9 marca 2018

Marzec ’68: lewicowe media nie zmarnują żadnej okazji, by uderzyć w Polaków!

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

„Gazeta Wyborcza” i inne lewicowo-liberalne media wykorzystują rocznicę wydarzeń z marca 1968 roku do „okładania” Polaków. Zgodnie z narracją części z nich, za antysemicką nagonkę, usuwanie Żydów z pracy i nawoływanie ich do wyjazdu z kraju odpowiadają nie tylko członkowie partii komunistycznej. Winę ponosić ma także znaczna część społeczeństwa. Postępowe czasopisma tworzą atmosferę strachu. Przestrzegają, że polski antysemityzm jest wciąż żywy, a Żydzi nadal nie są w Polsce bezpieczni.

 

„Gazeta” wyznacza kierunek

Wesprzyj nas już teraz!

W tropieniu polskiego antysemityzmu prym dzierży „Gazeta Wyborcza”. „Widzę dziś olbrzymie podobieństwo między tym, co się dzieje w Polsce, a tym, co było w latach 30. w Niemczech” – twierdzi w rozmowie z dodatkiem historycznym do „GW” (05.03) Emilia Białostocka-Degenius.

 

„Ten sam nastrój, gdy Hitler doszedł do władzy. Poparcie, jakie miał wśród młodych mężczyzn, często bez wykształcenia i bez pracy. Poklask dla silnego wodza, który nie liczy się z opozycją, niszczenie tych, którzy mają inne zdanie” – dodaje marcowa imigrantka i autorka.

 

„Jako dziecko ciągle słyszałem o wrednych Żydach […]” – wspomina z kolei pisarz i tłumacz Michał Sobelman. Ubolewa nad antysemityzmem wielu ówczesnych nauczycieli. Za marzec 1968 odpowiedzialność ponosi, jego zdaniem, „nie partia, nie rząd, lecz społeczeństwo, przynajmniej jego część”.

 

Z kolei Janusz Marchwiński, współtwórca Teatru Nowego w Krakowie i Kawiarni Literackiej z Łodzi bawi się w psychiatrę. „Antysemityzm jest chorobą psychiczną Polaków nigdy niesterapeutyzowaną” – przekonuje.

 

Temat Marca 68 podejmuje również inny dodatek do „GW” – „Duży Format” (05.03). Biznesmen Krzysztof Topolski przedstawia na jego łamach statystyki na temat udziału Polaków w Holocauście. Jego zdaniem, co tysięczny Polak okazał się bohaterem. Z drugiej jednak strony co setny uczestniczył w Holocauście, wydawał lub szantażował Żydów bądź przynajmniej wzbogacił się na ich mieniu. Tych złych było zatem dziesięć razy więcej. Skąd przedsiębiorca posiada takie dane? Raczej nie od historyków czy innych naukowców.

 

„Mnie wybuch antysemityzmu nie zaskoczył. Będzie się powtarzał, póki Polska nie rozliczy się z udziału w Holocauście” – mówi z kolei „Wyborczej” 48-letnia germanistka. Anonimowa, gdyż… boi się o rodzinę.

 

„Po Marcu polski antysemityzm został uśpiony, na chwilę wyskoczył na początku lat 90., ale teraz jest już zupełnie inaczej – wygląda to naprawdę niedobrze. Przebudzone zostało to, co było uśpione” – twierdzi profesor Józef Kwaterko. W jego tekście nie zabrakło też oburzenia na Kościół: „Przeraża mnie postawa Kościoła. Poszczególni biskupi czasem coś powiedzą, ale nie ma głosu Episkopatu. A kiedy kilka miesięcy temu przemówił przeciwko narastającemu nacjonalizmowi, to jego list nie był odczytywany przez proboszczów w kościołach”. Skąd o tym braku odczytania wie? Czy przeprowadził jakieś badania w parafiach całego kraju? Nic o tym nie wiadomo.

 

„Newsweek” zabrał głos

Narracja „Newsweeka” jest łagodniejsza. Nie znaczy to, że wątek „polskiego antysemityzmu” nie przewija się w tekstach tygodnika. Przeciwnie. Jak mówi Mikołaj Grynberg, Rosjanie, Włosi czy Niemcy mogą się zasymilować i zostać stuprocentowymi Polakami („Newsweek” wydanie specjalne 1/2018). W przypadku mieszkających w Polsce Żydów jest to nie do pomyślenia. Pan Grynberg akurat nie należy do czempionów walki z antysemityzmem. Twierdzi wręcz, że zjawisko to nie jest jakąś anomalią. Wszak, jak twierdzi, człowiek musi i kochać i… nienawidzić. Sam pisarz zdecydował się zresztą pozostać w Polsce.

 

„Newsweek” nie zapomina jednak o Żydach, którzy zdecydowali się wyjechać. Przedstawia sylwetki 19 z nich. Gazeta promuje także wystawę „Obcy w domu. Wokół Marca 68” z Muzeum POLIN. „Polska ich odrzuciła” – głosi tytuł wywiadu z autorkami wystawy. „Polska była domem, który ich nie chciał” – czytamy w nagłówku. Czyli cały kraj, a nie okupująca go partia. Serio?

 

Wybiórcze „Forum”

Temat Marca 68, a w zasadzie rzekomego „polskiego antysemityzmu”, przewija się także w publikacjach tygodnika „Forum” (02-15.03). Na jego łamy trafiły bowiem opracowania dwóch tekstów – obydwu nieprzychylnych Polsce. Jeden z nich to omówienie artykułu Igora Bunina, opublikowanego na stronie internetowej politcom.ru. Z opracowania dowiadujemy się, że ten „Rosyjski politolog przypomina, że mit o polskiej wielkoduszności i szlachetności w stosunku do Żydów i wyłącznie polskim poświęceniu został podkopany”. Stało się to wraz z ukazaniem się książki Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”. „Sprawcami mordu na miejscowych Żydach byli ich sąsiedzi – zwyczajni Polacy” – twierdzi Rosjanin.

 

Choć Igor Bunin przyznaje, że przez pewien czas Polska była „rajem Żydów”, ale twierdzi, że skończyło się to już w XVI wieku. Winą obarcza (a jakże!) jezuitów prowadzących „działalność kontrreformacyjną połączoną z wywoływaniem ostrych antyżydowskich nastrojów”. Ta polska antyżydowskość nasilała się coraz bardziej, aż w „XX wieku wyzwolona Polska stała się państwem otwarcie antysemickim”.

 

Zgodnie z panującą obecnie modą Igor Bunin bawi się w psychoanalityka. Jego zdaniem Polacy odczuwają zbiorową winę za „obojętność lub współpracę w Holocauście”. Chcąc o tym zapomnieć, przypisują zło innym. „Forum” omawia artykuł bezkrytycznie. Redakcja w widocznym miejscu umieściła też frazę „polski antysemityzm”. Czyżby chodziło o wrycie się jej w pamięć czytelnika?

 

Gazeta omawia również tekst Davida B. Greena opublikowany w dzienniku „Haaretz”. Ten izraelski historyk twierdzi, że kolaboracja Żydów z Niemcami stanowiła wyjątek. Tymczasem „wrogie nastawienie znacznej części Polaków do prześladowanych Żydów było normą w wielu częściach Polski”. Ponadto „wielu” Polaków uznawać miało – zdaniem autora – Holocaust za pozytywny efekt II wojny światowej. Artykuł Davida Greena  „Forum” również przytacza bez krytycznego komentarza.

 

Co tam, panie w „Polityce”?

W obszernym dodatku do „Polityki” poświęconym rozmaitym aspektom wydarzeń z 1968 roku (1/2018) także znajdują się odniesienia do rzekomego polskiego antysemityzmu, mimo że gazeta nie ukrywa kluczowej roli partii komunistycznej w wydarzeniach marcowych.

 

Jednak zgodnie z cytowaną opinią historyk Krystyny Kersten „antysemickie hasła, przykrywane różnymi maskami, a powiązane z treściami populistycznymi i antyinteligenckimi trafiały do okaleczonych warstw społecznej świadomości tym skuteczniej, że towarzyszyły im treści patriotyczne, a niekiedy wręcz przejrzyste aluzje antykomunistyczne i antyradzieckie”. Jak dodaje autor „Polityki” Piotr Osęka „za sprawą marcowej prasy, komunizm wydał się milionom Polaków bliższy, niż kiedykolwiek”.

 

Ten sam publicysta, w tekście „Czystka i emigracja” pisze też o obywatelskich donosach. Pisali je różnej maści „uczciwi obywatele” niekryjący się z antysemityzmem. Nie znaczy to jednak, by wszyscy Polacy bezkrytycznie popierali antysemicką nagonkę. Jak przyznaje, entuzjastów antyżydowskich czystek w publicznych instytucjach nie było wielu. Większość Polaków milczała. Prawdopodobnie wynikało to z przekonania, że protesty nie pomogą oraz z obawy o własne miejsca pracy. Narracja w „Polityce” jest więc w miarę wyważona.

 

Co jest prawdziwym zagrożeniem?

Rocznica marca 68 to dla lewicowych gazet doskonała okazja, by podgrzać dogasający stopniowo konflikt polsko-izraelski. Cóż, przyznajmy, że nie wszyscy Polacy byli święci. Część z nich, całkowicie wbrew zasadom chrześcijańskim, dała się ponieść narodowej nienawiści. Można więc przypominać winy niektórych z nich. Podobnie warto pamiętać o co najmniej równie niechlubnym udziale Żydów w początkach „budowy Polski ludowej”.

 

Pozostaje jednak pytanie: dlaczego działania przedstawicieli ateistycznej ideologii komunistycznej przypisywać ogółowi polskiego społeczeństwa? Wszak komuniści, inaczej niż naziści, nie doszli do władzy w wyniku demokratycznych wyborów. Ich władza została narzucona przez obce państwo – Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.

 

Obecnie komunizm, system oparty na nienawiści oraz na negacji Boga i godności człowieka, trwa w wielu krajach. Jeszcze lepiej mają się zaś jego mutacje, zasiane przez KGB w Europie w 1968 roku. To one, a nie polskość i rzekomo powszechny „polski antysemityzm” stanowią prawdziwe zagrożenie dla świata.

 

 

Marcin Jendrzejczak

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie