1 sierpnia 2013

Michał Kozal – biskup, męczennik za wiarę

(fot. natebernar / commons.wikimedia.org, licencja cc)

W tym roku mija 70 lat od męczeńskiej śmierci bł. Michała Kozali. Biskupia posługa niezłomnego księdza przypadła na okres, gdy niemieccy okupanci zamykali i burzyli kolejne polskie kościoły, przerabiali je na składy amunicji, magazyny żywnościowe, kradli monstrancje, kielichy, rozsypywali i deptali Hostie, a na uczestników Mszy świętych urządzali obławy.

 

W dzienniku jednego z najokrutniejszych nazistów Trzeciej Rzeszy, Hansa Franka czytamy: „Kościół zachowuje nadzwyczajną rezerwę. Ale to jest tylko metoda, która powtarza się ciągle w polskiej historii. Kościół pozostawał zawsze w rezerwie jako ostatni ośrodek polskiego nacjonalizmu, jak długo były jeszcze do dyspozycji inne ośrodki działania. Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który promieniuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół. Nie należy nigdy o tym zapominać”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podczas okupacji ziem polskich zamiary hitlerowskich Niemiec względem Kościoła katolickiego były zatem jednoznaczne:

1. Zniszczyć i wyplenić religię z życia społecznego.

2. Nie dopuścić, aby Kościół w Polsce stał się umocnieniem czynników narodowościowych.

3. Za wszelką cenę wyniszczyć duchownych, aby nie byli oparciem dla antyniemieckiej konspiracji.

 

Tajny okólnik Bormanna (zastępca i prywatny sekretarz Hitlera) z kwietnia 1941 r. wykazywał, iż chrześcijaństwa nie da się w żaden sposób połączyć ze światopoglądem narodowo-socjalistycznym. Jeszcze w początkach 1940 roku Hans Frank kazał swoim podwładnym szczególnie czujnie śledzić działalność polskiego duchowieństwa – śmiertelnego wroga. Śledzenie działań zaś szybko przerodziło się w masowe aresztowania i przemoc. Pierwsi uwięzieni księża znaleźli się w obozie koncentracyjnym Dachau we wrześniu 1939 r. Od 1941 r. to właśnie ten obóz stał się głównym punktem eksterminacji polskiego duchowieństwa. Poniosło w nim śmierć 867 z 1748 aresztowanych księży i zakonników.

 

Niektórzy z księży byli odsyłani do podobozów takich jak KL Gross-Rosen, gdzie warunki życia była szczególnie ciężkie. Księża, którzy tam trafili, nie mogli odprawiać Mszy świętych, spowiadać, posiadać dewocjonaliów, modlić się. Gdy ksiądz został przyłapany na modlitwie, bito go i wyzywano. W odróżnieniu od Dachau, księża nie mieszkali razem. Po przebyciu kwarantanny, byli odseparowywani od siebie i umieszczani w oddzielnych blokach. Zgodnie z zarządzeniem szefa Urzędu D Głównego Urzędu Administracyjno-Gospodarczego, zajmującego się obozami koncentracyjnymi, z dnia 21 kwietnia 1942 r., polscy księża zatrudniani byli przy najbardziej dokuczliwych i ciężkich pracach. Posyłano ich m.in. do kamieniołomów.

 

W okresie od marca 1943 do lutego 1945 roku przebywało w KL Gross-Rosen 90 polskich duchownych, z których śmierć poniosło 17, zaś kolejnych 16 zmarło po przekazaniu do innego obozu. Podobne koleje przeżywali księża w całej Polsce.

 

Przypadek Biskupa Kozala

14 września 1939 r. do Włocławka wkroczyły pierwsze wojskowe jednostki armii niemieckiej. Włocławek, przemianowany na Leslau, jak wszystkie miasta Polski stał się świadkiem bestialskiego terroru, który rozpoczął się od niszczenia symboli. Spłonęły zatem co do jednego przydrożne krzyże, kapliczki, figury świętych. Zaczęły się rozstrzeliwania niepokornych i masowe wysiedlenia.

 

Urzędujący wówczas we Włocławku biskup Michał Kozal postanowił zareagować. Opracował i wysłał do władz hitlerowskich memoriał, w którym wyliczał wszelkie gwałty, jakich dopuszczono się na Polakach i na Kościele oraz zaprotestował przed tak haniebnym postępowaniem. Drugi wysłany i również pozostający bez odpowiedzi protest dotyczył konfiskaty domu Collegium Vicariorum i wyrzuceniu zeń mieszkających tam księży.

 

15 i 22 października 1939 r. rozpoczęły się aresztowania duchowieństwa Włocławka. Jako pierwsi zostali zatrzymani księża prefekci i księża uczący religii w miejscowych liceach. Z aresztu trafili od razu do obozów koncentracyjnych. Biskup parokrotnie interweniował w ich sprawie u różnych władz z wiadomym skutkiem – hitlerowcy mieli w planach całkowite wytępienie inteligencji i duchowieństwa na zajętych terytoriach.

 

Zaraz po aresztowaniach biskup Kozal otrzymał wezwanie do stawienia się w biurze gestapo. Rzecz dotyczyła uporządkowania życia religijnego w diecezji, gdzie Msze powinny być tak rozplanowane, aby nie wchodziły w konflikt z interesami władz hitlerowskich. Od bp Kozali zażądano więc spisu księży Włocławka i okolic, ustalenia godzin nabożeństw, a także głoszenia nauk w języku niemieckim. Bp Kozal, choć językiem okupanta władał perfekcyjnie, stanowczo odmówił zastępowania rodzimej mowy językiem najeźdźcy. Spotkań z władzami, gdzie pozornie dochodzono do konsensusów i obiecywano zająć się sprawą aresztowanych księży, były trzy. Ostatnie miało miejsce 7 listopada 1939 r. Zaraz po jego zakończeniu gestapo, otrzymawszy stosowne rozkazy, aresztowało wszystkich księży i alumnów seminarium duchowego. Wśród kolejnych 44 aresztantów był również biskup Michał Kozal.

 

W więzieniu, przy ul. Bpa Karnkowskiego, bpa Kozalę umieszczono w osobnej celi o cementowej ciemnej posadzce. Szykanowany i nękany zapalanymi parę razy w dzień i w nocy silnymi reflektorami, musiał słuchać wyczytywane celowo pod jego drzwiami nazwiska księży idących na stracenie. Miał również poradzić sobie z trzaskaniem drzwi jego celi, kopaniem w futryny, odgłosami przeładowywanej broni – ze wszystkim, co miało wywołać poczucie zagrożenia egzekucją na nim samym. Pozostałych 43 aresztantów zamkniętych było razem w więziennej kaplicy. Nie mogli rozbierać się do snu, korzystać z ubikacji. Stali się atrakcją dla oficerów, żołnierzy, czy też przejezdnych dygnitarzy, którzy oglądali ich przez kraty i  drwili.

 

Po dziesięciu tygodniach zezwierzęcania, pozostałych przy życiu księży wywieziono ciężarówkami do przejściowego obozu w Lądzie, a stamtąd do Dachau. 23 stycznia 1943 r., po ogromnych męczarniach, chłoście, wielokrotnym pobiciu, w głodzie, chory na tyfus biskup Michał Kozal został zamordowany zastrzykiem fenolu.

 

Przyczyn aresztowań nie podano. Nie silono się nawet, aby je wymyślić. Jedynym powodem, dla jakiego tępiono duchowieństwo, był strach przed jego siłą. Nie dość, że chrześcijaństwo w żadnym wypadku nie dało się pogodzić z ideą narodowego socjalizmu, to właśnie ono leżało u podstaw tożsamości Polaków. A zatem, aby zniszczyć na zajętych ziemiach Rzeczpospolitej wszelkie ślady polskości, polskiej kultury, należało rozpocząć od ich fundamentu – Kościoła katolickiego.

 

***

 

Biskup Michała Kozal urodził się 25 września 1893 we wsi Nowy Folwark. Maturę zdał w 1914 roku w gimnazjum klasycznym w Krotoszynie. W latach 1914–1917 kształcił się w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu, zaś w latach 1917-1918 w Gnieźnie. Tam też 23 lutego 1918 roku otrzymał święcenia kapłańskie.

 

W 1960 Diecezjalny Trybunał Beatyfikacyjny we Włocławku podjął sprawę jego beatyfikacji. Biskup Michał Kozal został ogłoszony błogosławionym 14 czerwca 1987 podczas mszy na placu Defilad w Warszawie przez papieża Jana Pawła II.

 

8 października 2002 roku bpa Michała Kozalę uznano patronem Włocławka. Jest również patronem Wyższego Seminarium Duchownego w Bydgoszczy, Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie, a od 2004 r. współpatronem diecezji bydgoskiej. Wspomnienie liturgiczne bł. Michała Kozala w Kościele rzymskokatolickim przypada na dzień 14 czerwca. W polskim Kościele katolickim ma rangę wspomnienia obowiązkowego.

 

 

Magdalena Żuraw

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie