego – pisze na łamach magazynu „Foreign Affairs” Omar G. Encarnación. Uważa on, że uznanie tego typu związków nie powinno dokonywać się w wyniku referendum, gdyż „uwłacza godności homoseksualistów”.

Politolog, związany z kilkoma prestiżowymi uczelniami amerykańskimi zauważa, iż paradoksalnie „homomałżeństwa” zostały najwcześniej zalegalizowane w czołowych krajach katolickich. Przed Irlandią „małżeństwa osób tej samej płci” zaakceptował w 2013 roku Urugwaj, potem Francja i Brazylia (największy na świecie kraj katolicki), a także Argentyna. Trzy lata wcześniej tego typu związki przyjęli Portugalczycy, a pięć lat wcześniej tend rozpoczęli Hiszpanie.

W chwili obecnej na tego typu zalegalizowane związki zezwala 19 państw. Spośród prawie 600 milionów ludzi, którzy żyją dziś w tych krajach, ponad 60 procent stanowią katolicy. Spora liczba państw latynoskich przyznała jednopłciowym konkubinatom prawa takie same jak małżeństwom heteroseksualnym.
Autor artykułu w „FA” podkreśla, że publicyści, tłumacząc, dlaczego kraje katolickie tak wcześnie zaakceptowały „homomałżeństwa”, wskazują na upadek moralny i polityczny autorytetu Kościoła na całym świecie. W Irlandii doszło do tego w wyniku skandalu związanego z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. W Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej, Kościół skompromitował się ze względu na popieranie reżimów wojskowych, które brutalnie „łamały prawa człowieka”.

Wesprzyj nas już teraz!

Jednak to tylko część prawdy – pisze Encarnacion. Wyniki sondaży sugerują również, że katolicy, jako grupa religijna, są bardziej tolerancyjni w sprawie homoseksualizmu niż protestanci i muzułmanie. Według Pew Research Center katolicy w mniejszym stopniu niż protestanci sprzeciwiają się aborcji, homoseksualizmowi, antykoncepcji, seksowi pozamałżeńskiemu, rozwodom, nadużywaniu alkoholu itp.

Mimo pozytywnego dla sodomitów wyniku referendum w Irlandii Encarnacion uważa, że kwestia dopuszczalności „małżeństw jednopłciowych” nie powinna być rozstrzygana w wyniku referendum, lecz przez rządy i sądy.

„Homoseksualiści jako mniejszość historycznie uciskana nie powinni być narażani na takie poniżenie” – podkreśla autor analizy w „FA.” Zauważa on, że „większość cywilizowanych narodów nigdy nie wyobrażała sobie wprowadzenia praw mniejszości rasowych i etnicznych w wyniku głosowania”. „Dlaczego więc mniejszości seksualne mają znosić takie poniżenie?” – pyta aktywista.

Encarnacion obawia się udoskonalenia metod kampanii przeciwników sodomskich praw i przegranych w kolejnych głosowaniach, których nie będzie można zakwestionować konstytucyjnie. Przywołuje wydarzenia z 1977 roku, gdy zorganizowano w Dade County na Florydzie referendum w sprawie uchylenia zakazu dyskryminacji ze względu na „orientację seksualną,” wprowadzonego przez lokalną władzę. Wówczas to Anita Bryant, była miss i rzeczniczka Komisji Florida Citrus zainicjowała referendum pod hasłem „Ocalmy nasze dzieci,” zwracając uwagę na pedofilskie skłonności sodomitów. 70 proc. głosujących opowiedziało się za uchyleniem skandalicznego rozporządzenia. Zachęciło to mieszkańców innych miast do podobnych akcji w kilku stanach USA, które doprowadziły do zniesienia wcześniej przyjętych rozporządzeń antydyskryminacyjnych.

Encarnacion podkreśla, że tak naprawdę homo-lobby obawia się referendów i wykorzystywania przez polityków kwestii „małżeństw jednopłciowych” w kolejnych kampaniach wyborczych. Szczególnie dotkliwa okazała się dla środowiska homoseksualnego batalia o uchylenie tzw. Propozycji 8 w Kalifornii, która zakazywała „homomałżeństw”, a którą poparło w referendum większość mieszkańców. Sojusznikami homoseksualistów okazali się sędziowie.

Publicysta chwali prezydent Argentyny Cristinę Fernández de Kirchner, która w 2010 roku skrytykowała pomysł poddania pod referendum kwestii legalizacji tzw. małżeństw tej samej płci. – To nie przystoi – mówiła – zdawać się na kaprys większości w kwestii wprowadzenia praw mniejszości.

Podkreśla jednak, że poza konstytucją RPA, która została napisana po likwidacji apartheidu, zakazującej praktycznie wszystkich rodzajów dyskryminacji, w tym dyskryminacji ze względu na „orientację seksualną”, większość konstytucji na świecie nie uznaje „małżeństw homoseksualnych.” Nic więc dziwnego, że w najbliższym czasie ustawy legalizujące tego typu związki mogą być kwestionowane i w wielu krajach mogą pojawić się referenda w tej kwestii.

W takiej sytuacji – pisze Encarnacion – pozostaje liczyć na przychylność sędziów. W Hiszpanii najwyższy trybunał nie zgodził się w ogóle rozpatrzyć kwestii konstytucyjności przyjętej w 2005 roku ustawy o „homomałżeństwach.” We Francji Rada Konstytucyjna stwierdziła, że tzw. małżeństwa homoseksualne „nie naruszają podstawowych praw, swobód i suwerenności narodowej.” Korzystne dla sodomitów wyroki zapadły także w Mexico City i Brazylii.

Źródło: foreignaffaris.com., AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 424 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram