1 czerwca 2016

Dziwna zmowa milczenia zapadła wokół Neda Starka w „Grze o tron” – tak wśród bohaterów serialu jak również jego fanów i zwykłych oglądaczy. Czy ta zmowa czegoś aby nie przypomina? Tak! Jeśli ktoś zginął, a nikt nie chce o tym mówić to – uczy najnowsza historia – sprawcami zbrodni musieli być najpewniej komuniści. Postawmy jednak pytanie: dlaczego?


Komunista marzy bowiem tylko o jednym: by obnażyć wreszcie bezwzględność świata, którego mieszkańcy działają kierując się wyłącznie własnym interesem. Oczywiście mowa o interesie klasowym. Komunista z zapartym tchem śledziłby „Grę o tron” i zachwyciłby się upadkiem Neda Starka, wszak serial ów potwierdza, że polityka to gra, w której liczy się materia sprawy – władza. Upadek względnie przyzwoitego rządcy północy to zaś najlepszy dowód, że jakiekolwiek szlachetne motywacje w polityce albo stanowią jedynie sztafaż skrywający prawdziwe intencje zimnych i wypranych z emocji graczy, albo świadczą o zwykłym frajerstwie. A kto naiwny – niech ginie!

Wesprzyj nas już teraz!

Gdyby więc komuniści – a nie Lanisterowie – mieli zdecydować o być albo nie być Neda Starka, ukatrupiliby go równie efektownie jak jasnowłosy ród krezusów. Albo nawet bardziej. Stark bowiem, obok niejasnych motywacji działania (jak wiadomo szlachetny to przecież agent, albo wariat) konserwował pewien układ, który komuniście z pewnością by się nie spodobał. Nie chodzi o sam fakt ukazanych w „Grze o tron” kulis władzy i monarszej dominacji. Przecież taką władzę każdy komunista posłałby do piachu z dziką satysfakcją, lecz o Starkową ambicję „naprawiania” przegniłych moralnie rządów w stolicy martninowskiego Westeros. Ukazana tam władza monarchiczna jest bowiem parodią królewskiej władzy, nawet tej zadżumionej absolutyzmem czy zarażonej grypą parlamentaryzmu.

Wyobraźmy sobie wszystkie najgorsze mity na temat monarchii, od ucisku ludu i społecznej ciemnoty począwszy na zepsuciu władzy skończywszy, wrzućmy je następnie do jednego worka, a potem zajrzyjmy tam, by przyjrzeć się nieco tej diabelskiej miksturze. Obok smrodu siarki uderzy nas na pewno odrażający widok obrzydliwych intryg, podejrzanych pretendentów do władzy, religii jako instrumentu w walce o tron i wiele innych brzydactw, którymi marksista etykietował przez lata monarchię. I tak właśnie wyglądają rządy tronu w „Grze o tron”. Prawda, że odpychająco?

A czyż dla komunisty jest lepsza rzecz niż odpychający obraz monarchii, winnej być symbolem ładu, porządku i wierności Bogu? Jeśli więc poczciwy Stark chciał dokonywać sanacji przedstawionego w książce i serialu obrazu monarchii, to z pewnością każdy umysł, w którym sierp i młot znajdują poważanie, szczerze nie trawił tego bohatera. Jak bowiem można chcieć naprawiać coś takiego, jak monarchia? Toż to, ani chybił, absurd. 

Ned Stark oficjalnie zginął więc dlatego, że stanął na drodze Lannisterom w pochodzie po pełnię władzy w Westeros. To wersja dla niewtajemniczonych, którzy uwierzyli, że polityków można rozliczać wyłącznie z twardych pięści i mocnego sierpowego, nie zaś z moralnych wartości czy wyższych inspiracji. Ale tak naprawdę zginął, bo zdecydował o tym jakiś komunista. Pal licho, czy inspirował on Martina bezpośrednio do takiego poprowadzenia postaci władcy północy, czy też autor „Gry o tron” wpadł na to samodzielnie, przeczytawszy uprzednio opasłe dzieło opisujące politykę po marksistowsku.

Jedno jest pewne: w świecie stworzonym przez umysł zainfekowany oświeceniowymi przesądami, Ned Stark stracić głowę po prostu musiał. 

Krzysztof Gędłek


Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram