W Niemczech widoczne jest duże zmęczenie polityką walki z koronawirusem poprzez kolejne ograniczenia i zamykanie gospodarki. Władze krajów związkowych stają okoniem do pomysłów Angeli Merkel i wprowadzają własne zasady. Czy rząd krajowy zarządzi dyscyplinę?
Brak pokory władz krajów związkowych jest coraz bardziej widoczny. Sytuacja w Niemczech dorosła do sytuacji, w której władze federalne chcą zmieniać prawo krajowe tak, by na powrót podporządkować sobie władze landów. Obecnie bowiem landy wprowadzają własne polityki walki z koronawirusem. Co w opinii Berlina powoduje chaos.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest tajemnicą, że stolica chciałaby „krótkiego, jednolitego lockdownu”. W obecnej sytuacji wydaje się to niemożliwe. Pokazuje to przykład chociażby kraju Saary, którego władzy wdrożyły w życie swój model walki z koronawirusem – kina, restauracje, sale koncertowe, siłownie zaczynają być dostępne dla klientów.
Kiedy zatem landy nie chcą już słuchać Angeli Merkel, ta zamierza zmienić prawo i zaostrzać ograniczenia. Na poniedziałek zaplanowane zostało spotkanie władz landów z Merkel – ale najpewniej nie przyniesie ono porozumienia. Wiadomo bowiem, że np. burmistrz Berlina nie zamierza zamykać sklepów. Można zatem spodziewać się, że zbierająca się, także w przyszły tygodniu, Rada Ministrów zechce zmienić prawo krajowe. Potem rozwiązania musiałby przyjąć parlament. Dopiero wówczas plan Merkel mógłby objąć – obligatoryjnie – cały kraj.
Źródło: polsatnews.pl
MA