14 lipca 2018

Masoni rozprawiali w Awinionie o wojnie kulturowej

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: www.flickr.com / SirLyric)

Dotychczasowe, nie do końca udane, rozmaite przewroty społeczne ma dzisiaj zastąpić prowadzona już od dziesięcioleci rewolucja kulturowa. Promowanie jej było celem konferencji pod wymownym tytułem „Kultura jako odpowiedź na kleszcze tożsamości”. Odbyła się ona w mijającym tygodniu we francuskim Awinionie, z inspiracji loży masońskiej Wielkiego Wschodu oraz „antyrasistowskiego” stowarzyszenia Licra, przy współudziale merostwa.

 

Konferencję zaplanowano na czas festiwalu teatralnego, który od lat ma miejsce właśnie w tym mieście. Międzynarodowa Liga do Walki z Rasizmem i Antysemityzmem, czyli właśnie LICRA, była w tym roku po raz pierwszy jego oficjalnym partnerem. Festiwal w Awinionie jest czymś w rodzaju zjazdu teatru „postępowego”, gdzie dość często atakuje się tradycyjne wartości społeczne. Jednak dodanie do grona jego patronów stowarzyszenia LICRA dodatkowo ilustruje chęć wykorzystywania wydarzeń kulturalnych do promocji celów kulturowej rewolucji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Udział w konferencji wzięli m.in.: Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Philippe Foussier, Amine El-Khatmi (prezes stowarzyszenia Wiosna Republikańska), a także regionalny szef LICRA Alain Blum. O ile loży Grand Orient oraz celów masonerii nie trzeba specjalnie przedstawiać, to już jej współdziałanie z LICRA jest przykładem współpracy z ruchem wolnomularskim tzw. postępowych organizacji lewicy.

 

Wspomniana Liga od dawna popiera wszystkie rewolucyjne inicjatywy, by przypomnieć np. poprawki do ustawy o „moralizacji życia publicznego”, zakazujące na 10 lat kandydowania w jakichkolwiek wyborach osób skazanych za propagowanie antysemityzmu, negacjonizm, tzw. ksenofobię i homofobię, podjudzanie do terroryzmu oraz wszelkie inne dyskryminacje, rozumiane według nowoczesnego słownika. Przeforsowanie poprawki było dziełem autorskim stowarzyszenia LICRA, którego skrót pochodzi od jego pełnej nazwy czytanej w oryginalnym języku. Na czele organizacji stoi obecnie adwokat Alain Jakubowicz, ale początki Ligi sięgają jeszcze czasów tajnych operacji sowieckich z lat 20. ubiegłego wieku.

 

Z inspiracji Sowietów

LICRA powstała na bazie ruchu kontestującego skazanie Samuela (Szlomo) Schwartzbarda, sowieckiego agenta, który z zimną krwią zamordował 25 maja 1926 roku w Dzielnicy Łacińskiej Symona Petlurę, b. dowódcę wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej, a zarazem sojusznika marszałka Józefa Piłsudskiego z czasów wojny polsko-bolszewickiej. Przebywający na emigracji Petlura brał udział w pracach emigracji niepodległościowej i jawił się czerwonej Moskwie jako groźny przeciwnik polityczny. Za morderstwem stał bezpośrednio sowiecki wywiad, ale w obronie zabójcy uruchomiono cały aparat propagandowy miejscowych komunistów, ambasadę sowiecką i miejscowe lewicowe „autorytety”. Środowiska żydowskie wspierały obronę tezą o zemście za pogromy dokonywane przez generała na Ukrainie. Chociaż nie udało się tego udowodnić, francuski sąd pod naciskiem lewicy mordercę Schwartzbarda uwolnił. W jego obronie występowali m.in. Maksym Gorki, Leon Blum, Albert Einstein czy Paul Languevin. Komitet obrony przekształcił się w organizację i tak w na dalszym etapie w 1928 roku powstała LICA – Liga Walki z Antysemityzmem, którą w 1979 roku przemieniono na LICR-ę, dorzucając do nazwy „rasizm”. Po II wojnie światowej organizacja ta była ejedną z ekspozytur komunistycznej agentury. W 1999 roku poszerzyła zakres swojego działania o nowe cele, które mają pomóc w tworzeniu „nowego społeczeństwa”. Wśród nich jest właśnie owa „rewolucja kulturowa”. LICRA zaczęła tropić dyskryminację w zakładach pracy, zajęła się zjawiskami tzw. homofobii, ksenofobii, rasizmem na stadionach czy upowszechnianiem „społeczeństwa obywatelskiego” na modłę Sorosa.

 

Z „braćmi” za pan brat

Współpraca z masonerią układa się dobrze od lat. Wśród „honorowych członków” LICRY było sporo masonów, w tym m.in. poprzedni Wielki Mistrz Grande Orient – Alain Bauer, czy w dawniejszych czasach, przedwojenny prezydent Czechosłowacji – Thomas G. Masaryk. Wspólna konferencja w Avignon, poświęcona walce z ideą tożsamości kulturowej Europejczyków specjalnie więc nie dziwi. Nazwiska zaproszonych mówców, związanych od zawsze z nurtami rozmaitej lewicy, także nie…

 

Oficjalny komunikat LICRA tłumaczy jej zaangażowanie w organizację festiwalu „zagrożeniem wartości republikańskich”, wymieniając tu „plagę rasizmu, antysemityzmu, dyskryminacji z powodu pochodzenia etnicznego, płci, orientacji seksualnej, niepełnosprawności, itp., które nadal rozprzestrzeniają się i podkopują fundamenty naszych wartości republikańskich”. Aktywność twórców kultury nie ogranicza się jednak tylko do „obrony”, ale i ataku na „powstawanie ruchów tożsamościowych”. Formułuje się tu wyraźnie zaangażowanie „kultury do konsolidacji Republiki”. Oczywiście „republiki” w wydaniu masońskim…

 

LICRA w swoim komunikacie pisze wprost o „myleniu walki antyrasistowskiej z zakazem wyimaginowanej zbrodni bluźnierstwa”. „Postępowe” teatry od lat sięgają bowiem po antyreligijny oręż, co ma miejsce także w Polsce. Tymczasem ma to być po prostu „antyrasistowska walka”. Liga idzie jeszcze dalej i twierdzi, że obrona i popieranie takich bluźnierców przynależy do samej „definicji walki z rasizmem”. Wspominano także o „anty-republikańskich wierzeniach lub praktykach religijnych”, co wydaje się z kolei już wprost zachętą do cenzury, ograniczania krytyki i kneblowania przeciwników.

 

Działalność LICRA w Awinionie nie ograniczała się tylko do wspólnej z masonerią konferencji. Jej działacze przyznawali niektórym spektaklom swój „znak jakości”, organizowali dyskusje i debaty z „zaangażowanymi” reżyserami i dodawali, że „kultura i wyjątkowo zaangażowane występy są naszymi najlepszymi sprzymierzeńcami w walce z hydrą rasizmu, której głowy ciągle odrastają w zmieniających się formach”. Jak widać, „rewolucyjnej roboty” i trucia społeczeństw jadem tzw. postępu wystarczy im na długo. Oficjalny komunikat o „operacji LICRA w Awinionie” kończy niemal rewolucyjne wyzwanie: „Dobry festiwal dla wszystkich. Walka antyrasistowska trwa!”.

 

Od kilku lat, w letniej porze festiwalu teatralnego, to dawne miasto papieży należy omijać z daleka. Inaczej można się przekonać, że marksowskie widmo nie tylko krąży gdzieś nad Europą, ale może już przysiadło na stałe, na przykład na słynnym moście tego miasta…

 

Bogdan Dobosz

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram