25 marca 2014

O pożytku z pokus

(Ks. Piotr Semenenko CR)

Pokusy […] są koniecznymi i dlatego, że w tym stanie, w jakim jesteśmy, cnoty nie mogą w nas się zakorzenić inaczej, jak tylko za pomocą pokus. Pan Bóg przez chrzest święty składa w nas zarody cnót wszystkich, niejako nową w nas stwarza naturę: habitus fidei, spei et charitatis, które są jakoby nowym umysłem, nowym sercem, nową wolą, przeznaczonymi na to, żeby zastąpiły władze przyrodzone. Albowiem w Chrystusie Jezusie nic nie waży, ani obrzezanie, ani odrzezek, ale nowe stworzenie (Ga 6, 15).

Ta nowa natura zwie się w teologii quasi-substantia. Jest to jakoby ziarnko, które ma kiełkować i rosnąć. Każde ziarnko ma w sobie zaród tego, czym się ma potem stać. Ale ziarnko pozostałoby zawsze ziarnkiem tylko, gdyby nie było zagłębione w ziemi i nie było następnie wystawione na działanie sił pobudzających. Ziarnko złożone do ziemi zostałoby w wiecznym spoczynku, gdyby nie było działania na nie z zewnątrz: słońca, wody, powietrza, wilgoci, wreszcie deszczów i burz. Są to jakoby pierwiastki rozkładające, a tymczasem rozwijają życie w ziarnku, do którego by ono nigdy nie było przyszło. To samo, co się dzieje w przyrodzie, dzieje się i w duszy naszej. Wiara, nadzieja, miłość, czystość, cierpliwość i wszystkie inne cnoty muszą przejść przez pokusy. Inaczej nie będą żadną cnotą, to jest aktem rozważnym, rozmyślnym, samowolnym duszy ludzkiej na stronę dobrego.

Wzrost cnót uwarunkowany jest przez pokusy. W dziecku cnoty rozwijają się do pewnego stopnia pod wpływem innych osób: Kościoła, rodziców, nauczycieli. Na przykład: wiarę wlała do duszy łaska we chrzcie świętym. Ta wiara wlana (fides infusa) sprawia to, że kiedy dziecko posłyszy potem naukę chrześcijańską, bez żadnej trudności na nią przystaje. W pierwszym okresie życia dziecięcego Pan Bóg zawiesza namiętności, przeszkód żadnych tam nie ma. Wiara się ustala, kiedy pokusy są daleko. Ale ta wiara pierwsza nie jest jeszcze cnotą; jest to cnota w zarodzie, ale nie w dokonaniu. Na to, aby się stała cnotą prawdziwą, trzeba pokusy. Toteż jak tylko te zarody cnót wszelkich nabiorą pewnej siły, zaraz przychodzą pokusy, żeby przez zwyciężenie pokus mogły zagłębić się w duszy i stać się prawdziwymi cnotami. Muszą te zarody być wystawiane na działanie wichrów i upałów wewnętrznych, których zadaniem jest wywołać reakcję, a tym sposobem wzbudzać wzrost cnót, a następnie sprawić, by te cnoty przyjść mogły do dojrzałości.

Wesprzyj nas już teraz!

Tak wielki święty, jakim był św. Paweł apostoł, musiał przechodzić najniższe pokusy nieczyste. Dan mi jest bodziec ciała mego, anioł szatanów, aby mnie policzkował. Dlatego trzykroć Pana prosiłem, aby ode mnie odstąpił (2 Kor 7,8). Trzy razy prosi Boga, aby go uwolnił od pokusy. A cóż Pan Bóg na to? Nie chciał go uwolnić. I rzekł mi: Dosyć ty masz na łasce mojej: albowiem moc w słabości doskonalszą się stawa. – Nam virtus in infírmate perficitur. Bo to, co przedtem było łaską darmo daną (czy czystość, czy inna cnota) nie jest zwykle żadną właściwie cnotą, nie jest naszym aktem, gdzie byśmy my współdziałali. Dopiero gdy przychodzi pokusa, ażeby nam te dary wydrzeć, a my robimy wysiłki i współdziałamy z łaską, stajemy się prawdziwymi cnót tych panami, i one się przez to doskonalą. Taki jest zwykły w nas proces duchowy. Widzimy więc w tym dwie racje, dwa powody pokus: 1 °. że się rzecz doskonali: albowiem moc w słabości doskonalszą się staje, i 2°. że się staje naszą własnością. My, łącząc się z łaską Bożą i razem z nią działając, nabieramy prawa do tej rzeczy. Wtedy nasza osoba jest współdziałaczem. a więc i współposiadaczem. I wtedy dopiero takie dobro staje się cnotą. Widocznie św. Paweł wtedy nie rozumiał tej rzeczy, skoro prosił o uwolnienie od pokus (bo i święci nie od razu wszystko zrozumieli), a Pan Jezus go uczył; że zaś prosił aż trzykroć, to dowodzi jego niecierpliwości. Ale jest w tym dla nas przestroga, że choćbyśmy byli świętymi Pawłami, i choćbyśmy nie trzykroć, ale sto razy prosili, to nas Pan Bóg od pokus nie uwolni, bo one i dla nas i dla Niego są potrzebne. Bóg potrzebuje od nas dowodów miłości; chce On w nas wypróbować naszą wierność, posłuszeństwo, miłość, a my winniśmy się stać posiadaczami tego, co nam dane z łaski i trzymać się przy tym posiadaniu przez współdziałanie z łaską Bożą, a tym samym potwierdzić naszą miłość ku Bogu.

Ks. Piotr Semenenko, O pokusach, Alleluja, Kraków 2001, s. 43-45.

 

PODCAST. CZYTA JAN MONIAK

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram