„Bruksela wycofuje się z obowiązkowego rozdzielnika uchodźców. Proponuje tylko częściową reformę polityki migracyjnej”, pisze środowa „Rzeczpospolita”.
Kompleksowe rozwiązania UE w sprawie kryzysu migracyjnego są przygotowywane i konsultowane od końca 2015 roku – zaraz po tym, kiedy to przybysze z Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Afryki odpowiedzieli na „zaproszenie” kanclerz Angeli Merkel i rozpoczęli szturm na granice Europy. Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że w ciągu trzech lat eurokratom nie udało się „znaleźć porozumienia w sprawach najbardziej kontrowersyjnych”. Chodzi przede wszystkim o tzw. kwoty imigrantów, czyli de facto narzucenie poszczególnym krajom obowiązkowego przyjmowania tzw. uchodźców, czemu zdecydowanie sprzeciwiły się kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wyczerpaliśmy możliwość dyskusji na temat obowiązkowej relokacji i czas pójść dalej. Solidarność może przybierać różne formy, ale muszą ją okazać wszyscy – mówi cytowany przez dziennik Dimitris Awramopulos, unijny komisarz ds. migracji. Jak przypomina gazeta Wojciecha Hajdarowicza „Grek przez wiele miesięcy nie chciał się wycofać z obowiązkowego rozdzielnika, który przewidywał zresztą potężne kary za odmowę jego wykonania w razie potrzeby: nawet 250 tys. euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę”.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK