30 sierpnia 2017

Rośnie liczba kar dla rodziców przeciwnych przymusowym szczepieniom. Rząd zaciera ręce?

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Mariusz Jakubowicz / Forum)

W Polsce powoli, ale systematycznie rośnie liczba niezaszczepionych dzieci (rok 2010 – 2,5 tys.; rok 2014 – 12 tys.; rok 2016 – 29 tys.), co z kolei pociąga za sobą coraz większą liczbę kar nakładanych w związku z tym na rodziców. Przedstawiciele sanepidu tłumaczą, że grzywna stanowi ostateczność. Póki co nie istnieją bowiem inne narzędzia, dzięki którym udałoby się „zwiększyć ochronę zdrowia dla reszty populacji”.

 

„Gdy rodzice nie stawiają się z dzieckiem na szczepienia, informacja z przychodni trafia do sanepidu, który wysyła wezwanie. Jeśli rodzice nie zareagują, prosi wojewodę o nałożenie grzywny” – podaje TVN24. Wysokość kary, którą ten może wielokrotnie nakładać na „zbuntowanych rodziców” wynosi od 250 do nawet 10 tysięcy złotych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ciągu ostatnich lat w wielu polskich województwach zanotowano spory wzrost liczby tego typu rozwiązań. W województwie zachodniopomorskim w roku 2015 nałożono 144 kary. Do sierpnia bieżącego roku wojewoda skorzystał już z tego „rozwiązania” 227 razy. Podobnie rzecz się ma m.in. w województwie wielkopolskim (172 kary w ubiegłym roku, 234 w obecnym), świętokrzyskim, łódzkim i małopolskim.

 

– Od kilku lat mamy stale narastającą grupę rodziców, którzy odmawiają szczepień swoich dzieci. Rozmawiając z takimi rodzicami trudno doszukać się jakichś logicznych argumentów. Jest to zwykle wiedza zaczerpnięta albo od koleżanki, która ma podobne poglądy lub też z internetu – podkreśla lekarz rodzinny, dr Joanna Zabielska-Cieciuch.

 

Przedstawiciele sanepidu podkreślają, że zawsze próbują przekonać rodziców do zaszczepienia dzieci. Część z nich nie chce jednak współpracować.

 

– Nie odbierają wezwań do stawiennictwa w przychodni, bądź odbierają te wezwania, a i tak się nie stawiają. Niewielka część rodziców nie podaje aktualnego adresu zamieszkania w związku z tym pisma, które są do nich wysyłane, nie są odbierane – mówi Małgorzata Kapłan, rzecznik prasowy wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Szczecinie.

 

„Zdarza się nawet, że wielokrotnie zmieniają przychodnie, by uciec systemowi. W Polsce nie jest na razie tak źle. Znacząca większość Polaków jest chroniona szczepionkami. Gdy liczba zaszczepionych spadnie poniżej 95 proc. zapomniane choroby mogą zacząć wracać” – puentuje portal tvn24.pl.

 

 

Źródło: tvn24.pl

TK

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram