3 kwietnia 2018

Duda i PiS. Dzielą komuniści, łączą ekologiści

(Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki. FOT.Krystian Maj/FORUM)

W Wielki Piątek Andrzej Duda zawetował ustawę degradacyjną. Ważne jest jednak nie tylko to, jakie propozycje prezydent tego dnia odrzucił, ale również i projekty, które podpisał.

 

Choć prezydent – werbalnie – zgodził się z ideą pozbawienia stopni komunistycznych wojskowych, to nie odpowiada mu koncepcja degradacji bez możliwości odwołania. Dlatego też prawo pozwalające na ukaranie Jaruzelskiego i Kiszczaka przynajmniej na razie nie wejdzie w życie. Co oczywiste, decyzja Andrzeja Dudy została źle przyjęta w jego macierzystym środowisku politycznym, a postawę prezydenta pochwalili… sympatycy i krewni „czerwonych” mundurowych, a nawet oni sami.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zawetowanie ustawy degradacyjnej mogłoby być nawet pochwalone, gdyby decyzji prezydenta towarzyszyło na przykład jednoznaczne stwierdzenie, że projekt nowego prawa nie może wejść w życie, gdyż mowa w nim o przedstawicielach innych państw. Tak! Historia zna bowiem wielu zagranicznych wojskowych walczących z Polską, których stopni nikt nad Wisłą nie podważa, gdyż sprawa jest od początku do końca jasna. Tłumiący powstanie listopadowe Iwan Paskiewicz był przecież rosyjskim generałem, zaś antypolski zbrodniarz Iwan Sierow to bez wątpienia generał sowieckiego NKWD. Zamiast więc degradować formalnie polskich komunistów, wystarczyłoby uznać ich za ludzi Kremla, a ich stopnie traktować jak stopnie sowieckie. Ustawę degradacyjną wystarczyłoby zastąpić zaś ustawą przenoszącą na Federację Rosyjską – dumnego prawnego spadkobiercę ZSRR – obowiązek wypłaty emerytury dla „czerwonych” oficerów. A co jeśli Moskwa nie chciałaby płacić? To… już nie nasz problem! W ten sposób Polska w końcu jednoznacznie odcięłaby się od „Polski Ludowej” i jej „dorobku”, nadrabiając zaległości sprzed lat, rzutujące na krajową politykę po dziś dzień.

 

Andrzej Duda jednak nie zdecydował się na takie rozwiązanie. Zamiast tego jednoznacznie sprzeciwił się polskiej tradycji antykomunistycznej i zawiódł oczekiwania bohaterów walki z „czerwonym” reżimem. Dlaczego? Być może chodziło o klasyczne „centrowanie przekazu” – koniunkturalny zwrot w lewo, aby zwiększyć swoje szanse na głosy niezdecydowanych, ale niespecjalnie prawicowych wyborców.

 

Żadna to tajemnica, że od czasu weta wobec ustaw o sądach, PiSowi nie po drodze z prezydentem. Niewykluczone więc, że w obliczu braku wsparcia w walce o reelekcję, Andrzej Duda wystartuje w wyborach samodzielnie jako kandydat „środka” – już nie PiS, ale jeszcze nie PO. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć prezydenckie mrugnięcie okiem do komunistycznych oprawców i ich ideowych spadkobierców, jakim de facto jest obrona formalnie polskich stopni wojskowych dekorujących twórców „czerwonego” totalitaryzmu nad Wisłą, które to odebrać chcieliby inni politycy z rodzimej formacji Dudy. Chcieliby, ale – trzeba to ze smutkiem przyznać – są w działaniach dekomunizacyjnych nieudolni. Kolejny bowiem raz prezydent wetuje przepisy zrywające z „dziedzictwem” PRL z powodu legislacyjnych niedostatków, co kieruje debatę na interpretacje prawnicze, zamiast potwierdzać konieczność odcięcia się od „czerwonego” totalitaryzmu.

 

Jednak mimo coraz głębszych podziałów w obozie „dobrej zmiany” jest coś, co łączy zarówno polityków PiS, jak i prezydenta oraz… skrajną lewicę. W Wielki Piątek bowiem, gdy Polacy szykowali się już do świąt wielkanocnych, prezydent nie tylko odrzucił ustawę degradacyjną, ale również podpisał nowelizację ustawy o łowiectwie. Nowelizację spełniającą sporą część marzeń ekologistów i czyniącą z Polski jedno z najbardziej wrogich polowaniom miejsc na świecie!

 

Przepisy opracowane przez polityków PiS (jakby żywcem wyciągnięte z manifestów ekolewicy), a podpisane przez Andrzeja Dudę, fatalnie ingerują nie tylko w sprawy związane z łowiectwem, ale również… wychowaniem dzieci, bowiem w myśl nowego prawa zakazane będzie wprowadzanie młodych ludzi w rodzinną i narodową tradycję polowań. A to najlepszy sposób na to, by w kolejnym pokoleniu polskie myślistwo całkowicie zanikło. 

 

Oprócz uniemożliwienia osobom poniżej 18 roku życia uczestnictwa w polowaniach, nowelizacja uderza bowiem również w tradycje szkolenia psów myśliwskich oraz w interesy rolników, żywo zainteresowanych kontrolą dziko żyjącej zwierzyny. Jednak mimo tego cały obóz „dobrej zmiany” – tym razem niemal jednogłośnie – zdecydował się zadowolić jedną, skrajnie lewacką stronę sporu, godząc w drugą, często pielęgnującą tradycje i opierającą się na wartościach. Rolników i piękne polskie zwyczaje poświęcono zatem na „ołtarzu” postępu, „praw zwierząt” i ideologicznych roszczeń ekofanatyków.

 

Polityczne wydarzenia tegorocznego Wielkiego Piątku pokazują dobitnie, że pomimo różnic między Prawem i Sprawiedliwością a Andrzejem Dudą, wciąż istnieją również i pola zbieżne. Całą Zjednoczoną Prawicę łączy lewicowy ekologizm, chęć dostosowywania Polski do „standardów” ideologii zrównoważonego rozwoju, w której bożkiem jest ziemia, zaś człowiek postrzegany jest jako szkodliwy nowotwór.

 

Prezydent, spodziewając się krytyki zarówno za zawetowanie ustawy degradacyjnej, jak i podpisanie lewackich przepisów o łowiectwie, postanowił wykonać unik i zasłonić się zarówno datą (w Wielki Piątek oraz dniach późniejszych uwaga Polaków kieruje się w stronę sacrum, a nie polityki), jak i kumulacją – wszak z politycznego punktu widzenia lepiej wywołać jedną niż dwie burze. Duda wybrał więc jeden termin na dwie kontrowersyjne decyzje i odniósł sukces – społeczna uwaga skoncentrowała się na jednym, bardziej nośnym, temacie. W efekcie wszyscy mówią o „degradacyjnym” wecie, zaś w sprawie wprowadzenia w życie kolejnych założeń ideologii zrównoważonego rozwoju panuje głucha cisza. Sprytne, nieprawdaż?

 

 

Michał Wałach

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie