14 listopada 2018

Reynald Secher: nienawiść do chrześcijaństwa otwiera drogę dla islamu

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Zaślepienie rządzących nienawiścią do chrześcijaństwa sprawia, że akceptują oni wszystko, w tym również islam, jako środek wyeliminowania z życia indywidualnego i społecznego wiary w Chrystusa, by w ten sposób usunąć fakty religijne do lamusa i stworzyć nowe laickie społeczeństwo pozbawione tradycji, patriotyzmu, własnych korzeni. Zapominają przy tym, że człowiek jest istotą duchową. Tę pustkę wykorzystują muzułmanie – mówi dr Reynald Secher, historyk i politolog w rozmowie z PCh24.pl

 

Instalujący się w zachodnich, upadających społeczeństwach islam ma być dla mahometan „substytucją cywilizacyjną”, jedyną religią zdolną uczynić człowieka szczęśliwym. Ta ambicja została ujawniona przez państwa muzułmańskie w dokumencie przyjętym jednogłośnie już 18 lat temu, jesienią 2000 roku. Pisze o nim w swojej ostatniej książce zatytułowanej „Islam w inwazji na Europę”, Jean-Pierre Poisson, przewodniczący Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Autor deklaruje, że teraz nikt nie będzie mógł powiedzieć „nie wiedziałem”. Mimo tego klasy rządzące ignorują ten problem zagrażający cywilizacji europejskiej. Czym Pan to wytłumaczy?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przede wszystkim nienawiścią do chrześcijaństwa. Zaślepienie nią sprawia, że akceptują wszystko, w tym również islam, jako środek wyeliminowania z życia indywidualnego i społecznego wiary w Chrystusa, by w ten sposób usunąć fakty religijne do lamusa i stworzyć nowe laickie społeczeństwo pozbawione tradycji, patriotyzmu, własnych korzeni. Zapominają przy tym, że człowiek jest istotą duchową. Tę pustkę wykorzystują muzułmanie.

 

Sprzyjanie islamowi, jako narzędziu wyeliminowania chrześcijaństwa, przejawia się w akceptowaniu masowej, islamskiej imigracji, finansowaniu budowy meczetów, rozszerzaniu nauki języka arabskiego, eliminowaniu wieprzowiny w stołówkach szkolnych, rezerwowaniu na basenach miejskich godzin „tylko dla kobiet”, rugowaniu z nauki historii dziejów walki Europy z inwazją islamu, propagowaniu na to miejsce wkładu muzułmanów w dziedzictwo kulturowe świata zachodniego i oficjalnych deklaracjach rządzących, że „islam jest drugą religią Francji”.

 

W tym kontekście trzeba też wskazać na uchwalone w latach 70-tych prawo łączenia rodzin imigranckich i ustawę legalizującą aborcję, której w 80 procentach dopuszczają się rodowite Francuzki. Rocznie zabija się ponad 200 tys. Francuzów. Na ich miejsce rodzą się muzułmanie z imigranckich kobiet. Masowo też przyznaje się imigrantom obywatelstwo, by w ten sposób wykazywać, że statystycznie imigracja nie wzrasta.

 

Według raportu parlamentarnego przygotowanego przez deputowanych François Cornu-Gentille (LR)i Rodriga Kokounde (LRM),np. w gminie Saint-Seine-Denis pod Paryżem populacja imigrancka stanowi około 20 proc. społeczności. Raport alarmuje o zdecydowanym pogorszeniu się klimatu społecznego, gospodarczego i warunków życia. Fenomen ten nie dotyczy tylko Saint-Seine-Denis, ale wszystkich aglomeracji kraju. Czy można liczyć na to, że władze, lokalna administracja, zareagują na to co się dzieje?

Nie ma na to żadnej szansy, bo zdecydowana większość francuskich funkcjonariuszy i polityków ukończyła Państwową Szkołę Administracji (L’ENA) i są wyszkoleni „na jedno kopyto” z zasadą laickości na czele, niezależnie od tego do jakiej partii należą. Oni wciąż są rewolucjonistami!

 

Czy w tej sytuacji dostrzega Pan jakąś dozę optymizmu?

Tak, optymizm widzę w postawie francuskiego społeczeństwa, które jest świadome tego co się dzieje i dostrzega, że tak dłużej nie można. We Francji dojdzie do zmian, ale w nie drodze wyborów, tylko konfrontacji. Jestem co do tego przekonany. Mówił o niej ustępujący niedawno ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych Gérard Collomb. Oczywiście, władza zlekceważyła te ostrzeżenia.

 

Europa zmienia już  swoje oblicze?

Widać to bardzo wyraźnie. W szeregu krajów do władzy dochodzą prawdziwe, patriotyczne siły. Są one coraz bardziej widoczne we Włoszech, Anglii, Niemczech, na Węgrzech, w Polsce, Belgii i we Francji. Europa będzie zupełnie inna niż jest teraz.

 

Dziękuję  za rozmowę.

Franciszek L. Ćwik

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram