16 sierpnia 2018

Związki cywilne – czyli o ingerencji państwa w sprawy Kościoła

Małżeństwo to jeden z siedmiu sakramentów i jako takie znajduje się w zakresie kompetencji Kościoła. Niestety – zwłaszcza od czasów Napoleona – państwo uzurpuje sobie prawo do regulowania związanych z nim spraw. Tymczasem śluby cywilne wiążą się z rozwodami. Dlatego też kontrakt wyłącznie cywilny jest mniej wart, niż tak zwane małżeństwa naturalne zawarte między poganami. Choć nie są one sakramentem, to jednak zakładają przynajmniej dożywotnią wierność. 

 

16 sierpnia mija 120. rocznica ogłoszenia przez Leona XIII encykliki Quam Religiosa. W wydanym w 1898 roku dokumencie papież stanowczo potępił w niej wprowadzenie w Peru nowego prawa dotyczącego ślubów cywilnych. Potępił wykorzystywanie ich do małżeństw katolików z nie-katolikami – co w dzisiejszych czasach jest jeszcze częstsze.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Encyklika wykracza jednak daleko poza kontekst południowoamerykańskiego państwa. Jej autor podkreślił bowiem, że Jezus Chrystus wyniósł małżeństwo do godności sakramentu i w związku z tym nie należy go oddzielać od spraw religijnych. Państwo nie może sobie zatem uzurpować prawa do ingerowania w sprawy związków małżeńskich.

 

Trochę historii

Śluby cywilne istniały w świecie starożytnym, na przykład w Rzymie. Choć małżeństwo cieszyło się tam społecznym szacunkiem, dopuszczano jednak rozwody. Jednocześnie jednak ówczesne prawo sankcjonowało nierówność między płciami. Zezwalało bowiem mężczyznom na kontakty płciowe z osobami płci przeciwnej (z innych klas społecznych), zabraniając tego niewiastom. 

 

Gdy Kościół zakazał rozwodu, bronił przede wszystkim kobiet. To one bowiem najczęściej cierpiały wskutek porzucenia, z czym wiązał się brak środków do życia. Kościół podkreślał też, że dobrowolna zgoda małżonków jest niezbędna do ważnego zawarcia ślubu. Zatem katolicka koncepcja małżeństwa opiera się na równości praw.

 

Kościół jeszcze we wczesnym średniowieczu mierzył się z oporem władzy świeckiej, uzurpującej sobie prawo do ingerencji w sprawy małżeństwa. Sobór Laterański IV podkreślił bowiem konieczność stosowania kościelnej formy zawarcia małżeństwa, oparcia go na zgodzie narzeczonych, sakramentalnym charakterze i nierozerwalności. Zasady te upowszechniły się w całym ówczesnym świecie chrześcijańskim – bez względu na klasę społeczną – jak zauważył prof. dr hab. Andrzej Dziadzio w rozmowie z PCh24. 

 

Pycha i namiętność

Pycha i namiętność jednak wzbierała. W XVI wieku sakramentalny charakter małżeństwa zakwestionował Marcin Luter. W tym samym stuleciu Henryk VIII w celu uzyskania rozwodu dla siebie ustanowił „kościół” państwowy.

 

Do pełnej laicyzacji małżeństwa doszło zaś podczas rewolucji francuskiej. Śluby cywilne uznano za obowiązkowe i zagwarantowano też prawo do rozwodu. Tego typu zasady rozniósł po Europie syn francuskiej rewolty, samozwańczy cesarz Napoleon Bonaparte. Jego Kodeks Cywilny z 1804 roku dopuszczał rozwody, a jednocześnie przyznawał mężczyznom większe prawa niż kobietom. Stanowił zatem w pewnym sensie powrót do rozwiązań obecnych w starożytnym Rzymie. To klasyczny przykład, gdy Lewica powołując się na postęp, dokonuje de facto powrotu do odległej przeszłości.  

Napoleon rozpowszechnił swe pomysły na bagnetach po znacznej części Europy i pozostawił w niej trwały ślad. W Rosji zaś laicyzacji prawa małżeńskiego i związane z nią ułatwienie rozwodów dokonali bolszewicy.

 

Wola Stwórcy czy większości

Dziś śluby cywilne i dopuszczenie rozwodów przez prawo świeckie do możliwości rozwodu to norma w krajach zachodu i nie tylko. Każdy wydaje się godzić z tą sytuacją. Debata publiczna przesunęła się znacznie dalej. Trwają bowiem dyskusje o aborcji, związkach homoseksualnych czy ideologii gender.

 

Jednak w znacznej mierze to właśnie od zalegalizowania małżeństw cywilnych rozpoczęła się rewolucja! Legalizacja homomałżeństw na przykład nie byłaby możliwa, gdyby małżeństwo pozostało domeną Kościoła. Prawo Boże i kościelne bowiem nie przewidują związków jednopłciowych.

 

Jeśli jednak sprawa staje się zależna od woli władcy (lub demokratycznej większości), to wszystko staje się możliwe. Gdy większość zapragnie ustanowienia poligamii, to dojdzie także do tego! W gruncie rzeczy istnieją bowiem dwie możliwości: albo państwo definiuje małżeństwo, albo Kościół. Tertium non datur.

 

Kontrakt cywilny a cudzołóstwo

Jeśli katolik decyduje się na ślub wyłącznie cywilny, to rezygnuje z ogromnej łaski dawanej przez sakrament małżeństwa. Co więcej, dopuszcza de facto możliwość rozwodu. Jest ona bowiem wpisana w prawodawstwo świeckie współczesnych państw. W takim razie trudno w ogóle nazywać związki cywilne małżeństwami. Treść przyrzeczenia małżeńskiego, gdyby była zgodna z prawdą, powinna brzmieć „obiecuję ci nie opuścić cię, o ile nie zechcę wziąć rozwodu”.

 

Przysięga zawierająca w sobie możliwość jej złamania jest w gruncie rzeczy bezwartościowa od samego początku. Dzieci rodzące się w cywilnych małżeństwach są więc od początku narażone na rozpad związku, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami.

 

Warto zauważyć, że Kościół akceptuje jako prawdziwe małżeństwa – także te zawarte między nieochrzczonymi – tak zwane małżeństwa naturalne. Są one godziwe, choć nie mają rangi sakramentu. Jednak ślub cywilny nie jest nawet małżeństwem naturalnym, właśnie z racji możliwości rozwodu.

 

Kontrakty cywilne i odwrotna strona medalu – rozwody – stanowią zatem de facto legalizację cudzołóstwa. Stwarzają bowiem iluzję, jakoby zawarcie nowego związku było dopuszczalne. Tymczasem nic bardziej mylnego. Bez względu na takie czy inne regulacje dotyczące „cywilnych” rozwodów i nowych związków, warto pamiętać, że ponad prawo państwowe wznosi się prawodawstwo Chrystusa. Ten zaś powiedział jasno:

 

„Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” [Łk 16,18].

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie