25 października 2017

Niespełniony generał. Józef Dowbor-Muśnicki

(By unknown-anonymous (Adam Szelągowski "Wiek XX", Warszawa 1938) [Public domain or Public domain], via Wikimedia Commons)

Generał Józef Dowbór-Muśnicki należy do wybitnych postaci doby narodzin II Rzeczypospolitej. Włożył wiele wysiłku w odbudowę Wojska Polskiego, nie dane mu było jednak, częściowo z własnej winy, wykazać się w boju na miarę swego talentu i doświadczenia.

 

Przyszły dowódca wojsk powstania wielkopolskiego przyszedł na świat 25 października 1867 roku w dworku w Garbowie na ziemi sandomierskiej. Był najmłodszym z sześciorga dzieci Romana Dowbór-Muśnickiego i Antoniny z Wierzbickich. Dość pokaźny niegdyś majątek rodzinny, skurczył się znacznie w następstwie kontrybucji nakładanych na ziemian polskich przez Moskali podczas powstania styczniowego oraz bezradności ojca wobec przemian gospodarczych, jakie zaszły w zaborze rosyjskim po zniesieniu pańszczyzny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Józef Dowbór-Muśnicki spędził dzieciństwo w patriotycznej atmosferze dworu polskiego. Do 10 roku życia uczyła go zatrudniona przez rodziców guwernantka. Potem rozpoczął edukację w gimnazjum państwowym w Radomiu. Kłopoty finansowe rodziny sprawiły, że po ukończeniu czterech klas rodzice zapisali go do I Korpusu Kadetów w Petersburgu. Kontynuował zatem tradycje rodzinne. Przed nim na karierą wojskową postawili dwaj starsi bracia Konstanty i Czesław. Oficerem był także ojciec matki, a z kolei jej brat wziął udział w powstaniu styczniowym. W tym czasie służba zaborcy nie była dobrze widziana w społeczeństwie polskim, ale widać Dowborowie przeszli nad tym do porządku dziennego.

 

Ukończywszy w 1886 roku Korpus Kadetów, wstąpił do kształcącej oficerów Konstantynowskiej Szkoły Wojskowej. Uczył się dobrze, jednak jako Polak i katolik doznawał szykan i przykrości zarówno ze strony innych uczniów jak i nauczycieli. Mimo wszystko szkołę ukończył i rozpoczął służbę w 140 zarajskim pułku piechoty w Kostromie nad Wołgą. Przydział mało atrakcyjnego garnizonu, to także owoc dyskryminacyjnej polityki caratu wobec katolików.

 

Młody oficer zdał sobie sprawę, że bez ukończenia akademii wojskowej nie ma szans na zrobienie większej kariery w carskiej armii. Problem jednak w tym, że do żadnej z istniejących w Rosji szkół wyższych tego typu nie przyjmowano katolików. Postanowił więc pójść w ślady starszego brata Konstantego i złożył prośbę o przyjęcie do Akademii Sztabu Generalnego, podając się za kalwinistę. Wprawdzie była to konwersja pozorna, papierowa (w polskich dokumentach zawsze podawał się za katolika), jednak z punktu widzenia zasad wiary chrześcijańskiej nie do zaakceptowania.

 

Upragnione studia porucznik Józef Dowbor-Muśnicki rozpoczął dopiero 1899 roku. Ukończył je 28 maja 1901 roku z wysoką, drugą lokatą i stopniem kapitana na epoletach.

 

Pierwsze doświadczenie bojowe zdobywał na Dalekim Wschodzie, podczas wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku. Kampanię odbył w sztabie I Korpusu Syberyjskiego. Wytężona służba przyniosła mu awans na stopień podpułkownika.

 

Kryzys gospodarczy w Rosji, pogłębiony przegraną wojną, zaowocował niepokojami społecznymi, a w końcu wybuchem rewolucji. Józef Dowbor-Muśnicki miał przekonania prawicowe, monarchistyczne i z zadowoleniem przyjął pacyfikację buntu przez siły rządowe.

 

Zanim przełożeni wydali zgodę na jego powrót do Europy, ożenił się z Agnieszką Korsońską z Jarosławia. Miał z nią czworo dzieci.

 

Po półtorarocznym pobycie w Irkucku Dowborowie przenieśli się do Charkowa. Przydziały służbowe wyznaczały kolejne miejsca pracy przyszłego dowódcy Armii Wielkopolskiej: Łuck i Woroneż. Z tego ostatniego garnizonu wyruszył na kolejną wojnę, tym razem światową. Rozpoczął ją w stopniu pułkownika, jako szef sztabu 7 dywizji piechoty. „Świadomość tego, że będzie można poskubać Niemców podniecała mnie. Lubię wojnę nie dla przyjemności rozlewu krwi, ale z powodu niebezpiecznej pracy w atmosferze ciągłego napięcia” – pisał we wspomnieniach.

 

Pierwsze działania wojenne na terenie Kongresówki przyniosły dywizji wiele sukcesów. Niewątpliwie duża w tym zasługa jej szefa sztabu. Notabene niektórymi akcjami dowodził osobiście.

 

Krwawa klęska armii rosyjskiej pod Łodzią przyniosła roszady na stanowiskach dowódczych. Dowborowi-Muśnickiemu naczelne dowództwo poruczyło komendę nad 14 pułkiem piechoty, mocno pokiereszowanym w dotychczasowych walkach. Generał nie dekował się. Podczas walk na terenie Kongresówki w pierwszej połowie 1915 roku został dwukrotnie ranny.

 

Dotychczasowym przebiegiem służby Józef Dowbor-Muśnicki wyrobił sobie opinię dowódcy dobrego i twardego. Zaowocowało to awansem na pierwszy stopień generalski (15 sierpnia 1915 roku) i nowym przydziałem. Został skierowany do dowództwa 1 armii jako generał do zleceń. Na początku następnego roku objął dowodzenie nowo formowanej 123 dywizji piechoty. Wraz z nią znalazł się na froncie tureckim, o wiele spokojniejszym niż europejski. Lecz nie spokoju pożądał urodzony żołnierz, jakim był Dowbor-Muśnicki, toteż pod koniec roku na własną prośbę powrócił do Europy. Dowodził 38 dywizją piechoty, potem pełnił funkcję szefa sztabu 1 armii gen. Litwinowa.

 

Wybuch rewolucji lutowej w Rosji Dowbor-Muśnicki przyjął z niechęcią. Mierziła go przede wszystkim anarchizacja armii. Doceniając mocną rękę generała, władze wojskowe powierzyły mu dowodzenie XXXVIII korpusem oraz awansowały na stopień generała-porucznika.

 

Upadek caratu, stworzył warunki do budowy na terenie Rosji polskich formacji zbrojnych. Dowbor-Muśnicki przyjął propozycję objęcia dowodzenia I Korpusem Polskim formowanym w okolicach Bobrujska, na południe od Mińska. Niestety, etap organizacyjny przeciągał się. Polacy – żołnierze zrewoltowanych jednostek armii rosyjskiej, nie kwapili się w szeregi słynącej z dyscypliny jednostki. Licznie za to napływali oficerowie, z których generał utworzył Legię Rycerską. Ostatecznie Korpus osiągnął stan prawie 30 tys. żołnierzy, czyli połowę składu etatowego.

 

Nie dane było Dowborowi użyć z trudem stworzonego korpusu w walce. Po zawarciu 3 marca 1918 roku pokoju między państwami centralnymi i Rosją, niemieckie władze wojskowe doprowadziły do rozbrojenia niepotrzebnej im formacji. Generał dopóki to było możliwe, dokładał starań, by przedłużyć istnienie 1 Korpusu Polskiego. Nie zdecydował się jednak, na podjęcie walk ze zwycięską armią niemiecką, co starali mu się narzucić wysłannicy piłsudczykowskiej Polskiej Organizacji Wojskowej. Nie widział bowiem sensu w demonstracjach, w ramach których lała by się krew żołnierską bez pożytku dla sprawy niepodległości Polski. Uważał, że przyda się ona jeszcze w przyszłości. Należy podkreślić, że w tym czasie liczebność oddziałów 1 Korpusu gotowych do walki spadła do zaledwie ok. 5 tys. żołnierzy. Jedyny dorobek bojowy I Korpusu Polskiego stanowiły liczne, choć nie absorbujące większych sił, starcia z oddziałami bolszewickimi.

 

W lipcu 1918 roku gen. Józef Dowbór-Muśnicki wrócił na rodzinną Sandomierszczyznę. Starał się utrzymywać kontakt ze swoimi podwładnymi, by w dogodnej chwili stanąć na ich czele. W ramach swych skromnych możliwości, starał się także ich wspierać.

 

Jesienią z odmętów wojen i rewolucji zaczęła wyłaniać się niepodległa Polska. 27 grudnia w Poznaniu wybuchło powstanie. Dzięki czynnikowi zaskoczenia i słabości objętego rewolucją państwa niemieckiego, Polakom udało się wyzwolić całą Wielkopolskę. Rzeczą pilną stało się zapewnienie siłom powstańczym doświadczonego dowódcy, który zbudowałby mocną armię, będącą w stanie odeprzeć ewentualny atak niemiecki.

 

Dowództwo Armii Wielkopolskiej, zgodnie z sugestią Józefa Piłsudskiego, rządząca w Poznaniu Naczelna Rada Ludowa powierzyła gen. Józefowi Dowborowi-Muśnickiemu, który nowe obowiązki przejął ostatecznie w połowie stycznia 1919 roku. Rozbudowywał formacje, szkolił żołnierzy, nadzorował działania wojenne prowadzone niewielkimi siłami. Współpracowało z nim wielu oficerów z dawnego I Korpusu Polskiego, których wezwał do Wielkopolski. Przyczyną był wielki niedobór wyszkolonych oficerów z armii niemieckiej. Armia cesarska jeszcze bardziej skrupulatnie niż carska utrudniała awans Polakom.

 

Przebudowa Armii Wielkopolskiej odbywała się sprawnie, mimo że do zawarcia rozejmu w Trewirze (16 lutego 1919 roku) na granicach trwały jeszcze walki. W dniu 17 czerwca 1919 roku liczyła ona 1379 oficerów i 102 128 podoficerów i strzelców. Dysponowała artylerią, lotnictwem i pociągami pancernymi. Toteż już 14 marca z Wielkopolski gen. Dowbór –Muśnicki wysłał w sukurs oddziałom walczącym o Lwów dobrze wyposażoną grupę bojową liczącą ok. 3 tysiące ludzi. Zasługi dla rozbudowy armii przyniosły mu awans na stopień generała broni.

 

Tymczasem Polska krzepła. 25 maja 1919 roku Armia Wielkopolska weszła w skład Wojska Polskiego. Po  ustaniu zagrożenia ze strony Niemiec jednostki poznańskie przesuwane były na Wschód Polski, gdzie trwała wojna. Generał stawał się dowódcą bez wojska.

 

Zagrożenie dla niepodległości państwa, jakie stanowiła dobrze rozwijająca się ofensywa wojsk sowieckich w kierunku Wisły, oraz naciski polityczne, skłoniły Józefa Piłsudskiego, do zaproponowania gen. Dowbór-Muśnickiemu stanowiska dowódcy frontu południowego, w miejsce gen. Iwaszkiewicza. Niestety, dowódca Armii Wielkopolskiej nie przyjął propozycji. Niewątpliwie wolałby objąć dowodzenie na froncie północnym, gdzie znajdowały się tworzone przez niego poznańskie dywizje i na którym bardziej mógłby się wykazać. Odmówiwszy Piłsudskiemu, udał się do szefa francuskiej Misji Wojskowej gen. Weyganda i oświadczył mu, że wobec panującego chaosu operacyjnego nie widzi szans na powodzenie, a nie chciałby brać udziału w mającej nastąpić katastrofie.

 

Decyzja ta rozczarowała wielu jego zwolenników i skończyła go politycznie i wojskowo. Piłsudski przy pomocy Opatrzności (jak na byłego socjalistę świetne auspicje) oraz generałów: Rozwadowskiego, Hallera i Sikorskiego, operację Warszawską wygrał i wygnał z Polski bolszewików.

 

Dowbór-Muśnicki przeszedł na emeryturę 6 października 1920 roku, by ostatnie swe lata spędzić  w swym podpoznańskim majątku Lusowo, przemianowanym z jego inicjatywy na Batorowo.

 

W politykę nigdy czynnie się nie zaangażował. Objął za to patronat nad założoną w 1922 roku Organizacją Młodzieży Monarchistycznej. Trzy lata później współtworzył Organizację Monarchistyczną i uczestniczył w układaniu jej statutu.

 

Podczas zamachu majowego, opowiadał się za rozprawą zbrojną z buntownikami, nie podjął jednak żadnych działań, przyjmując postawę wyczekującą. Po zmianie władz wrócił do spokojnej egzystencji ziemianina.

 

Przeżył Piłsudskiego o dwa lata. Zmarł w swoim ukochanym Batorowie 26 października 1937 roku.

 

Gen. Józef Dowbór-Muśnicki spędził większą część swojego dorosłego życia w mundurze. Postawił na karierę wojskową i konsekwentnie posuwał się po szczeblach drabiny hierarchicznej armii carskiej. Niestety, mimo że posiadał najwyższe kompetencje ze wszystkich czynnych generałów polskich, nie dane mu było wykorzystać swej wiedzy i umiejętności dowódczych w mundurze polskim. Zajmował się przede wszystkim sprawami rozbudowy i szkolenia wojsk. W decydującym 1920 roku obraził się na rzeczywistość i nie stanął na czele armii, a byłoby to piękne ukoronowanie jego kariery.

 

Adam Kowalik

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie