Od niedzieli w niemieckim Chemnitz trwają antyimigranckie protesty. Wszystko zaczęło się od bójki, podczas której zasztyletowano 35-letniego Niemca. Podejrzani to Syryjczyk i Irakijczyk. W starciach biorą udział przedstawiciele radykalnej prawicy, policja, imigranci i lewicowe bojówki.
Protesty w Chemnitz (Saksonia) rozpoczęły się, kiedy świętowano 875. rocznicę lokacji miasta. Podczas jednej z bójek zamordowany został 35-letni Niemiec, a policja zatrzymała podejrzanych. Są nimi 23-letni Syryjczyk i 22-letni Irakijczyk. Na ulicę wyszło zaprotestować ok. 800 przeciwników przyjmowania imigrantów. Byli wśród nich także zwolennicy radykalnej prawicy i neonaziści. Doszło do starć z policją i imigrantami. Wkrótce do zamieszek dołączyła Antifa wraz z innymi lewackimi bojówkami.
Wesprzyj nas już teraz!
Several injured in #Chemnitz as anti-migrant riots turn chaotic pic.twitter.com/4UQHueFz0Y
— Ruptly (@Ruptly) 27 sierpnia 2018
Na początku policja nie była przygotowana na tak wielką eskalację przemocy. Do miasta ściągnięto większą liczbę funkcjonariuszy. „Die Welt” nazwał odwetowe ataki na imigrantów „wybuchami nienawiści i polowaniem na ludzi, które może skończyć się pogromem”.
– Zbiegowiska i nagonki na ludzi o innym wyglądzie są nie do zaakceptowania – podkreślił rzecznik niemieckiego rządu, Steffen Seibert. Jednocześnie zaznaczył, że śmierć 35-latka jest czymś strasznym, za co podejrzani muszą odpowiedzieć przed sądem.
W poprzednich wyborach w Chemnitz, antyimigrancka Alternatywa Dla Niemiec zdobyła aż 25 proc. poparcia. Oprócz zabitego Niemca, w starciach zostało rannych jeszcze 10 osób.
Źródło: wp.pl / polskatimes.pl / twitter.com
PR