„Litwa jest krajem chrześcijańskim i Lidl obraża godność ludzi wierzących”, w taki sposób skomentowano najnowszą reklamę towarzyszącą otwarciu nowego sklepu Lidla. Niemiecka sieć handlowa zrobiła to, co w kilku poprzednich przypadkach, czyli… usunęła wszystkie krzyże z kościołów znajdujących się na zdjęciu prezentującym panoramę Kowna.
Czytając tłumaczenia przedstawicieli supermarketu w tej sprawie można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z tą samą, zgraną płytą, czyli: za wszystko odpowiada agencja reklamowa, Lidl zaś nie jest niczemu winien. „Ubolewamy, że nie zwróciliśmy uwagi, iż nie ma tam krzyży – nie prosiliśmy o taką korekcję fotografii. (…) Krzyże mogły być niechcący usunięte podczas obróbki zdjęcia. Zdjęcie ze swojej strony usunęliśmy”, napisano w oświadczeniu niemieckiej sieci handlowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Tłumaczenia te wydają się jednak mało wiarygodne, zwłaszcza że ze zdjęcia usunięto nie jeden, nie dwa, ale… kilkanaście krzyży. Biorąc również pod uwagę, że podobne zabiegi niemiecka sieć handlowa zastosowała już m.in. w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Belgii i Czechach tego typu działanie nie może być przypadkowe.
– Jeżeli się nie mylę, trzy czwarte Litwinów określają siebie jako katolicy. Przypomnijmy, że są jeszcze i prawosławni, i luteranie, którzy również są chrześcijanami. Właściwie mówimy o całkowicie chrześcijańskim kraju, a Kościół to nie tylko księża i budynki, to także wszyscy ludzie, którzy identyfikują się z tą religią – powiedział Audrius Baciulis, znany litewski dziennikarz. Dodał, że „na tę sprawę należy reagować na poziomie politycznym”.
Z kolei Andrius Vaisnys, dziekan Wydziału Komunikacji Uniwersytetu Wileńskiego jest zdania, że Lidl „testuje” opinię publiczną w kolejnych krajach Europy, co ma mu służyć do przygotowania odpowiedniego, „najmniej kontrowersyjnego stanowiska w usprawiedliwianiu zabiegów związanych z usuwaniem chrześcijańskich symboli ze swoich reklam”. – Możemy w tym dostrzec tendencję spółki do kłamstwa, a użytkownik jest uważany za głupka, jego środowisko kulturowe po prostu nie jest szanowane – powiedział Vaisnys.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”, zw.lt
TK