17 kwietnia 2012

Węgrzy ponownie narażą się Brukseli?

(fot. uzo19/commons/GNU)

Węgierski premier Viktor Orban ma szczególną skłonność do podejmowania decyzji, które nie cieszą się uznaniem Brukseli. Nie inaczej może okazać się i tym razem. Przedmiotem krytyki najprawdopodobniej stanie się planowane na 2013 wprowadzenie węgierskiej wersji podatku od transakcji finansowych zwanych w skrócie podatkiem Tobina.

 

Podatek zaproponowany przez Jamesa Tobina, amerykańskiego noblistę z dziedziny ekonomii, miał w założeniu stać się instrumentem do walki ze spekulacjami finansowymi i zapobiegać gwałtownym spadkom walut poszczególnych państw. Węgierska wersja tego podatku obejmuje m.in. przelewy płac na konta czy wypłatę pieniędzy z bankomatów. Jest to więc zarazem ukryty podatek VAT i kolejny podatek dochodowy. Tymczasem premier Orban, nie ujawniając szczegółów projektu, zapewnia zarazem, że nie będzie on uciążliwy dla obywateli, gdyż jego wysokość wyniesie 0,1% wartości transakcji. Dochody do budżetu z tego tytułu mają wynieść 0,3% PKB.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według ekspertów podobny pomysł nie spodoba się ani w Brukseli ani w MFW, na dodatek odstraszy inwestorów. Ich zdaniem więcej transakcji będzie się w związku z tym odbywać w szarej strefie, a obywatele zaczną lokować pieniądze na zagranicznych kontach.

 

Viktor Orban przypomina jednak, że rząd węgierski był również krytykowany za wprowadzenie w 2010 roku podatku bankowego, który obecnie funkcjonuje w różnej formie w 14 krajach europejskich. I w tym wypadku jak się okazuje będzie podobnie. Węgry nie są bowiem jedynym krajem, który nosi się z zamiarem wprowadzenia u siebie tego podatku. W marcu ministrowie finansów dziewięciu krajów – Niemiec, Francji, Hiszpanii, Austrii, Belgii, Finlandii, Portugalii, Grecji i Włoch zwróciły się z prośbą do Duńczyków, którzy objęli w styczniu półroczną prezydencję w UE, o usunięcie przeszkód na drodze do wprowadzenia podatku Tobina u siebie.

 

W tym miejscu należy dodać, że skuteczność tego podatku jest mocno dyskusyjna jeśli chodzi o stabilizację cen walut. Przede wszystkim dlatego, że przyczyna ich wahań, niestabilności systemów bankowych i gwałtownych przepływów kapitału, stanowiących zagrożenie dla krajowych systemów finansowych leży w kreowaniu fikcyjnego pieniądza, który nie ma pokrycia w kruszcach typu złoto czy srebro. Gdyby banknoty miały pokrycie właśnie w kruszcach, kurs walut byłby sztywny i odporny na wszelkie działania spekulantów. System bankowy stałby się stabilny dzięki posiadaniu realnych rezerw. To państwo kreując pusty pieniądz przyczyna się do takich zjawisk jak inflacja czy wahania kursów walut. I jak zwykle okazuje się, że najpierw generuje pewne problemy, które potem stara się rozwiązać przy pomocy … zwiększania podatków oczywiście. O szkodliwości podnoszenia podatków wiadomo już wystarczająco wiele, co jednak, jak widać, polityków niczego nie nauczyło.

 


I.Sz.

 

Źródło: www.parkiet.com

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram