3 lipca 2012

W ubiegłym tygodniu przez prasę przetoczyły się zarzuty wobec Grecji, że nie dotrzymała warunków porozumienia z tzw. trojką, czyli Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pomocy finansowej.


Chodzi o etaty, których w greckiej administracji w latach 2010-2011 miało przybyć aż o 70 tysięcy. Gdyby okazało się, że dzięki kryzysowi pracę w słonecznej Grecji znalazło 70 tysięcy urzędników, byłoby to formalne złamanie porozumienia z trzema instytucjami finansowymi, zawartego jeszcze przed pierwszym pakietem pomocowym w 2010 r. Grecja zobowiązała się wówczas, że zredukuje zatrudnienie w administracji publicznej, dzięki czemu będzie można ograniczyć wydatki budżetowe, a co za tym idzie, deficyt.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rzecznik ministerstwa ds. reformy administracyjnej i e-rządu oświadczył, że Grecja nigdy nie sprzeniewierzyła się swoim zobowiązaniom i że doniesienia prasowe o nowych etatach są fałszywe. Jeśli chodzi o dotrzymywanie zobowiązań, można powiedzieć, że grzechem pierworodnym obecności Grecji w strukturach europejskich jest niedotrzymanie zobowiązań. Bruno Bandulet w znakomitej książce Ostatnie lata euro opisuje, jak Grecja ukrywała faktyczny stan swojego zadłużenia przy negocjacjach związanych z integracją ze Wspólnotą Europejską. Problem istniał od samego początku, a to, co widzimy obecnie to, jak mawiał Stefan Kisielewski, „nie kryzys, a rezultat”.

 

Chociaż informację o nowych etatach jako pierwszy podał grecki centrolewicowy dziennik, nie zdziwiłbym się, gdyby okazała się ona prawdziwa. Niedawno pisałem o tym, że oszczędności w Europie mają jedynie fasadowy charakter. Przykład, a jakże, z Grecji. Niedawno agencja Bloomberg poinformowała, że greckie państwo i bank centralny przymierzają się do sprzedaży luksusowego kompleksu hotelowego Astir Palace. Kurort od 10 lat przynosi straty, grecki bank centralny jest na granicy upadłości, lecz mimo to utrzymuje  luksusowy kompleks turystyczny. Według Bloomberga, kompleks miał być też pierwszą nieruchomością państwową, którą Grecja zobowiązała się sprzedać. Dotychczas bowiem z aktywów o wartości 50 miliardów euro, które Grecja zobowiązała się sprzedać, pozbyła się jedynie nieruchomości wartych 300 milionów euro, w tym ani jednej państwowej.

 

 

Tomasz Tokarski

Źródło: wpolityce.pl

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram