Przykład z pomnikiem św. Jana Pawła II każe wyciągać wnioski. – Naszym zadaniem, merów, polityków, deputowanych, senatorów jest zrobienie wysiłku, by zmieniać szkodliwe ustawy – mówi dla PCh24.pl Patrick LeDiffon, mer Ploërmel.
Zgodnie z zapowiedziami merostwa, podpisano umowę z kurią biskupią w Vannes, która wzięła na siebie koszty zakupu pomnika i jego przeniesienia na własny teren, byłej szkoły katolickiej, znajdujący się zaledwie kilkadziesiąt metrów od obecnego umiejscowienia statuy. Kiedy do tego dojdzie?
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z wyrokiem Rady Stanu, kuria musi przenieść pomnik do końca kwietnia.
Ocalenie pomnika świętego Jana Pawła II jest zapewne sukcesem w dużej mierze rady miasta i Pańskim osobiście. Nie wszyscy są jednak z tego do końca zadowoleni, twierdząc, że wprawdzie rozwiązano lokalny problem w Ploërmel, ale nie likwiduje on wyroku Rady Stanu, który może być wykorzystywany do walki z krzyżami na terenie całej Francji. Co Pan odpowie na te zarzuty?
Jest w tych stwierdzeniach dużo racji, ale ja starałem się rozwiązać problem w oparciu o obowiązujące przepisy.
Nie sądzi Pan, że laicka Republika swoimi przepisami walczy z religią?
Nie posunąłbym się aż tak daleko, chociaż przykład z pomnikiem św. Jana Pawła II może nasuwać takie wnioski. Naszym zadaniem, merów, polityków, deputowanych, senatorów jest zrobienie wysiłku, by zmieniać szkodliwe ustawy.
Co by się stało, gdyby merostwo nie usłuchało Rady Stanu i nie przeniosło pomnika?
Dostalibyśmy do płacenia kary za każdy dzień opóźnienia w stosunku do terminu wyznaczonego w wyroku. Miasto nie mogłoby temu podołać.
W Ploërmel odbywały się manifestacje przeciw decyzji Rady Stanu, domagające się pozostawienia pomnika na obecnym miejscu. Był Pan im przeciwny i nie uczestniczył w nich. Dlaczego?
Nie chciałem, aby problem krzyża na pomniku, był wykorzystywany politycznie.
Dziękuję za rozmowę
F. Ćwik