9 listopada 2017

Mowa Trumpa w Korei Południowej to doskonała lekcja o zbrodniczym komunizmie

(Donald Trump. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

W obszernym i mocnym w wymowie przemówieniu w Zgromadzeniu Narodowym Korei Południowej, prezydent USA zganił przymusowe aborcje i dzieciobójstwo, którego regularnie dopuszcza się Korea Północna. Pytał, dlaczego Chiny „czują się zobowiązane” do udzielania pomocy krajowi, który zabija chińskie dzieci, ponieważ uważa, że są „gorsze”. Dał też wspaniałą lekcję na temat zbrodniczego komunizmu.

 

– Północnokoreańskie kobiety są zmuszane do aborcji dzieci uznawanych za gorsze etnicznie. A jeśli te dzieci się rodzą, noworodki są mordowane – mówił Donald Trump w parlamencie. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Dziecko pewnej kobiety, które miało ojca Chińczyka zostało utopione w wiadrze z wodą” – kontynuował, dodając, że „strażnik powiedział, że nie zasługuje ono na życie, ponieważ było nieczyste”. – Dlaczego Chiny czują się zobowiązane pomagać Korei Północnej? – dopytywał.

 

Amerykański przywódca mówił o mizerii życia w komunistycznym państwie,  gdzie obywatele płacą łapówki urzędnikom, by mogli wyjechać za granicę jako „niewolnicy”. – Wolą być niewolnikami, niż żyć w Korei Północnej – stwierdził.

 

Ganił Pekin za aresztowanie zbiegłych obywateli z Korei i ich przymusową repatriację. W kraju czekają na nich wyjątkowo surowe kary, w tym tortury, praca przymusowa, przymusowe aborcje i internowanie w obozie politycznym.

 

Trump – jak wcześniej wskazywali na to przedstawiciele administracji amerykańskiej – wygłosił jedno w z najważniejszych przemówień w  trakcie swojej długiej podróży po Azji. Nawiązując  do historii wojny na Półwyspie Koreańskim, przypomniał, że do czasu zawieszenia broni w 1953 r. zginęło ponad 36 tys. Amerykanów, a ponad 100 tys. zostało bardzo ciężko rannych. Są bohaterami.

 

– Cenimy sobie i pamiętamy również straszliwą cenę, jaką ludzie z waszego kraju zapłacili za swą wolność. Straciliście setki tysięcy odważnych żołnierzy i niezliczonych niewinnych cywilów w tej makabrycznej wojnie – podkreślił,  wspominając też o kolosalnych zniszczeniach i dewastacji ekonomii.

 

Pogratulował determinacji w odbudowie kraju, który obecnie jest „jednym z wielkich państw świata” i którego gospodarka jest ponad 350 razy większa niż w 1960 roku. Handel zwiększył się 1900 razy, a średnia długość życia wzrosła z 53 lat do ponad 82.

 

Trump nie omieszkał przy tej okazji pochwalić także gospodarki USA. Mówił, że rynek akcji jest na rekordowym poziomie, bezrobocie najniższe od 17 lat. Dodał, że Ameryce udaje się zwalczać IS i wzmacniać sądownictwo, w tym Sąd Najwyższy.

 

W pobliżu Korei stacjonują trzy największe lotniskowce na świecie, „załadowane do maksimum wspaniałymi myśliwcami F-35 i F-18”. Rozmieszczone są też atomowe okręty podwodne. Wspomniał, że jego administracja całkowicie odbudowuje wojsko, przeznaczając setki miliardów dolarów na najnowszy i najlepszy sprzęt wojskowy na świecie.

 

Prezydent chwalił poświęcenie pierwszego cywilnego prezydenta Korei, który w obliczu kryzysu finansowego, oddał swoje najcenniejsze rzeczy – obrączki, pamiątki i złote „klucze szczęścia”, aby przywrócić obietnicę lepszej przyszłości dla swoich dzieci. Przemówienie było wielokrotnie przerywane aplauzem.

 

– Bogactwo mierzy się czymś więcej niż pieniędzmi. Mierzy się osiągnięciami umysłu i ducha – dodał prezydent, który nawiązał do licznych sukcesów Koreańczyków w różnych dziedzinach życia, nie zapominając wspomnieć o „najlepszych golfistach na świecie”.  

 

Jednak ten „koreański cud” kończy się „dwadzieścia pięć mil na północ, tam się zatrzymuje. Wszystko się kończy. Martwy przystanek. Kwitnąca końcówka i niewolnicze państwo Korei Północnej, niestety, zaczyna się”.

 

Mieszkańcy Korei Północnej – przypomniał amerykański prezydent – pracują wyczerpująco w nieznośnych warunkach, prawie bez wynagrodzenia. – Niedawno cała ludność została zmuszona do pracy przez 70 dni, bez zapłaty i dnia odpoczynku. Rodziny żyją w domach bez kanalizacji, a mniej niż połowa ma energię elektryczną. Rodzice przekupują nauczycieli w nadziei uratowania swoich synów i córek przed przymusową pracą. Ponad milion Północnych Koreańczyków zmarło z powodu głodu w latach 90. XX wieku i dziś nadal umierają. Wśród dzieci w wieku poniżej 5 lat, prawie 30 procent cierpi z powodu zahamowania wzrostu z niedożywienia. A jednak w latach 2012 i 2013 reżim wydał około 200 milionów dolarów, czyli prawie połowę pieniędzy, które przeznaczono na poprawę standardu życia swoich obywateli,  aby zamiast tego zbudować jeszcze więcej pomników, wież i posągów, by gloryfikować swoich dyktatorów – mówił.

 

Opisując katastrofalny stan komunistycznej gospodarki centralnie planowanej, w której państwo reguluje wszystko, Trump przypomniał, że dobra rozdzielane są wśród oddanych dyktatorowi urzędników. Tysiące ludzi jest okrutnie prześladowanych za błahe rzeczy takie jak np. zabrudzenie zdjęcia dyktatora w wyrzuconej na bruk gazecie. Niszczy się reputację takiego człowieka i całej jego rodziny.

 

Szacuje się, że 100 tys. mieszkańców Korei Północnej cierpi w gułagach, wyniszczani przymusową pracą i nieustającymi torturami, głodem, gwałtami i morderstwami.

 

Trump wspomniał o dziewięcioletnim chłopcu więzionym przez 10 lat z powodu oskarżenia jego dziadka o zdradę. Czy też o uczniu pobitym w szkole za zapomnienie jednego szczegółu z życia Kim Dzong Una. Żołnierze porywają cudzoziemców i zmuszają ich do pracy jako lektorów językowych dla szpiegów.  

 

Amerykański prezydent przypomniał, że jeszcze przed wojną na półwyspie było wielu chrześcijan, teraz w Korei Północnej nie zezwala się na wyznawanie jakiekolwiek religii. Kobiety uważane za gorsze etnicznie, zmuszane są do aborcji, a jeśli ich dzieci się urodzą, natychmiast zostają zamordowane. Przywołując historię dziecka utopionego w wiadrze z wodą tylko dlatego, że ojciec był Chińczykiem, Trump zganił Pekin za pomoc udzielaną reżimowi północnokoreańskiemu.

 

Krytykował komunizm, który nie znosi prawdy, piętnując donosicielstwo, propagandę komunistyczną, obłąkańczy kult tyrana. 

 

Trump wyliczał „incydenty” między Koreą Północną a Koreą Południową i USA: ataki na amerykańskie helikoptery, zestrzelenie amerykańskiego samolotu w 1969 r., próby zamordowania przywódców południowokoreańskich, ataki na południowokoreańskie okręty i torturowanie Otto Warmbiera.

 

Ostrzegł reżim, że USA nie pozwolą na rozwój programu nuklearnego i rakietowego. Zganił Pjongjang za notoryczne łamanie traktatów. Jednocześnie przestrzegł Koreę Płn., by „powściągliwości” Ameryki nie interpretowała – jak do tej pory – jako jej „słabości”. Dodał, że byłaby to „fatalna pomyłka” i obecnie w USA „jest zupełnie inna administracja niż w przeszłości”.

 

Przestrzegł, by nie testować Ameryki. Wezwał, by świat przestał tolerować brutalny reżim Korei Północnej, odmawiając mu pomocy w jakiejkolwiek formie. W szczególny sposób zwrócił się do Chin i Rosji, by w pełni wdrożyły rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ i zerwały wszystkie powiązania handlowe oraz technologiczne. – Naszym obowiązkiem jest stawienie czoła temu niebezpiecznemu reżimowi razem, ponieważ im dłużej czekamy, tym większe niebezpieczeństwo narasta i pozostaje mniej opcji na stole – mówił Trump, apelując nawet do sumień polityków.

 

Prezydent wyraził nadzieje, że któregoś dnia wszyscy Koreańczycy będą mogli cieszyć się pełnią życia zamierzonego przez Boga.

 

Źródło: lifesitenews.com, cnn.com

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram