W Bawarii kolejny raz doszło do aktu antychrześcijańskiego wandalizmu. Nieznany sprawca podciął metalową podstawę czterometrowego krzyża stojącego na górskim szczycie, powodując jego upadek. W ubiegłym roku doszło do czterech podobnych przypadków.
Do dewastacji górskiego krzyża doszło w regionie górnobawarskiej miejscowości Lenggries. O sprawie poinformowała lokalna policja.
Wesprzyj nas już teraz!
W minioną niedzielę otrzymała zawiadomienie od jednego z turystów, według którego ścięto stojący na 1800-metrowej górze Kotzen czterometrowy krzyż. Wandalowi lub wandalom nie przeszkodziły nawet obiektywne trudności w postaci metalowego, a nie drewnianego fundamentu krzyża. Policja niestety potwierdziła te doniesienia, dokumentując zniszczenia na fotografii.
Funkcjonariusze nie wiedzą póki co, kto mógł być sprawcą tego przestępstwa, ale podejrzewają, że może chodzić o seryjnego wandala – tego samego, który w bawarskich górach ścinał krzyże już w ubiegłym roku. W okresie od 31. czerwca do 5. listopada ścięto w tej samej co teraz okolicy cztery górskie krzyże.
Po ubiegłorocznej akcji w mediach rozgorzała dyskusja nad zasadnością umieszczania krzyży na szczytach, niestety – niepozbawioną wielu głosów krytycznych. Głośna stała się zwłaszcza wypowiedź znanego na całym świecie alpinisty i himalaisty, Reinholda Messnera, Włocha urodzonego w niemieckojęzycznym Tyrolu Południowym. Messner sam wandalizm wprawdzie skrytykował, krzyże górskie uznając jednak za „symbol władzy” i próbuję „związywania gór z określonym światopoglądem”. Obecności krzyży bronili z kolei katoliccy biskupi, wskazując, jak czynił między innymi ordynariusz Eichstätt Gregor Maria Hanke, na ich aspekt dziękczynienia Stwórcy za piękno natury.
Oprócz wandali pojawili się także szydercy. Nie w Niemczech wprawdzie, ale w Dolnej Austrii na jednym z popularnych górskich szczytów turystka znalazła ustawionego niemal metrową drewnianą rzeźbę penisa. Szybko stał się miejscową sensacją, a w mediach społecznościowych nie zabrakło pozytywnych komentarzy. Messner może czuć się wysłuchany…
Źródło: Katholisch.de
Pach