W 6. dzielnicy Pragi, na Placu Interbrygady w Dejvicach, od lat stoi potężny pomnik marszałka Iwana Koniewa. Pomnik sowieckiego dowódcy z czasów II wojny światowej przeszedł już swoje. Próbowano wysadzić go w powietrze, zamalowywano farbami, a trzy lata temu ktoś napisał sprayem „Heil Putin”. Za każdym razem jednak, na polecenie lokalnych władz, pomnik doprowadzano do stanu pierwotnego.
Kilka dni temu monument został oblany różową farbą. Po raz kolejny również lokalni samorządowcy z burmistrzem dzielnicy 6. w Pradze – Janem Laciną poinformowali, że „pomnik zostanie starannie wyczyszczony, a policja odnajdzie wandali”.
Wesprzyj nas już teraz!
Lacina dodał, że w czerwcu na pomniku pojawi się nowy napis (tabliczka) mówiący w trzech językach nie tylko o zaletach i sukcesach marszałka Koniewa, ale także o innych epizodach jego działalności. Pojawią się m.in. informacje o udziale Koniewa w węgierskim powstaniu z roku 1956 i przypomnienie jego roli w kryzysie berlińskim z roku 1961 i budowie Muru Berlińskiego.
Pomnik Koniewa powstał w roku 1980. Od tego czasu niemal na każdej sesji Rady Dzielnicy 6, część radnych domaga się zburzenia bądź przeniesienia pomnika – za każdym jednak razem ich żądania są odrzucane głosami zwolenników pomnika marszałka.
Przeciwko zmianom w napisie na pomniku opowiadają się dzielnicowi radni z ramienia Czeskiej Partii Komunistycznej. Ivan Hruza (KSCM) uważa, że „należy okazać wdzięczność tym, którzy wyzwolili Czechy”. – Jednym z naszych priorytetów w kampanii przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi będzie niedopuszczenie do pojawienia się tablicy z nowym tekstem. Dotychczasowe jest zgodna z duchem prawdy historycznej! – oświadczył Hruza.
Źródło: „Mlada Fronta Dnes”
ChS
