Śmierć przypomina nam ohydę grzechu. Śmierć odstrasza! Dlaczego? Bo ona nie leżała w planie Bożym. Czym jest grzech w oczach Bożych, skoro Bóg karze go śmiercią! Nasi pierwsi rodzice pożywając zakazany owoc, przyjęli śmierć. Pierwotnie Bóg chciał, żeby ciało ludzkie było nieśmiertelne. Dopiero przez grzech stało się kruche, jak garnek z gliny, a nawet jeszcze bardziej, bo jeśli gliniany garnek otoczymy opieką, to przetrwa całe stulecia. Natomiast życie ludzkie trwa „70 lat, rzadziej 80”, chociażbyśmy go nie wiem jak strzegli, stanie się garścią popiołu. Czym jest grzech, skoro Bóg taka obmyślił zań karę!
Czy i teraz równie lekkomyślnie będziemy pojmowali życie?
Trapiści witają się słowami: „Memento mori!” — „myśl o śmierci!” Bracie, ty również często myśl o śmierci. Zwłaszcza, gdy nawiedzają cię pokusy. Władca Rzymu Numa Pompiliusz miał zwierciadło oprawione w trupią główkę z napisem: „Hoc speculum non fallit”, — „zwierciadło to nie kłamie”. Myśl o śmierci również nie kłamie, pod jej wpływem giną nieraz grzeszne pokusy. Żyć po chrześcijańsku jest może czasem trudno, ale za to umierać łatwo, natomiast trudniej umierać temu, kto żył w bardzo łatwy sposób.
Ks. dr Tihamer Toth, Chrystus-Król, Kraków 1935. s. 21-22.