10 lutego 2017

Niewinność i mądrość Świętej Bernadety

(Święta Bernadeta.)

Jeszcze nie tak dawno temu ujrzenie blasku niewinności na twarzach dzieci czy nawet osób już nie tak młodych było czymś powszechnym. Czysty uśmiech, jasne spojrzenie, ogłada w gestach i sposobie zachowania, piękno postaw wskazywały na czystość duszy, która nie splamiła swej chrzcielnej szatki. Jakże rzadko można teraz ujrzeć taki widok! Niezliczona liczba dzieci traci niewinność już w pierwszych starciach z życiem. Wielką odpowiedzialność za tę ogromną szkodę ponosi telewizja, a ostatnio – wiele programów komputerowych i internetowych, które z powodu wulgarnych, obscenicznych i pełnych przemocy treści można nazwać prawdziwymi niszczycielami niewinności.

 

Szokujące porównanie

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przyjrzyj się, drogi Czytelniku, fotografii św. Bernadety Soubirous. Mimo że była niezwykle ubogą pasterką i analfabetką, jej ubranie jest pełne godności, schludne i skromne. Jej fizjonomia – szczególnie oczy, które są zwierciadłem duszy – wyraża czystość, prawość, dobroć. To jest po prostu niewinna dziewczyna.

 

Jej dziewicza twarz wskazuje także na powagę, stanowczość, bojowość, umiłowanie Krzyża i gorące pragnienie nieba.

 

 

 

Porównaj teraz, Czytelniku, te fotografie z obrazem tak licznych młodych osób naszych czasów. Jak wiele z nich, hołdując wolności obyczajów, ubiera się, nie mając nawet poczucia wstydu, zachowuje się wulgarnie, rozmawia w sposób ordynarny, by nie powiedzieć lubieżny, obnażając marne wnętrza swoich dusz, które już dawno odeszły od nieskazitelności z czasów chrztu.

 

Porównanie to prowadzi nas do pytania:

 

Czym jest niewinność?

 

Słowo niewinność pochodzi z łaciny: in (zaprzeczenie) i nocentia (niegodziwość). Niewinność zatem jest cechą duszy wolnej od zła. Taka dusza jest prawa, powściągliwa, prosta. Charakteryzuje ją posiadanie wszystkich cnót, przynajmniej w podstawowym stopniu.

 

Nasz Pan Jezus Chrystus jest samą Niewinnością. Matka Boża jest istotą niewinną w najwyższym stopniu. Święci zaś albo zachowywali ją na zawsze, albo odzyskiwali straconą niewinność, ceniąc ją ponad wszystko.

 

Odzyskanie niewinności po upadku człowieka nie oznacza powrotu do stanu niewinności, w którym znajdowali się Adam i Ewa, żyjąc w raju ziemskim przed popełnieniem grzechu pierworodnego. Taki stan zakłada posiadanie darów pozanaturalnych.

 

Zniekształcanie pojęcia niewinności

 

Zafałszowanie znaczenia wszystkich rzeczy jest właściwe dla destrukcyjnego procesu antychrześcijańskiej Rewolucji. Pojęcie niewinności zostało też wykrzywione przez ducha rewolucyjnego. Insynuowano czy wręcz otwarcie twierdzono, że odnosi się ono tylko do dzieci, a w konsekwencji niewinność miała być synonimem naiwności, infantylizmu, głupoty.

 

 

W rzeczywistości niewinność jest tego przeciwieństwem. Osoba prawdziwie niewinna jest jednocześnie przenikliwa, stanowcza, poważna, rozsądna, mądra. Przede wszystkim jednak niewinność nie jest cechą tylko dzieci, lecz powinna rozkwitać wśród wszystkich cnót, przez całe życie, jak to było w przypadku św. Bernadety.

 

Odzyskanie niewinności

 

Ten, kogo dotknęło nieszczęście utraty niewinności, musi się modlić, pokutować i stoczyć ciężką walkę, aby ją odzyskać.

 

Najpiękniejszym przykładem odzyskanej niewinności jest św. Maria Magdalena. Ta jawnogrzesznica zapłonęła tak wielką miłością do Boga, że jedynym sensem jej życia stało się pokutowanie za swe dawne grzechy, a także chwalenie, cześć dla Boskiego Mistrza i służenie Mu.

 

Święty Augustyn wiele razy popadał w grzechy zmysłowości, a co gorsze, rzucił się nawet w otchłań herezji manichejskiej. Jednak dzięki łzom i gorącym modlitwom swojej matki św. Moniki i dzięki apostolatowi św. Ambrożego odpowiedział na łaskę, nawrócił się, uświęcił, stając się jedną z najjaśniejszych postaci Świętego Kościoła.

 

Trzeba jednocześnie wyjaśnić, że niewinność nie jest tożsama z czystością, jak mogłoby myśleć wiele osób. Niewinność jest wyższa, szlachetniejsza, ma w sobie coś więcej niż czystość. Każdy niewinny jest czysty, ale nie każdy czysty, posiada niewinność. Mówi się, że Robespierre – zbrodniarz, który rządził w okresie terroru w czasach rewolucji francuskiej – był czysty (tj. wstrzemięźliwy w sferze cielesnej)…

 

Niewinność można by porównać z opalem, podczas gdy cnota czystości jest jednym z blasków tego kamienia.

 

Mądrość – owoc niewinności

 

Jednym z najcenniejszych owoców niewinności jest cnota i dar mądrości, poprzez które dusza zawsze z lubością, ze smakiem poszukuje najwyższego aspektu wszystkich rzeczy. Osoba obdarzona mądrością jest zawsze zwrócona ku doskonałości.

 

Mądrości nie można mylić z wykształceniem. Aby ją osiągnąć, nie trzeba chodzić do szkół, otrzymywać dyplomów ani czytać wielu książek. Wystarczy przestrzegać przykazań, które Stwórca dał Mojżeszowi: Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6, 5).

 

Drżący komisarz policji

 

Bernadeta, prosta pasterka, nie umiała czytać ani pisać, gdy 11 lutego 1858 roku zaczęła jej się ukazywać Matka Boża. Nie mówiła nawet po francusku, tylko w patois – regionalnym dialekcie. Miała czternaście lat i nie przyjęła jeszcze Pierwszej Komunii.

 

Jednakże kiedy została wezwana do złożenia zeznań na policji – było to wieczorem 21 lutego 1858 roku, w dniu szóstego objawienia – jej niewinność zmieszała dumnego policjanta o nazwisku Jacomet. To on rok wcześniej zatrzymał w więzieniu na piętnaście dni ojca św. Bernadety, Franciszka Soubirous, który został niesprawiedliwie oskarżony o kradzież porzuconej belki drewna. Niewinności Franciszka dowiódł zresztą sędzia, który kazał zamknąć sprawę z powodu braku dowodów przestępstwa.

 

Jacomet zarzucił św. Bernadetę pytaniami. Kiedy zapytał wizjonerkę o wiek, ta stwierdziła, że nie wie dokładnie, czy ma trzynaście czy czternaście lat… Po długim i męczącym przesłuchaniu komisarz zaczął czytać zeznanie, lecz celowo przeinaczał słowa Bernadety. Święta poprawiała go stanowczo i pewnie, powtarzając wiernie to, co powiedziała wcześniej. Jacomet zagroził, że ją uwięzi, lecz ona zachowała spokój.

 

Jacomet, wulgarny i bezczelny wobec niewinnej dziewczyny, powiedział nawet do niej: Pociągasz wszystkich. Chcesz się stać małą prostytutką? Użyliśmy tu słowa, które może się pojawić w piśmie katolickim, jednak czytelnik musi mieć świadomość, że komisarz wypowiedział inne – bardziej grubiańskie.

 

Wieść, że Bernadeta może zostać uwięziona, niezwykle szybko rozniosła się po małym i spokojnym Lourdes. Przed komisariatem policji zgromadził się tłum. Ludzie wznosili okrzyki oraz uderzali w drzwi i okna, domagając się, by Jacomet uwolnił Bernadetę.

 

Ojciec wizjonerki dostał się do budynku komisariatu, by ochronić swą córkę. Wówczas niecny Jacomet także jemu zagroził więzieniem, jeśli nie zabroni Bernadecie powrotu do groty Massabielle, gdzie miały miejsce objawienia Matki Bożej.

 

Po zakończeniu policyjnego przesłuchania św. Bernadeta była spokojna i opanowana, podczas gdy komisarz się trząsł… Warto w tym miejscu przytoczyć zdanie z Pisma Świętego: Pan oparciem ludzi prawych, dla czyniących nieprawość jest zgubą (Prz 10, 29).

 

Po wyjściu z komisariatu św. Bernadetę otoczyli ludzie, zadając jej mnóstwo pytań. Dziewczyna, zawsze miła, uśmiechała się.

 

Co cię bawi? – zapytał ktoś.

 

Święta zauważyła w sposób charakterystyczny dla niewinnych dusz: Komisarz trząsł się; miał przy swoim berecie brelok, który dźwięczał.

 

Wydarzenia z groty Massabielle miały ogromny oddźwięk w całej Francji. Dokonujące się tam zadziwiające cuda stanowiły ogromny cios dla ateizmu, który szerzył się w XIX wieku pod nazwą racjonalizmu. Dlatego też sam władca Francji, Ludwik Napoleon Bonaparte – który używał karykaturalnego tytułu Napoleona III – wysłał do Lourdes prokuratora Vitala Dutour, aby ten przesłuchał wizjonerkę.

 

Przesłuchanie odbyło się 25 lutego 1858 roku, w dniu dziewiątego objawienia, podczas którego Najświętsza Panna nakazała św. Bernadecie, by wypiła wodę z groty, umyła się w niej, a także by zjadła nieco dzikiego ziela rosnącego na zboczach skał. Aby wypełnić rozkaz Matki Bożej – który był dla niej niezrozumiały, ponieważ w grocie nie było żadnej wody – Bernadeta rozgrzebała ziemię, nabrała w dłoń błotnistej wody, która tam wypłynęła, i wypiła ją, następnie zaś, powtarzając tę czynność, umazała twarz. Wielu osobom ten gest wydał się oznaką obłąkania wizjonerki. A jednak był to początek słynnego źródła w Lourdes, do którego dziś podąża pięć milionów pielgrzymów rocznie…

 

Dutour zaczął zadawać pytania z uprzejmością, a nawet wykazując się dobrą wolą; robił wiele notatek na papierach rozłożonych na jego biurku. Jednakże, tak jak to uczynił Jacomet, także on wypaczył słowa Bernadety. Gdy przeczytał je świętej, ta stanowczo zaprotestowała, poprawiając prokuratora i powtarzając dokładnie to, co wcześniej zeznała.

 

Cesarski prokurator stracił pewność siebie, patrząc w te czyste oczy, które go osądzały. Zirytowany, powiedział szorstko do świętej: Jadłaś bluszcz, tak jak zwierzęta.

 

Święta Bernadeta doskonale wiedziała, że Matka Boża wydała takie polecenie, by okazała Jej swą pokorę i posłuszeństwo. Nie powiedziała jednak tego prokuratorowi, a tylko uśmiechnęła się prostodusznie.

 

Dutour poczuł się tak zmieszany, że jego ręce zaczęły drżeć, tak iż nie mógł trafić do otworu w kałamarzu, aby umoczyć w nim pióro…

 

Po tym jak zagroził dziewczynie uwięzieniem i spotkał się tylko z jej stanowczością i spokojem, Dutour zaczął drżeć coraz bardziej. W końcu zaprzestał prób trafienia piórem do kałamarza i odłożył je na biurko.

 

Bernadeta uśmiechnęła się, pokazując jeszcze raz swą wewnętrzną pewność siebie – owoc swej niewinności.

 

Pewna młoda dziewczyna zapytała św. Bernadetę:

 

I co, wyjawiłaś prawdę?

 

Tak, powiedziałam prawdę; oni kłamią.

 

I myśląc o kreskach stawianych przez prokuratora na papierach rozłożonych na biurku, święta zapytała:

 

Gdy nie pisze się dobrze, robi się krzyżyki? Pan prokurator ciągle robił krzyżyki.

 

Krzyżyki wskazują na zmieszanie prokuratora Dutour, podczas gdy Bernadeta zachowała – mimo wielkiej psychologicznej presji w sytuacji przesłuchania – całkowitą władzę nad sobą, do tego stopnia, że nawet mogła prostodusznie obserwować nerwowy gest, stale wykonywany przez zdenerwowanego przesłuchującego ją mężczyznę.

 

Jestem nędznikiem

 

Słynny polemista katolicki Louis Veuillot, który gorąco zwalczał liberalizm w XIX wieku, dwukrotnie udał się do Lourdes, by porozmawiać ze św. Bernadetą. Był to jego najświetniejszy okres, wówczas to wyświadczył wiele przysług Kościołowi i Francji.

 

Władze kościelne zabroniły wybitnemu pisarzowi omawiania ze św. Bernadetą kwestii objawień. W związku z tym ich rozmowy toczyły się wokół tematów mniejszej wagi. Jednak wnikliwy publicysta dostrzegł wyraźnie, że ma do czynienia ze świętą i zaraz po pierwszej rozmowie, która odbyła się 28 lipca 1858 roku, stwierdził: To prosta dziewczyna. Jednak jest warta więcej ode mnie, gdyż ja jestem nędznikiem.

 

My wszyscy możemy powtórzyć słowa Louisa Veuillot: jesteśmy nędznikami.

 

Wielki doktor maryjny i słynny XVIII-wieczny misjonarz św. Ludwik Maria Grignion de Montfort poszedł o wiele dalej, mówiąc, że każdy człowiek jest nikłym robakiem i grzesznikiem nędznym5.

 

Świadomi tej prawdy, wznieśmy nasze dusze do nieba i prośmy św. Bernadetę, by uprosiła dla nas u Matki Bożej odzyskanie wspaniałej cnoty niewinności, jeśli ją utraciliśmy. Prośmy, by święta wizjonerka z Lourdes wybłagała u Najświętszej Panny, abyśmy zachowywali tę cnotę w naszych duszach.

 

Jeśli każdy z nas będzie prawdziwie niewinny, dzięki działaniu Bożej łaski – uzyskiwanej jedynie za pośrednictwem Matki Bożej – ten nikły robak w nas będzie mógł się przemienić w lwa, siejącego postrach wśród wrogów Świętego Kościoła i cywilizacji chrześcijańskiej, i pójdziemy błogosławioną ścieżką, która prowadzi do świętości.

 

 

Na podstawie artykułu z „Catolicismo”, luty 1995.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram