24 września 2012

Nie sowiecka gwiazda, ale Orzeł nam się marzy

(Krzysztof Kuczyk FORUM)

Samotna walka z symbolami obcego mocarstwa, kończąca się konfliktem z policją, przedstawicielami władz, sprawami sądowymi i wyrokami – czy to Polska pod okupacją hitlerowską czy zbrodnicze czasy komunizmu? Nic z tych rzeczy – to opowieść o dzielnym mieszkańcu Stargardu Szczecińskiego w XXI wieku. 


W samym centrum Stargardu Szczecińskiego od roku 1945 stoi imponujący pomnik. Jest ostatnim widocznym dziś w tym miejscu elementem Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Żelbetonową konstrukcję dawnej Kolumny Zwycięstwa, dziś Pomnika Wdzięczności mierzącą23 m wysokości wieńczy sowiecki Order Zwycięstwa. W roku 2006, po licznych protestach stargardzian z pomnika usunięto wizerunek Stalina. Hańbiący monument nadal jednak stoi pośrodku miasta.   

Wesprzyj nas już teraz!


Porządek z postsowieckimi pamiątkami postanowił zrobić mieszkaniec Stargardu Daniel Sosin -architekt z kilkunastoletnim stażem, z doświadczeniem w pracy w Niemczech, Holandii i Emiratach Arabskich. Jak sam o sobie mówi, jest zwykłym mieszkańcem.

Kilka tygodni temu zorganizował on pod pomnikiem… grilla. Chciał tym samym przypomnieć stargardzianom o wstydliwym problemie komunistycznych symboli. O happeningu pisały wszystkie  gazety w województwie. Kilka dni temu Daniel Sosin wziął sprawy w swoje ręce i samodzielnie próbował usunąć sowiecki Order Zwycięstwa z eksponowanego miejsca miasta. Wynająwszy samochód z podnośnikiem chciał odciąć sowiecką gwiazdę. Ktoś życzliwy szybko jednak powiadomił policję, wskutek czego brawurowo zaplanowana operacja nie została zakończona…


Dlaczego postanowił Pan – ryzykując problemy z prawem – rozprawić się z widniejącą na szczycie tzw. Pomnika Wdzięczności gwiazdą?

Na samym szczycie tego pomnika umieszczono symbol, o którym rzeczywiście mówi się „gwiazda”, choć w rzeczywistości jest to powiększony symbol sowieckiego odznaczenia. Ów Order Zwycięstwa był elitarnym komunistycznym wyróżnieniem – otrzymał go Stalin, a także Polak – odpowiadający za morderstwa na polskich patriotach Michał Rola-Żymierski.

Jeśli coś takiego, duży sowiecki symbol – odznaczenie zbrodniarzy – stoi pośrodku mojego miasta, zachodzi we mnie dysonans poznawczy. Mówi mi się przecież w mediach, że żyję w wolnym kraju, wyzwolonym już dawno spod okupacji rosyjskiej, a okazuje się, że symbole niewoli nadal mają oddziaływać na nasze umysły, w postaci m.in. pomników w centrach miast. Uważam, że jest to policzek dla wszystkich Polaków walczących o wolność, oddających za Polskę życie.

Niektórzy mieszkańcy Stargardu uważają, że pomnik to pamiątka, że „nie ma sensu go ruszać”. Zdają się nie rozumieć pańskiego zaangażowania w walce o polskość tego miasta.

Należy przypomnieć, że Rosjanie zajęli Stargard w 1945 roku bez ciężkich walk, a zabudowa miasta ocalała. Dopiero wówczas stacjonujący tu żołnierze Armii Czerwonej rozpoczęli niszczenie średniowiecznych domów, podpalali kamienice i wysadzali w powietrze. Mogę powołać się w tej kwestii na udokumentowany zdjęciami wykład dyrektora muzeum stargardzkiego Marcina Majewskiego, który przedstawił na konferencji z okazji obchodów Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków. Jest nie do przyjęcia, by ktoś próbował w jakikolwiek sposób tłumaczyć czy uzasadniać konieczność istnienia tego pomnika. Sama jego konstrukcja co prawda mogłaby zostać w miejscu w którym stoi – mam na myśli formę budowlaną – jeśli nadaje się nadal do użytku. Ale koniecznie, jak najszybciej, należy usunąć z niego wszystkie komunistyczne symbole.

Mój pomysł był prosty – w miejsce sowieckiej gwiazdy powinien pojawić się na szczycie kolumny symbol Polski – najlepiej piękny polski orzeł. Coś co jednoznacznie wskazywałoby, że patrząc na ten pomnik jesteśmy w Polsce. Dzisiaj, bowiem, kiedy wjeżdża się do Stargardu, tak naprawdę nie wiadomo w jakim jest się kraju. Zagraniczny turysta może mieć z tym realny problem – w naszym mieście nie ma symboli polskości. Już słyszałem historie od znajomych, którzy oprowadzając po naszym mieście swoich  przyjaciół z zachodniej Europy, słyszeli ich pełne zadziwienia pytania, co robi ta sowiecka gwiazda w polskim Stargardzie. Kiedy wjeżdża się do miasta i patrzy na ustawiony w centralnym miejscu pomnik zwieńczony sowiecką gwiazdą, skojarzenia nasuwają się same – albo jesteśmy w jakimś byłym NRD (choć i tam takie rzeczy już są pousuwane) albo to jakieś radzieckie miasto. To przecież jest niedopuszczalne! Sam byłem za granicą parę ładnych lat i po powrocie do Stargardu ten widok mocno mnie uderzył.

Jak do pańskich działań odnoszą się odpowiednie służby? Nie pozostały zapewne obojętne na zrobienie grilla pośrodku uczęszczanego przez auta ronda – placu Wolności, no i przede wszystkim za próbę odcięcia gwiazdy ze szczytu pomnika.

Od pewnego czasu jestem nękany przez straż miejską i policję. Straż miejska wykonuje polecenia Prezydenta miasta. Odmawiałem składania wyjaśnień, więc dostałem dwa wyroki, od których oczywiście się odwołałem. Chodziło o przepisy ruchu drogowego, konkretnie o przekraczanie jezdni w niedozwolonym miejscu i blokowanie drogi. Druga sprawa dotyczy garści epitetów, które padły z moich ust w kierunku stargardzkiego radnego z SLD podczas dyskusji zainspirowanej grillem pod Kolumna Zwycięstwa. Pozew dotyczy używania słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym.  W rzeczywistości chodzi o próbę zamknięcia mi ust i zniechęcenia do dalszych działań.

Nie próbował Pan działać w większym gronie? Nie myślał Pan o zainteresowaniu problemem jakiejś organizacji, partii politycznej?

Partie polityczne mają usta pełne patriotycznych haseł, ale kiedy przychodzi co do czego, ich członkowie potrafią się jedynie lansować bez podejmowania realnych działań. Doświadczyłem już takiej sytuacji – na zorganizowanego przeze mnie grilla przyszło kilka osób z Kongresu Nowej Prawicy. Bez żadnego uprzedzenia zaczęli wspinać się na drabinę i… wieszać flagi z symbolami tej partii. Zaoponowałem, co skończyło się ostrą dyskusją. 

Wspiera mnie wiele osób, jak Artur i Ania Borysewiczowie, którzy myślą podobnie jak i ja – lubię działać, nie bawią mnie gadaniny, spotkania przy kawce itp. Interesują mnie konkretne działania i efekty. Zobaczyłem gwiazdę – postanowiłem się jej pozbyć. Stąd Grill Party pod gwiazdą – najpierw chciałem zwrócić uwagę na problem, przypomnieć, że w sercu Stargardu, na środku głównego ronda stoi komunistyczny symbol. Później dopiero chciałem gwiazdę usunąć – podkreślam – usunąć, nie zniszczyć. Nie chcę dewastować pomnika, a mógłbym to zrobić bardzo łatwo –  gwiazda jest zrobiona z cienkiej miedzianej blachy – chciałem ją jednak usunąć w całości.

Zamiast gwiazdy zamierzaliśmy umocować na szczycie kolumny symbol Polski Walczącej. W domowych warunkach nie byliśmy w stanie przygotować pięknej rzeźby orła – to zadanie dla artysty. Zrobiliśmy z Arturem „P z kotwicą”, a przygotowaliśmy ja ze zużytej maski samochodowej. Do zamontowania jednak nie doszło. Przerwała nam policja. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

 

Rozmawiał Krystian Kratiuk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie